BABILON BOXING SHOW: DĄBROWSKI O NIEDOSZŁEJ WALCE Z KIWIOREM

- Była kontuzja tej ręki, ale finalnie nie wiem czy do tej walki z Damianem w lutym by doszło, bo warto zwrócić uwagę jaki Kiwior miał limit w pojedynku z Rafałem Jackiewiczem, który mnie zastąpił – mówi Konrad Dąbrowski, który w lutym w Żyrardowie miał zawalczyć z Damianem Kiwiorem, ale ze względu na kontuzję wycofał się z pojedynku. Już 13 maja na gali Babilon Boxing Show w Jaworznie Dąbrowski skrzyżuje rękawice z Hamisi Mayą z Tanzanii. Transmisja na kanałach grupy Polsat oraz Polsat Box Go.

Mamy zmianę rywala. Pablo Mendoza wypada z walki z Tobą ze względu na kontuzję. Pod względem technicznym czeka Cię walka z zupełnie innym przeciwnikiem, Hamisi Mayą z Tanzanii. Warunki fizyczne też zgoła inne.  

Było kilka zmian, bo początkowo miałem walczyć z Michałem Syrowatką, ale on zgłosił kontuzję pleców. Potem wyszły wstępnie dwa nazwiska i dogadany został Pablo Mendoza, ale zgłosił kontuzję łuku brwiowego. Ostatecznie zawalczę z Hamisi Mayą.

W lutym podpisałeś dwuletni kontrakt z grupą Babilon Promotion. Co zaważyło na tym, że zdecydowałeś się na współpracę z Tomaszem Babilońskim? 

Przede wszystkim są dobre warunki kontraktowe. Nie jestem zamknięty na walki zagraniczne. Dużo ciekawych gal w Polsce, rozwija się projekt Babilon MMA oraz gale bokserskie. Cały czas są te imprezy, więc mamy zapewnioną systematyczność startów. Podpisałem kontrakt na dwa lata, więc wiem, ile tych walk stoczę. Nie ma czegoś takiego jak wcześniej, że byłem wolnym strzelcem i boksowałem bardziej na terenie wroga, licząc na trafienie jakiejś ciekawej walki. Jednym z argumentów była też pomoc ze strony Wiktora Materana w dogadywaniu moich wcześniejszych pojedynków, w tym starcia w Holandii oraz na gali Silesia Boxing, gdy miałem powrót po przerwie. Wiktor teraz współpracuje z Tomkiem Babilońskim, więc nadal mamy dobry kontakt i rozmawiamy o potencjalnych walkach oraz rywalach. Mam zapewnione walkę, są one transmitowane przez dużą telewizję, więc jest wtedy dużo łatwiej na polskim podwórku. 

Trzy miesiące temu w Żyrardowie miałeś boksować z Damianem Kiwiorem, ale ze względu na kontuzję musiałeś wycofać się z pojedynku. Udało się już wszystko zaleczyć, będziesz w 100% gotowy? 
Tak, wszystko jest już w porządku. Od początku chodziłem na różnego rodzaju zabiegi, z tą lewą dłonią jest już dużo lepiej. Zresztą jestem po sesjach sparingowych, w których ją przetestowałem. Wiadomo, że uważam na tę rękę, żeby być gotowym w stu procentach na walkę, pilnuję się, aby nie uderzać bezsensownych ciosów na łokieć, gdzie mógłbym tę rękę podrażnić, ale jest OK. Trenuję na dwie ręce, uderzam, sparuję i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Rywal też jest odpowiedni na powrót. 

Wypadła Ci walka z Kiwiorem, na której Tobie mocno zależało. Miałeś chyba też lekkie spięcie z Damianem na Facebooku. Jak teraz wygląda sytuacja? 
Nie miałem nigdy z Damianem żadnego spięcia, ale zdziwiłem się wtedy, bo rozmawiałem i wszystko było dobrze i nagle znikąd czytam artykuł, który kompletnie odbiega od rzeczywistości. Już nie pamiętam dokładnie co tam było napisane, ale na pewno była bzdura o niedowierzaniu w moją kontuzję, więc od razu napisałem komentarz. Bo Damian wiedział o mojej walce wcześniej, ja wiedziałem o tej walce, więc rozpoczęły się rozmowy na temat tego pojedynku. Takie sugerowanie, że ja nie mam kontuzji jest nie na miejscu. Komplet badań i prześwietlenia z konkretnego dnia załączyłem już przed walką, żeby było jasne i klarowne, a nie że ja sobie coś wymyślam w stylu „Mam kontuzję, ale idę pouderzać w worek”. Nawet treningów nie prowadziłem. Do tej pory oszczędzam tę rękę, bo też prowadzę treningi personalne, więc nie robię zbyt dużo z ludźmi tarczy, żeby nie przyjmować na rękę niepotrzebnych ciosów. A gdy pojawiła się kontuzja, to całkowicie zrezygnowałem z tarczy. 

