30 LAT MINĘŁO OD OSTATNIEGO MEDALU OLIMPIJSKIEGO W BOKSIE

4 sierpnia 1992 roku Wojciech Bartnik, obecny selekcjoner reprezentacji Polski, pokonał Kubańczyka Angela Espinosę i zapewnił sobie brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Jutro mija 30 lat od tego wspaniałego wydarzenia.

- Turniej olimpijski w Barcelonie był czymś wyjątkowym dla mnie. Pojechałem w ostatniej chwili jako pierwszy rezerwowy z Europy. Stoczyłem cztery zwycięskie walki, lecz ostatniej wygranej mi nie przyznano - mówi pochodzący z Oleśnicy Bartnik.

Podczas igrzysk w 1992 roku wygrał z Portorykańczykiem Alexandrem Gonzalezem, Algierczykiem Mohamedem Benguesmią, Kubańczykiem Angelem Espinosą w ćwierćfinale oraz przegrał - zdaniem sędziów 6:8 - z Niemcem Torstenem Mayem w półfinale.

- Gonzales był finalistą Młodzieżowych Mistrzostw Świata, a Benguesmia wówczas mistrzem Afryki, z którym miałem możliwość spotkać się na turnieju w Albenie. W Bułgarii zwyciężyłem, co dało mi dużą pewność i komfort walki na igrzyskach. Trzeci mój rywal to legenda Angelo Espinosa z Kuby. Był moim idolem, więc walka z nim była dla mnie czymś wyjątkowym, szczególnym. I wreszcie półfinał z Torstenem Mayem, który niektórzy dziennikarze określili słowem "złodziejstwo"! Rok później pokonałem Maya na Mistrzostwach Świata w Tampere. Kilka lat później pokonałem również wicemistrza olimpijskiego Rostislava Zaulicznego z Ukrainy - powiedział Wojciech Bartnik.

Reprezentant Polski, wieloletni zawodnik wrocławskiej Gwardii, startował także na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku oraz w Sydney w 2000 roku.

- Atmosfera Igrzysk jest wyjątkowa, jesteśmy jak wielka polska rodzina, kibicujemy sobie nawzajem, cieszymy się sukcesami rodaków. Jeśli chodzi o olimpijską otoczkę, najmniej bezpiecznie czułem się w Atlancie, to był czas przedwyborczy, było widać napięcie, szczególnie po wybuchach w pobliżu wioski olimpijskiej. Ogólnie mówiąc być Olimpijczykiem to szczególny zaszczyt i niepowtarzalne przeżycie - dodał Bartnik.

Trener kadry narodowej Biało-Czerwonych przygotowuje swoich podopiecznych do kwalifikacji do Igrzysk w 2024 roku.

- Życzę polskim pięściarzom, aby doświadczyli tego cudownego uczucia wejścia na podium olimpijskie w Paryżu - mówi szkoleniowiec reprezentacji, który jako zawodnik 10 razy był Mistrzem Polski.

MOJE 15 RUND: WOJCIECH BARTNIK >>>

Pierwszym sprawdzianem dla Polaków były majowe Mistrzostwa Europy w Armenii. Nasi bokserzy spisali się bardzo dobrze - brązowe medale wywalczyli Jakub Słomiński i Tomasz Niedźwiecki.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Clevland
Data: 03-08-2022 17:03:48 
Wtedy były zapewne inne czasy, inna motywacja i inne benefity dla amatorów.

Młodzież miała jedyną szansę aby wyrwać się z biedy, szarości i wyjazd za granicę z walutą.
Do tego możliwość pokazania się.
Taki Michalczewski (nie wiem jak było w przypadku trenera Bartnika) miał kilka etatów i zarabiał jak dyrektor. (Jak on to mówił).
Za podpisanie kontraktu z zespołem ligowym dostał samochód.

Obecnie amatorzy walczą za puchary i dyplomy.
Mistrzowie Polski stypendium kilkaset złotych.
Nie mieli szans pokazać się w telewizji czy gdzieś.
Ostatnio wybierali MMA.

Grupa Suzuki zmieniła sytuację dla kilku najlepszych.

Można powiedzieć że kiedyś mieli super warunki.
Oczywiście boks był popularniejszy bo były sukcesy.
No ale obecnie nie ma ligi i tych sukcesów zapewne nie będzie bo nie ma rywalizacji i kasy.

PZB zapowiadał przywrócenie ligi i co?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.