TOP 10 P4P MAGAZYNU THE RING
Redakcja, The Ring
2022-05-05
Pomimo popisów w miniony weekend Shakur Stevenson wciąż nie zasłużył sobie na miejsce w czołowej dziesiątce rankingu P4P sporządzonego przez magazyn The Ring.
Najlepsi pięściarze świata bez podziału na kategorie? Oto oni.
1. Saul Alvarez (57-1-2, 39 KO) - super średnie/półciężka
2. Aleksander Usyk (19-0, 13 KO) - ciężka
3. Terence Crawford (38-0, 29 KO) - półśrednia
4. Naoya Inoue (22-0, 19 KO) - kogucia
5. Errol Spence Jr (28-0, 22 KO) - półśrednia
6. Juan Francisco Estrada (42-3, 28 KO) - super musza
7. Wasyl Łomaczenko (16-2, 11 KO) - lekka
8. Josh Taylor (19-0, 13 KO) - junior półśrednia
9. Roman Gonzalez (51-3, 41 KO) - super musza
10. Kazuto Ioka (28-2, 15 KO) - super musza
Canelo pewnie po sobocie jeszcze bardziej się umocni na jedynce, chociaż nawet w tym momencie jest wyraźnie przed resztą. Usyk czy Crawford pewnie musieliby dorzucić z 3-4 prestiżowe zwycięstwa żeby tutaj zagrozić królowi (zakładając, że ten nic by nie dorzucił).
Odpierdol sie. Nie mówię o tobie tylko o angielskim pajacu z mega warunkami i kapką talentu.
Na żywo dostałbyś w buźkę, ale tu anonimowo jesteś kimś.
Jedyna duża róznica, to że Lewis miał dwa łatwe rewanże, a AJ musiałby pokonać Usyka, bagatela :). Reszta się zgadza, dwie wtopy i dwa wygrane rewanże, znakomite CV.
Fury - Bowe właściwie wszystko się zgadza, dorobek oparty na jednej dużej trylogii i niewiele poza tym. No OK, remis SD zamiast przegranej MD, ale i Wilder, z całym należnym mu szacunkiem, to jednak nie Evander. Ogólnie przedwczesna emerytura i prawdopodobnie za kilka lat nawet sylwetka też będzie się zgadzać :).
Tak z tekstem o pipce to z całą pewnością twoje wyżyny.
Błyskotliwe, dobre XD
XXXD
Chuj...ci...w...dupe...orgowy...trollu
taki Sokołowski normalnie z nim sparował i nic się nie działo
Jako fan lubiacy Usyka i nie przapadajacy za Alvarezem mimo wszystko zestwilbym to tak:
1. Alvarez (nie trzeba komentarza)
2. Usyk (j.w)
3. Crawford (pelna unifikacja w 140 z mocnymi zawodnikami, dobre [ale nie wybitne] naziwska w welter + eye test)
4. Spence (po ostatnim wystepie)
5. Fury (w oczach wiekszosci kompletny, linearny, 2 mocny skalpy [w tym Wilder x3])
6. Inoue (troche niżej, ze względu na małą popularnośc niższych wag)
7. GGG - mimo widocznego past wieloletni mistrz, który jedyne skazy w rekordzie ma po wałkach z Alvarezem.
8/9. Estrada/Gonazalez - wielcy mistrzowie małych wag i mimo werdyktów, każdy trzeźwy widz wie że prezentuja zblizony poziom.
10. Nie mam zielonego pojecia - jest tak wielu wybitnych zawodnikow (Taylor spokojnie by sie lapal, nawet wyzej ale nie po ostatnim wystepie, Beterbiev tez nie odstaje - zunifikowany LHW i wrecz taran, Kambosos ktory ogral Lopeza [to malo ale jednak pasy pozbieral], Loma za dokonania [dyskredytuje go porazka, chociaz walka byla bliska], +
Canelo - 9 (Trout, Lara, Cotto, Golovkin, Jacobs, Kovalev, Smith, Saunders, Plant)
Usyk - 4 (Breidis, Gassiev, Bellew, Joshua)
Oczywiście drugo i trzecioligowe skalpy też na korzyść Canelo. Mniej więcej tyle Usykowi brakuje.
wskazujesz mnie jako wydymanego choć (co niepokojące) sam prezentujesz tu objawy typowe dla najtańszej ladacznicy - permanentny ból dupy spowodowany zużyciem narzędzia pracy. Nie wiem co ci poradzić, bo obce mi są tego typu problemy. Może nastawiaj się inaczej? Może przy innej pozycji penetracja będzie mniej bolesna? A najlepiej ogranicz ilość klientów.
