JOSHUA: NAJTRUDNIEJSZĄ WALKĄ W KARIERZE BYŁA TA Z KLICZKĄ
Anthony Joshua (24-2, 22 KO) ma dwie porażki na koncie, ale pytany o najtrudniejszą walkę w karierze wskazuje na Władimira Kliczkę, którego przecież pokonał w kwietniu 2017 roku przez TKO w jedenastej rundzie.
Dla Anglika była to trzecia obrona tytułu. Przeżywał bardzo trudne chwile. Wylądował na deskach, przyjął mnóstwo lewych prostych, w końcu jednak przełamał wielkiego mistrza poprzedniej dekady.
AJ za pierwszą porażkę - z Andym Ruizem Jr, zdążył się szybko zrewanżować. Przed nim rewanż z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), który zadał mu drugą porażkę. Ten pojedynek ma odbyć się 23 lipca. I choć pod koniec września Usyk mocno zaszedł mu za skórę, Anglik jako najtrudniejszą walkę w karierze uważa konfrontację z Władimirem.
- Bez wątpienia najtrudniejszym dotąd rywalem był Kliczko. Młody lew kontra stary lew. Na pewno było dla mnie za wcześnie na taką potyczkę, lecz to był ostatni start Władimira, musiałem więc się śpieszyć. Istniało zagrożenie, że jeśli nie wtedy, to już nie zawalczę nigdy z Władimirem. Był bardzo silny i doświadczony, to była bardzo trudna przeprawa. Wcześniej szybko kończyłem swoje walki, on wciągnął mnie jednak na głębokie wody i rundy mistrzowskie. Z całą pewnością była to dotąd moja najtrudniejsza walka - mówi Joshua.
https://youtu.be/AVsDayVzpSw?t=19
Szczękę pizdy to możesz mieć ty, a nie gość, który przyjmował ciosy takich rywali jakich miał w karierze AJ. Już nawet pomijając fakt, że Anthony nie przegrał nigdy przez KO.
jeśli ktoś porównuje w jakimkolwiek stopniu Merchanta do Kostyry to chyba jednak zbyt dużego pojęcia o tamtych czasach nie ma.
*
*
*
Merchant się chujowo zestarzał i w latach kiedy nałogowo zacząłem oglądać walki był relatywnym dziadem zaczynającym piedolić głupoty, punktować wiatr, a jako ultimate wdał się w tą głupią pyskówkę z Floydem po czym go z hukiem wyjebali z HBO zachowując pozory dając się jeszcze dziadkowi wypowiedzieć na antenie. Nie można hejtować starych ludzi i trzeba mieć szacunek, ale nie kiedy im odpierdala. Kiedy im zaczyna odpierdalać, bo "są starzy" to trzeba jebać, jebać i nie wyróżniać.
Autor komentarza: khorne Data: 21-05-2022 16:03:40
Szczękę pizdy to możesz mieć ty, a nie gość, który przyjmował ciosy takich rywali jakich miał w karierze AJ. Już nawet pomijając fakt, że Anthony nie przegrał nigdy przez KO.
*
*
*
Szczękę pizdy to ty masz mała suko pisząc do mnie w ten sposób, podczas gdy zawsze byłeś uległą małą szmatą. Co to znaczy przyjmował ciosy? Co on niby lepszy przez to jest? Jest oceniany tak jak każdy inny bokser na tle innych wielkich bokserów jak chociażby jego brat, który był chłodnym skurwysynem i ma mój szacunek zawsze i wszędzie (a z Golfiarzem i tak leżał). Ja nie wybrałem zawodu obrywacza po głowie, bo w głowie coś mam i to wykorzystuję. A że nie dostaję za to milionowych czeków to nie szkodzi, bo ja mam przed sobą (jeżeli nic się nie stanie) dalsze 30 lat aktywności zawodowej, wychowywania dzieci bez bełkotania po ciosach i w miarę spokojnego życia na poziomie. Nie zazdroszczę nikomu kto przyjmuje ciosy kosztem pieniędzy, których nigdy nie zarobię. Tak więc wypierdalaj, mimo że stary user tu jesteś to za takie słabe pojazdy wychodzisz na imbecyla.
W ogóle to oskarżanie jakiegokolwiek mistrza HW, który ma kilka obron za sobą o szczękę/psychikę 'jak pizda' świadczy o impotencji intelektualnej / odklejonych zwojach lub kimś kto totalnie nie ma pojęcia o boksie.
*
*
*
Ja akurat karierę miękkiego Włada widziałem real time praktycznie od początku i RTL w przeciwieństwie do innych sczekających tu Wład loverów znających te walki z boxreca i highlightsów z YT więc sklej pizdę chłopcze.
