ROZŻALONY TAYLOR ZAPOWIADA POWRÓT DO DOBREJ FORMY

Sporo kontrowersji towarzyszyło werdyktowi lutowej walki Josha Taylora (19-0, 13 KO) z Jackiem Catterallem (26-1, 13 KO). Pretendent miał wówczas mistrza na deskach, wydawało się również, że zrobił wystarczająco dużo, by zdobyć wszystkie pasy kategorii junior półśredniej. Sędziowie widzieli to jednak inaczej.

Na szkockiego mistrza spadła potem fala krytyki, której ten ma już chyba powoli dosyć. "Tornado z Tartanu" przekonuje, iż tamtego dnia nie był sobą, dąży do rewanżu i zapowiada powrót do dobrej formy. Czuje również żal, że ludzie zapominają o jego osiągnięciach.

- Po ostatnim pojedynku poświęcono mi więcej uwagi niż wtedy, gdy zdobyłem niekwestionowane mistrzostwo świata, a byłem pierwszym Brytyjczykiem, który to osiągnął. Zostało to jakby zignorowane. Może gdybym był kimś innym z innego miejsca i gdybym walczył na większej platformie, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Moje osiągnięcia przeszły niemal niezauważone.

- W ostatniej walce byłem cieniem samego siebie, w dokumencie "Porter Wojownika" mogliście zauważyć problemy, które miałem podczas obozu. Cień siebie, cień mojego dawnego siebie w ringu. Było to spowodowane w ogromnej mierze brakiem motywacji, także cięciem wagi, który wynikał z braku motywacji. Nie byłem po prostu sobą, to najgorszy występ w mojej karierze.

- Nie mogę się doczekać powrotu na ring, powrotu do moich umiejętności, dawnych popisów i dawnego bycia wściekłym, który wchodzi do ringu po krew. Jeśli nie uda się doprowadzić do rewanżu z Catterallem, przeniosę się do kategorii półśredniej w celu zdobycia mistrzostwa w kolejnej wadze - podsumował najlepszy pięściarz dywizji junior półśredniej.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.