Ja na obecną chwilę GGG nie widzę niestety w P4P ale w zasadzie nie wiem też kogo tam dać Josh Tylor myślę, ze mimo wszystko pasuje, może jeszcze Stevenson ale takie rankingi mają zawsze to do siebie, że są subiektywne, a rankingi konkretnych kategorii są oczywiście dużo bardziej obiektywne, bo można odpowiedzieć na pytanie "kto by z kim wygrał" łatwiej niż w takich P4P.
Lara - to porazka Alvareza, tam nawet sie nie da remisu wyciągnąc.
Cotto - walka około remisu (od bidy może być dla Alvareza ale doslownie 115-113 dla fanów)
Golovkin - dwie porażki w okolicach 116-112, jedna być może nawet 117-111
Jacobs - już po porażce z ww Gienkiem, ale to dobry skalp.
Kovalow - Po ciężkiej walce, 7 tyg od ogloszenia, 5 tyg na przygotowania, limit wagowy (dla zawodnika ktory od dluzszego czasu mial problem ze zbijaniem)
Smith - ok, na tamten czas mogl wydawac sie grozny mimo, ze byl po kiepskiej (raczej przegranej) walce z osilkiem Ryderem.
Saunders - ok, na ten czas mogl wydawac sie grozny (brak skalpów)
Plant - jak Saunders.
Elitarni zawodnicy w rozkładzie Canelo to: FMJ (porazka), Lara (porazka), Golovkin (2x porazka), Cotto (w okolicach remisu ale niech bedzie ze wygrana), Kovalow (a raczej 1/2 Kovalowa - wygrana ale śmierdzaca). Zawodnicy na bardzo wysokim poziomie to: Trout (bliska walka), Jacobs (wygrana), Smith (pewna wygrana), Saunders (wygrana przed czasem po bliskiej walce), Plant (wygrana przed czasem po troche mniej bliskiej walce ale nie dominacji).
Problem Canelo jest taki, że w walkach z elitarnymi zawodnikami albo przegrywa (w ringu bo przeciez nie na kartach), z bardzo dobrymi sie czesto meczy i wrecz wydziera te wygrane (?) oraz to, że często jego przeciwnicy postrzegani jako bardzo dobrzy de facto jeszcze nic nie osiągneli (Plant, Saunders), byli po kiepskich walkach (Smith), byli ograniczani np. czasem na przygotwania/limitem/po ciezkiej walce (Kovalow). Sam Jacobs tez byl po bliskich walkach z Darevyanczenko i naszym Sulęckim ale jego akurat uważam za dobry skalp Alvareza.
Usyk:
Glowacki - niepokonany mistrz w gazie na obcym terenie, Breidis - mistrz w gazie na obcym terenie (walka bliska ale bez kontrowersji), Gassiev - zunifikowany mistrz w gazie na obcym terenie, AJ - zunifikowany mistrz, przez wielu stawiany jako TOP1 HW, mial go zjesc. 4 elitarne skalpy nie podlegajace dyskusji.
No ja rozumiem Twoje zdanie :p i racjonalne podejscie, takie rankingi po prostu maja zbyt wiele zmiennych zeby byc obiektywnym. Jedni biora pod uwage tylko obecna dyspozycje, inni tylko kwity (jak Polakos u Canelo), jeszcze inni sentyment/dokonania sprzed paru lat itd. Ciezko to skompilowac tak zeby bylo idealnie. Ja GGG wstawiam tylko i wylacznie dlatego, ze no jakby nie patrzec od dekady jest w swojej wadze praktycznie niepokonany, a to że jest już past to inna sprawa. Na pewno Alvarez, Usyk, Spence, Crawford to nazwiska które obowiązkowo muszą na takiej liscie sie pojawic, a sama kolejnosc to... nie aż tak istotne
Głowackiego nie traktuje jako najwyższą półkę. Poziom Liama Smitha czy Kirklanda, nic więcej. To już prędzej Tony Bellew i dlatego Usykowi liczę cztery zwycięstwa.