Co do szczęk i psychy AJ i WK, żaden z nich nie ma szklanki (padaja/padali tylko po solidnych ciosach, zaden nie zostal znokautowany na zimno, nie zaliczali tez flashy) ale faktycznie Joshua ma jakiś mentalny problem. WK nawet jak padał to zawsze starał sie wstac i walczyc do konca nawet jak nie byl zdolny do walki (taki syndrom mlodszego brata, ktory chce pokazac ze da rade nawet jak nie jest wstanie), AJ natomiast w sytuacjach zagrozenia zachowuje sie irracjonalnie tj. glupie usmieszki + zero zimnej glowy a wrecz prowokowanie (ciezko powiedziec czy chce w ten sposob pokazac ze nic mu nie jest [nawet jak jest] sobie czy przeciwnikowi) - na naszym podwórku podobnie zachowywał się Artur Szpilka, na pewno nie jest to postawa mistrzowska - blizej jej do szczeniackiego zachowania, ktore w ringu w wiekszosci przypadkow jest karcone.
Ziomuś znowu musiał zaznaczyć że Fury to top topów a Edziu i Joshua to beztalencia w swoich dziedzinach ;))
Rzygać się chce. Jak można być tak stronniczym, jak Kostyra w walce Mayweathera z De la hoya...
"Szczękę pizdy to ty masz mała suko pisząc do mnie w ten sposób, podczas gdy zawsze byłeś uległą małą szmatą"
Czyli jednak teoria o impotencji intelektualnej była trafna. No cóż, zaskoczony nie jestem. Wiele się po Tobie nie spodziewałem mimo wszystko. Wystarczyło dać Ci się odezwać ;)
Czyli jednak teoria o impotencji intelektualnej była trafna. No cóż, zaskoczony nie jestem. Wiele się po Tobie nie spodziewałem mimo wszystko. Wystarczyło dać Ci się odezwać ;)
*
*
*
Czyli jednak wywołany do tablicy i wulgarnie pociśnięty (adekwatnie do twoich postów) uciekasz jak mała suka z obszczaną nogawką. Ja w przeciwieństwie do ciebie spodziewałem się chociaż jakiejś lepszej i w miarę merytorycznej riposty, ale nie dostarczyłeś. Too bad. Do usłyszenia zatem i tak na przyszłość jak chcesz się nie zgadzać to się nie zgadzaj, ale dyskutuj o boksie, bo to szanuję. Jak się jednak pojawiają "pociski" w stylu, "a bo ty blablabla nie przyjąłeś tyle na ryj co mój Władziu, to co ty tam wiesz" to mnie aż lewa ręka mierzi do obniżenia pozycji i zajebania bezpośrenim lewym sierpowym na taki głupi ryj xD Trzymaj tam się kolego gdziekolwiek jesteś.
Co do samej wypowiedzi AJ widac w niej, ze nie szanuje swoich pogromców. A walke z 40 letnim WK po porażce z Furym (ktory przegral na wlasne zyczenie) uważa za najwiekszy skalp bo to jedyna walka, która mogła go dowartościować psychicznie tj. przełamał trudne chwile i wygrał, dodatkowo był pare lat młodszy wiec odbiera to jako mile wspomnienie z "zdziecinstwa" tym samym wypierajac swoje upadki w postaci porazek (zwlaszcza ostatnia porazke, ktora pokazala że są bokserzy po prostu lepsi od niego)
Na pewno coś w tym jest, aczkolwiek nie sądzę, by był tu jakikolwiek brak szacunku do swoich pogromców. AJ był wtedy młody, ta walka miała ogromny wydzwięk w UK. Zapełnione Wembley, ogromna presja, być może największa w karierze, no i rywal legenda, z naprawdę mocnym ciosem. Był na krawędzi porażki przez nokaut. Nawet jeśli przegrywał z Ruizem i przede wszystkim Usykiem, to jednak moim zdaniem i tak mimo porażki - te walki miały mniejszy ciężar gatunkowy, nie tylko czysto bokserski, ale także i całej otoczki, która towarzyszyła temu wydarzeniu. Na pewno ta walka była dla AJ przełomowa. Po niej stał się wielką gwiazdą w Anglii, co miało zarówno jasne jak i ciemne strony.
Słownictwo, styl wypowiedzi, zasób słownictwa, kultura osobista. Wiele to o człowieku może powiedzieć. O jego wychowaniu, a także zdolnościach intelektualnych.
*
*
*
Zapamiętaj sobie kochaneczku, że zazwyczaj ludzie dobierają odpowiedni zasób słownictwa i sposób wypowiedzi adekwatnie do swojego adwersarza tak żeby zrozumiał dokładny przekaz. Rozwiń jednak myśl odnośnie wychowania, bo całkiem szczerze zaciekawiłeś mnie teraz o jakie "wychowanie" Ci chodzi. Serio, teraz bez zgrywania się, przedstaw ten savoir vivre, na który się tu powołujesz. Z chęcią przeczytam.