Damian wygrał z Jackiewiczem, ale potem przegrał zdecydowanie z Lukasem Dekyśem. Nadal chciałbyś z nim zawalczyć? 
Wszystko zależy od promotora. Czy ja chciałbym walczyć? Mógłbym zaboksować, ale wątpię, żeby Damian był przygotowany na walkę w mojej wadze, bo rozmawiałem z nim przy okazji tej walki z Dekysem, byłem wtedy w studiu. On powiedział mi, że ta walka jest ostatnią w tej kategorii wagowej, a mieli limit 69 kg. Powiedział, że ledwo ją zrobił i nieprzytomny wszedł na wagę. Wątpię, żeby Damian zrobił wagę np. w okolicach 67 kg. 

Wy mieliście boksować w umownym limicie 69 kg? 
Tak, ale była taka historia, że w okresie, gdy nie miałem jeszcze kontuzji, Damian kontaktował się z Wiktorem Materanem z prośbą czy możemy zwiększyć limit wagowy o 1 kg, bo nie może wagi zrobić. Była kontuzja tej ręki, ale finalnie nie wiem czy do tej walki by doszło, bo warto zwrócić uwagę jaki Damian miał limit w pojedynku z Rafałem Jackiewiczem, który mnie zastąpił.

Damian wniósł na wagę wtedy ponad 78 kg. 
No to teraz tak: ja zgłosiłem kontuzję na 6 dni przed galą. Czyli można się tłumaczyć np. w stylu „Wiesz, ja cały czas trzymałem ten limit, ale potem podjadłem kilka kanapek i ważę 80 kg”. Ale to nie jest 5 kg tylko 11! Jestem więc przekonany, że Damian po prostu nie zrobiłby tej wagi. A ja nie godziłbym się na taką sytuację, w której faktycznie robię limit wagowy, przykładam się do tego w 100%, zjeżdża mi waga na dokładnie taki limit, na jaki jesteśmy umówieni, a Damian wnosi np. 4 kg więcej i byłoby mówione, że może coś tam z gaży można potrącić. Mnie takie rzeczy nie interesują. 

Pogodziłeś się już z tym, co Cię spotkało w listopadzie ubiegłego roku w Holandii? Wynik był zdecydowanie krzywdzący dla Ciebie. 
Z takimi sytuacjami borykam się już od boksu olimpijskiego. Nie mam czegoś, że godzę się bądź nie. Takie rzeczy niestety są wpisane w scenariusz sportu, w boksie tak było, jest i będzie. Nie ma możliwości, żeby takie sytuacje się zmieniły. Podchodzę do tego na chłodno. Wiem, że dałem dobry pojedynek, wiem również, że go nie przegrałem. Pojedynek z moim udziałem odbił się tutaj w Polsce szerokim echem, bo zaczęły pojawiać się propozycje ciekawych walk. Pojechałem na teren rywala, bo chciałem się sprawdzić, rywal tylko z jedną porażką. Jeszcze wyszło na to, że jego brat jest organizatorem całej imprezy. Nie ma za wielu zawodników w Polsce, którzy jeżdżą na teren wroga, boksują i dają takie walki, bo to jest inny boks za granicą niż w Polsce. 

Walczysz w kilku kategoriach wagowych, ostatnio pojawił się pomysł walk z Twoim udziałem w umownym limicie 69 kg.
Ten limit 69 kg jest u mnie jednak mocno naciągnięty, bo ja naturalnie ważę 71-72 kg, więc to jest taka maksymalnie górna granica. To jest bardziej umowny limit na ciekawą walkę, która medialnie i pięściarsko mogłaby mi coś dać. Docelowo to jednak widzę się w kategorii półśredniej (66,7 kg). Na najbliższą walkę jestem umówiony na limit 68 kg. Często wychodzi tak, że wielu zawodników w Polsce skacze między trzema kategoriami wagowymi. 

Patrząc na kategorię półśrednią w Polsce, jest napakowana wieloma zawodnikami. Czy masz taką chęć, żeby boksować z polskimi pięściarzami? 
Na pewno tak, wszystko zależy jednak od tego, co przyniesie najbliższa walka, na jakim etapie będę w danym momencie kariery, oraz co może mi taki pojedynek dać na przyszłość. Wiadomo, że jak już boksujemy, to lepiej konfrontować się z zawodnikami z zagranicy, bo po co mamy się wybijać nawzajem, aczkolwiek jeśli dla obu pięściarzy taki pojedynek może dać show i sportowo rozwinąć, to warto taki pojedynek zrobić. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.