No właśnie Ty przyjmujesz papier na zasadzie "nie oglądałem ale sie wypowiem", o ile przyjmuje do wiadomości Twój tok rozumowania to absolutnie się z nim nie zgadzam. Mimo wszystko nie zamierzam się z Tobą "szarpać" bo jesteś relatywnie pokojowo nastawionym "piewcą prawdy" coś jak świadkowie Jechowy którzy chodzą po domach (to taki mało śmieszny żart, nie mający na celu obrazy uczuć religijnych czy członków jakiejkolwiek sekty).
Co do Głowackiego - późniejsze występy wykazały, że nie jest elitarny ale na tamten czas na pewno takowym był. Postrzegając zawodnika przez pryzmat "kwitów" można założyć, że taki RJJ to cienki bolek był ;)
Co do Postola jest analogiczna sytuacja - zobacz kim był wtedy Postol? Mistrzem, zawodnikiem który wczesniej pokonał "zabijake" Matthyse, który mimo braków technicznych praktycznie każdego nokautował. Miał na rozkładzie jeszcze niezłego (wtedy) Lundego i Aydina (który był po 2 niezlych wygranych przed czasem).
Oczywiscie patrzac tylko na rekord zawodnika na portalach statystycznych obraz danego boksera moze byc zgola inny niz to co faktycznie w danym czasie prezentowal i byl postrzegany, dlatego zawsze zaznaczam ze (nie lubiany przeze mnie) Alvarez ma szanse urosnąć po zakończeniu karier jego przeciwników. Laicy (patrzący tylko na werdykty) mogą nawet go dyskredytować (np. jeżeli sam przegra kilka walk lub jego przeciwnicy stoczą się tj. zanotja kolejne porazki). Więc może się okazać, że Ty @Polakos, jako obecnie najwiekszy fan Canelo (na tym forum bo pewnie paru innych na swiecie sie znajdzie), zginiesz od wlasnej broni jezeli a) Alvarez przegra X pojedynkow, b) jego dotychczasowi rywale rozmienia sie na drobne, a Ty dalej bedziesz trwal w doktrynie "wolę brać pod uwagę oficjalne werdykty" - co wtedy wybierzesz ? Papiery (werdykty) ? Czy fanatyczna milosc do idola ?
Jeśli chodzi o porażki same w sobie to też nie uważam tego jako coś złego. Zresztą nawet w tym rankingu powyżej mamy zawodników z 2-3 porażkami. Tylko kwestia jest taka, że z kim się przegrywa, w jakich okolicznościach, ile się podejmuje wyzwań, w jakich kategoriach się notuje porażki - wszystko ma znaczenie. Przykładowo jedyna porażka Alvareza moim zdaniem nie ma większego wpływu na jego aktualną pozycję w boksie, ponieważ:
- przegrał z numerem 1 wtedy na świecie
- był zduszony limitem
- był wówczas mało doświadczony
- przegrał z numerem 1 wtedy na świecie (gościem który w ringu wnosił 150-152 LBS)
- był zduszony limitem (który sam Alvarez zaproponował a w trakcie walki wyrzucił wiecej ciosów niż w poprzednich pojedynkach)
- był wówczas mało doświadczony (zgadzam się)
Za to usprawiedliwasz jego (kontrowersyjne) skalpy (w opinii wiekszosci lub przynajmniej dużej częsci jako porażki) nie patrząc:
- kto był wtedy nr 1 na świecie (z reguły Alvarez był faworytem w każdym pojedynku po FMJ)
- kto był duszony limitem (Alvarez nigdy, Chavez czy Kowalow oraz Jacobs - chociaz ten to olal, tak)
- był wówczas mało doświadczony (ilu z przeciwników Canelo miało większe doświadczenie [na jego poziomie] w dniu walki)
Nie obraź się, ale nie chce dłużej dyskutować nt. Alvareza. W przeciwieństwie do Ciebie - nie chce marnować na niego swojego życia. Zawodnik znakomity, ale żaden zawodnik nie jest wart tego co Ty wyprawiasz.
Nikt nikogo nie usprawiedliwia. Po prostu wolę rozmawiać o faktach, a nie jakichś opiniach (i to w dodatku mało istotnych). Ale fajnie, że doceniasz króla, mimo, że przyznajesz że wolisz Usyka.