Wrociłem z pracy, a tu od wczoraj wesoło, tylko temat się zmienił i kłócący :)
*
*
*
Jeżeli w Sobotę pracujesz z wyboru żeby mieć lżejszy tydzień różnicując swój czas pracy to szanuję, jeżeli z przymusu to nie chcę być brutalny... xD
[..]Do usłyszenia zatem i tak na przyszłość jak chcesz się nie zgadzać to się nie zgadzaj, ale dyskutuj o boksie, bo to szanuję.
Tak na przyszłość to nie jesteś osobą dla której chciałoby mi się poświęcać swój czas wchodząc w jakiekolwiek polemiki. Do tego musiałbyś mieć odrobinę więcej intelektu, kultury osobistej i wiedzy bokserskiej. Póki co to w każdym z tych elementów jeszcze przed Tobą długa droga. Zdrowia życzę mimo wszystko :)
Tak na przyszłość to nie jesteś osobą dla której chciałoby mi się poświęcać swój czas wchodząc w jakiekolwiek polemiki. Do tego musiałbyś mieć odrobinę więcej intelektu, kultury osobistej i wiedzy bokserskiej. Póki co to w każdym z tych elementów jeszcze przed Tobą długa droga. Zdrowia życzę mimo wszystko :)
*
*
*
Mmmm... aż czuję te stokrotki, szum lasu oraz rozgrzaną w słońcu polanę leżąc na kocu i popijając zimnego pszeniczniaczka. Pięknie ubrałeś w słowa informację, że zesrałeś się i śmierdzi dlatego postanawiasz stąd jak najszybciej wypierdalać, bo jesteś za "miętki" żeby z mężczyznami dyskutować. Ja też życzę mimo wszystko zdrowia, bo to jest coś co bierzesz jako pewnik dopóki ci go rzeczywiście nie zabraknie.
Faktycznie gatunkowo tamta walka dla AJ moglaby wieksza (i trudniejsza) ze wzgledu na presje, wiek, doswiadczenie, status przeciwnika. Ciezko jednak okreslic walke wygrana trudniejsza od takiej w ktorej zostal wyboksowany. Ale jest to logiczne, najtrudniejsza (najwieksza) "gatunkowo" była walka z WK, ale trudniejszym rywalem mimo wszystko byl dla niego Usyk bo go po prostu przekonywujaco pokonal.
Zgadza się. Wiesz, takie rzeczy są subiektywne. Są sytuacje pozabokserskie (np. presja, zakulisowe rzeczy, problemy osobiste, śmierć kogoś bliskiego itp.), które nawet z wygranej walki robią ją najtrudniejszą w karierze. To raczej nie jest zero-jedynkowe. My 'zza biurka' możemy mieć zupełnie inny obraz sytuacji niż osoby zainteresowane.
To pierwsze Tomaszu..
*
*
*
Nie pytam zatem co robisz, ale wszyscy pracujący w Sobotę/Niedzielę będąc do tego zmuszanymi mają przejebane. Ogólnie to w tym całym Covidowym szaleństwie widzę jedyny pozytyw gdzie dla korporacji i ogólnie prywatnych przedsiębiorstw praca z domu przestała jawić się jako diabeł wcielony, ale jako normalna forma pracy gdzie ludzie niejednokrotnie są dużo bardziej wydajni niż jeżdżąc do jakiegoś wymyślonego budynku tylko po to żeby zrobić to samo jednocześnie plotkując z ludźmi, pijąc kawę i robiąc kupę w ramach czasu pracy. 30-90-120 minut zmarnowanych dziennie na dojazdy, pracownik, który po ostrym czterogodzinnym mentalnym zapierdolu jest tak zrobiony, że ma zwyczajnie ochotę się przejść i odświeżyć umysł, a siedzi na dupie w biurze jak pawian czekając do 16:00. Chore. 6 godzinny tydzień pracy to i tak już aż nadto. Rozliczanie na podstawie wyników i monitorowanie workload żeby ludzi nie przeciążyć i rozwijać to przyszłość, bo i tak wydajność pracy na przestrzeni lat wzrosła niemiarodajnie do płac.
Za kogo się uważasz, retardzie?
@PijanyTomasz,
Za kogo się uważasz, retardzie?
