MACIEJ SULĘCKI: CHARLO TO ŻADEN 'ZABÓJCA', JESTEM GOTOWY!
- Od dłuższego czasu szykowałem się na tę walkę. Czuję się więc mocny i gotowy, by wyjść z nim do ringu - mówi Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO), który 18 czerwca zaatakuje Jermalla Charlo (32-0, 22 KO) i jego pas federacji WBC wagi średniej.
- Charlo to wielki mistrz i mam szacunek do jego osiągnięć, wątpię jednak, aby był najlepszym bokserem, z którymi dotąd miałem do czynienia. Jestem dziś silniejszy fizycznie oraz mentalnie. A Charlo to żaden "zabójca", wszak nie potrafił zastopować dwóch ostatnich rywali. W Ameryce jest duża populacja moich rodaków, nie martwię się więc o walkę na jego terenie. Liczę na ich doping - dodał Sulęcki, który przegrywał dotąd z wielkimi gwiazdami, Danielem Jacobsem i Demetriusem Andrade'em.
"Striczu" trenuje w Chicago, gdzie poleciał wraz z Pawłem Kłakiem. W narożniku od teraz stać będzie również Andrzej Fonfara, w przeszłości dwukrotny pretendent do tytułu wagi półciężkiej.
- Fajnie znów zawalczyć na oczach moich kibiców w Houston. Dam im to, co chcą obejrzeć. Sulęcki to dobry i zmotywowany zawodnik, ale ja walczę o coś znacznie większego. Dam moim kibicom wyjątkowe widowisko - mówi pewny swego Charlo, dla którego będzie to piąta obrona tytułu World Boxing Council.
Uwazam, ze dla Suleckiego to jest punkt zwrotny - albo to bedzie bilet VIP do walk na najwiekszych galach, albo II klasa do Łomianek.
Tak czy inaczej, do boju.
- zaczyna się od 11:00 "Who Suleki?" xDD Beka ;D
Jakoś mnie to nie dziwi. Pewnie jakby tak przyszło się go zapytać o rywali Golovkina, Charlo czy Andrade z ostatnich 10 lat to pewnie by skojarzył z kilka nazwisk.
W sumie dosc dyplomatycznie sie wypowiedzial - nie obraza, nie pajacuje, po prostu cos tam brzeknal o rywalu i jego ostatnich przeciwnikach.
Amerykanie lubia jakis, chociazby szczatkowy thrash talk przed walka. Wola juz uslyszec/przeczytac cos takiego, niz zupelna cisze. Taka medialną mameją byl chociazby Szeremeta.
Na innym biegunie byl np. Szpilka. Jego kłapanie japą bylo na dobrym poziomie, tylko koncowy efekt (wyjazd z hali na noszach) byl komiczny.
Wątpię, żeby ktoś od Sulęckiego wymagał jakiegoś "trash talku". Dla Charlo to walka na zdjęcie rdzy, jakichś pomruków że "Charlo to żaden zabójca, jestem gotowy" nikt nawet nie będzie tłumaczył na angielski. Dlatego w takim wypadku najlepiej nie mówić nic. Ewentualnie można faktycznie podążyć drogą Szpilki i pierniczyć jakieś niestworzone kocopoły. Coś takiego genialnie procentuje natychmiast po nokaucie na krzykaczu. Tyle że wtedy zawodnik z kategorii "sportowej" natychmiast ląduje w kategorii "cyrkowej" i tak też jest traktowany.
Finansowo świetne, sportowo i wizerunkowo żałosne. No i trzeba mieć talent komediowy. Szpilka go ma, Najman go ma a Sulęcki... cóż, jeśli dotychczas się nie objawił, to wolałbym, żeby nie próbował. Podsumowując, na jakieś przechwałki można sobie pozwolić wtedy, kiedy przeciwnik jest na zbliżonym poziomie. Tutaj nie jest, więc jak dla mnie o wiele lepsze byłoby milczenie i czekanie na wypłatę. Bo przecież o to tutaj chodzi, żadnych złudzeń.
Sulecki otarl sie o sufit w swojej kategorii i wyzej juz nie zajdzie. Nie sadze zeby po tej walce dostal jeszcze mistrzowska szanse (odszczekam to jesli wygra i bedzie mistrzem).
Ma jeszcze kilka lat boksowania na dobrym (finansowo) poziomie jesli bedzie gral fair z promotorem i porzuci mrzonki o podbiciu USA, rynek brytyjski chyba da mu wiecej (czestotliwosc walk + walki z wymagajacymi rywalami).
Mysle, ze jego kariera to juz zjazd w dol i teraz musi tylko ten zjazd wydluzyc w czasie.
Moim zdaniem bardzo trudna walka dla Macieja.
Szczególnie że przeciwnikowi zdarza się nokautować lewym prostym.
Pytanie z kim Maciek sparował przed walką.
Mistrzowie w USA mogą mieć na sali jakiegoś mistrza i mogą mieć sparingi na poziomie.
Stąd ci najmłodsi np. Fiodor powinni latać na sparingi do mistrzów
Sparingi (a moze szparingi) to jednak nie wszystko. Sulecki jest pracowity i nie obija sie w treningu wiec oby jak najwiecej wycisnal z przygotowan, ale kluczem jest chyba taktyka i reakcja naroznika na przebieg walki. To u Suleckiego (i jego teamu) jest pieta achillesowa. Widac bylo to w ostatnich walkach: brak zmian taktycznych w walce tylko napalanie sie na jakies kombinacje. A po drodze wylapywanie ciosow.
Nawet jesli bedzie tak jak piszesz, to wszystko zalezy co pokaze w walce Sulecki.
Jesli bedzie tak walczyl jak z Jacobsem i wytrzyma z 8-10 rund, a potem padnie, to nie straci wiele. Ale jak pokaze numer buta w pierwszej rundzie, to raczej koniec marzen o wielkim boksie.
W walce z Jacobsem mial w narozniku Gmitruka, a to byl trener pelna geba. Teraz nawet nie wiem czy jest w teamie ktos, kto miedzy rundami moze go zdopingowac w odpowiedni sposob.