MURATA: GOŁOWKIN WYGRAŁ OBIE WALKI Z CANELO - GGG: ZNÓW TO ZROBIĘ
Jeśli Giennadij Gołowkin (41-1-1, 36 KO) pokona jutro Ryotę Muratę (16-2, 13 KO) w unifikacji pasów IBF i WBA wagi średniej, niemal na pewno 17 września dojdzie do trzeciej walki z Saulem Alvarezem (57-1-2, 39 KO). - Dla mnie Gołowkin wygrał oba pojedynki z Canelo - mówi jutrzejszy rywal Kazacha.
- Wyjazdowa walka to zawsze wielkie wyzwanie. Z drugiej strony występ przed japońskimi kibicami mnie ekscytuje, adrenalina już we mnie buzuje. Murata był kiedyś u mnie na obozie w Big Bear na sparingach i wiem, że czeka mnie trudne zadanie. Tym bardziej, że Japonia to kraj bokserskich niespodzianek. To właśnie tu Mike Tyson przegrał z Jamesem Douglasem i podczas przygotowań starałem się to sobie przypominać. Trenuję tak naprawdę nieprzerwanie od października, bo przecież mieliśmy pierwotnie walczyć pod koniec zeszłego roku. Gdy galę odwołano, ja nie przestałem trenować. Póki co nie myślę o Canelo, skupiam się wyłącznie na Muracie - mówi obchodzący właśnie dziś czterdzieste urodziny Gołowkin.
- Punktacje obu jego walk z Alvarezem były w moich oczach bardzo wątpliwe. Według mnie Gołowkin wygrał i pierwszą, i drugą, ale to nie ma dziś większego znaczenia - mówi Japończyk, mistrz olimpijski z Londynu, który jednak wierzy, że jutro to jego ręka powędruje w górę.
- Gołowkin najlepszy okres kariery ma już za sobą i jeśli dobrze to rozegram, uwypuklę swoje mocne strony, to go pokonam - dodał Murata.
- Canelo? Jest najsilniejszym bokserem z jakim dotąd miałem do czynienia, ale pokonałem go w pierwszej i drugiej walce. Jeśli dojdzie do trzeciej, znów to zrobię. Dla mnie nie będzie to nic nowego - zakończył Gołowkin.
Głupio o tym ciągle przypominać.
Ale trzeba, ponieważ "cynamonowe kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".