*
*
*
Za kogoś kto mógłby ci ostentacyjnie napluć w pysk żeby cię zagotować, a jakbyś wyleciał z pięściami to jeszcze potargać za ucho i dla przykładu zdejmując kapcia nalać na dupę mały gałganie. Po co ty tu w ogóle wchodzisz igaśku skoro już wielokrotnie było to wyjaśnione, że pizda jesteś, a nie skoczek w temacie boksu, bo o tym tu kompletnie nie piszesz. Ochłoń chłopcze.
Milego weekendu wszystkim.
Raz w miesiącu muszę sobotę odbębnić. Dziś wyskoczyłem z drugą, bo wtorek musze mieć dla siebie :)
Niektóre sprawy w dobie covida zostały, np szkolenia online, co u mnie w firmie wciąż ma miejsce. Nie narzekam, nie trzeba dupy ruszać, wystarczy laptop i kawa :)
Generalnie w covidzie pracę miałem w trybie hyybrydowym, trochę biura, trochę online.
Najtrudniejsza walka to ta, którą wygrał, a te, w których sobie nie poradził, najwidoczniej wg niego nie były trudniejsze.
Logika indyka.
Na orgu jak zawsze rynsztok.
Milego weekendu wszystkim."
Zgadza się Elrey jak tylko zaczynasz się udzielać to od razu robi się rynsztok.
Zgadza się Elrey jak tylko zaczynasz się udzielać to od razu robi się rynsztok.
*
*
*
Dokładnie, ależ mnie wkurwiają tacy goście. Nie chcesz w to wchodzić to się nie udzielaj, nie pisz, nie odpowiadaj, miej to w dupie.
Jak już chcesz w to wdepnąć licząc się z konsekwencjami to pisz na temat lub chociaż w miarę błyskotliwie zaczepiając tam kogoś lub wrzucając tu i ówdzie swój punkt widzenia.
No, ale nie. Przyjdzie taka suka i będzie jęczeć pisząc "na orgu jak zawsze rynsztok". Taki Elrey, taki chłopecek, takie merytoryczne zero, które nigdy tu nic wartościowego nie napisało nagle chce się stać autorytetem będąc ponad tym wszystkim xD Czaicie? On jest gość, on wejdzie w kaloszach śmierdzących obornikiem i wielki pan tu nam napisze "na orgu jak zawsze rynsztok". Zabicie śmiechem takiego jednostrzałowca to jedyne co można w takiej sytuacji zrobić. Synku, z tobą czy bez ciebie życie toczy się tu dalej więc albo masz jaja żeby wejść do dyskusji albo zwyczajnie przescrolluj temat i odpuść. Idź sobie coś obejrzyj czy pobiegaj jak masz nadmiar energii bez udzielania się w internecie.
AJ nigdy nie przegrał przez KO bo po drugim knockdownie od Ruiza wydygał ,
Gdyby miał ochotę dalej walczyć to by było KO murowane .
Zdaję sobie sprawę że to sędzia przerwał ale Joshua nie wyglądał na gościa który ma ochotę kontynuować potyczkę.
Usyk też go wyleczył z boksowania .
Oglądając tą walkę nie miałeś wrażenia że nie poszedł na całość nie zaatakował z pełną mocą tak jak powinien i tak jak wszyscy tego oczekiwali ?!
"Dokładnie, ależ mnie wkurwiają tacy goście. Nie chcesz w to wchodzić to się nie udzielaj, nie pisz, nie odpowiadaj, miej to w dupie."
***
Muszę przyznać, że chociaż bardzo lubię luz twoich wypowiedzi, to jednak tutaj troszeczkę lecisz po bandzie. Ja rozumiem porzucać sobie trochę kurwami, czy innymi chujami. To jest forum o tematyce bokserskiej i nie ma tu żadnej miękkiej gry. Wiem, że dla niektórych ludzi, to jest dobre miejsce, żeby sobie odreagować i odmóżdżyć się, po ciągłym graniu politycznie poprawnych kreacji, do których są zmuszani w życiu codziennym, ale są też pewne granice. Bo niby co jest fajnego, w ciągłym czytaniu o ruchaniu twojej córki, matki, czy kochanki? Ja pierdolę..., takie rzeczy mnie jarały w gimnazjum, a nie teraz. Przeczytaj sobie jeszcze raz posty, ze wczorajszego dnia. Przecież to jest naprawdę rynsztok. I sorry, ale twoje argumenty o tym, że jak się nie podoba , to nie wchodź lub przescrolluj, są co najmniej nietrafione, bo nawet chcąc przescrollować i tak się takie szambo widzi i dlaczego niby mam sobie odmawiać czytania forum, skoro jest to mój addiction, od wielu lat?
I żeby nie bylo, ja Ci nie dyktuję, co Ci ma pasować, a co nie, ale nie możesz też mieć pretensji do innych, że komuś się to nie podoba, bo jednak jakieś swoje racje w tym mają. Pozdro.