PRZEKRĘT! 23. ROCZNICA WALKI LEWIS vs HOLYFIELD

To był jeden z największych przekrętów w dziejach boksu, tym bardziej, że w walce o absolutny prym w królewskiej kategorii. To już dwadzieścia trzy lata od pamiętnej walki Lennoxa Lewisa (34-1, 27 KO) z Evanderem Holyfieldem (36-3, 25 KO). W stawce znalazły się wtedy pasy WBC, WBA i IBF wagi ciężkiej.

W sławnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku wyłoniony miał zostać pierwszy bezdyskusyjny mistrz wszechwag od czasu Riddicka Bowe'a. Anglik po efektownych czasówkach nad Gołotą (KO1), Briggsem (TKO5) i wygraną punktową nad twardym Żelijko Mavroviciem, podchodził do piątej obrony tytułu World Boxing Council. Dla Amerykanina była to czwarta obrona trofeum World Boxing Association oraz druga International Boxing Federation. Faworytem bukmacherów był wojownik z Atlanty, momentami nawet w stosunku trzy do jednego. Wszystko dzięki wcześniejszym wygranym nad Mike'em Tysonem oraz udanym rewanżu na Michaelu Moorerze. Nawet mniej udany występ z Vaughn Beanem nie zmienił postrzegania szans obu. Po prostu uznano tamtą walkę za wypadek przy pracy i brano to na barki lekceważenia niewygodnego rywala.

Holyfield miał zagwarantowaną gażę w wysokości 20 milionów dolarów. Lewis dostał 10 milionów dolarów. Organizatorzy odrobili sporą część z tej inwestycji ze sprzedaży biletów. W MSG zasiadło ponad dwadzieścia jeden tysięcy kibiców (21,284), którzy dali zysk z biletów aż 13,5 miliona "zielonych". Blisko siedem tysięcy to fani wspierający Anglika. Dodatkowo sprzedano 1,2 miliona przyłączy pay-per-view. Amerykanie zakochani w Evanderze liczyli na kolejne efektowne zwycięstwo w jego wykonaniu, a on sam tylko podkręcał atmosferę. - Mówię wam, zdominuję najpierw dwie pierwsze rundy, zaś w trzeciej go znokautuję!

Podczas ceremonii ważenia "Real Deal" pozostawał pewny swego i mówił więcej niż zazwyczaj. Zanotował 215 funtów, czyli dokładnie 97,5 kilograma. Brytyjczyk okazał się cięższy o trzydzieści funtów (245), wnosząc na skalę 111,1 kg. Nikt nie zwracał jednak uwagi na przewagę Lewisa w warunkach fizycznych. W przeszłości Evander wielokrotnie udowadniał, że jego serce do walki jest większe niż gabaryty olbrzymów stojących naprzeciw niego. Ale gdy zabrzmiał pierwszy gong okazało się, że za Lennoxem - poza warunkami fizycznymi, przemawiają również umiejętności. Kontrolował rywala ciosami prostymi, bił piekielnie mocno przy linach, mając kilka razy wielkiego przeciwnika w poważnych tarapatach. Dominował w większości z rund i gdy pojedynek dobiegł końca, werdykt wydawał się być tylko formalnością...

Stanley Christodoulou punktował 116:113 na korzyść Lewisa, Eugenia Williams znalazła jakiś sposób, by dać Amerykaninowi aż siedem rund, typując 113:115, a strony "pogodził" Larry O'Connell, typując niespodziewanie remis 115:115. Po pierwsze, w walkach mistrzowskich sędziowie mają praktycznie zakaz punktować rundy remisowo, a O'Connell ocenił na remis dwa starcia. Po drugie, nikt chyba się nie spodziewał, że Anglik może tak bardzo skrzywdzić swojego rodaka. Tak więc ostatecznie na kartach padł remis. Tymczasem zdecydowana większość dziennikarzy i ekspertów widziała przewagę Anglika 117:111. Niektórzy nawet jeszcze wyżej. Wszystko potwierdzały statystyki ciosów.

Ciosy proste:
Lewis 187/364 (51%) - Holyfield 52/171 (30%)
Tzw. mocne uderzenia:
Lewis 161/249 (65%) - Holyfield 78/214 (36%)
Ciosy ogółem:
Lewis 348/613 (57%) - Holyfield 130/385 (34%)

- Wygrałem walkę. To był mój czas chwały, a sędziowie obrabowali mnie z tego zwycięstwa. Cały świat widział co się stało i każdy wie od teraz, że to ja jestem numerem jeden i bezdyskusyjnym mistrzem, nawet jeśli nie mam wszystkich pasów. Tak naprawdę Holyfield powinien mi oddać swoje dwa pasy - wściekał się Lewis.

- Mój chłopak kontrolował walkę. To nie było nawet zbliżone do remisu, zwycięzca mógł być tylko jeden. Takie werdykty jak ten po prostu zabijają boks - mówił w podobnym tonie Emanuel Steward, legendarny trener Brytyjczyka i wielu innych mistrzów. Swoje niezadowolenie wyrażali nawet ci kibice, którzy wspierali z trybun Evandera. Kiedy ogłoszono remis, nawet oni buczeli i gwizdali. Holyfield tłumaczył się bólami mięśni brzucha, ale przedstawiał też swoją własną wizję potyczki, zakłamując trochę rzeczywistość.

- Ludzie na trybunach to nie sędziowie. Nadal czuję się mistrzem. Nie pytajcie mnie o punktację, to nie moje zadanie. Ja mam dawać z siebie wszystko w ringu, a punktowanie zostawmy sędziom - mówił.

- Jestem zawiedziony. To był piękny wieczór, zakończony takim klopsem - komentował Seth Abraham, prezydent stacji HBO od spraw sportu.

- Lennoxa po prostu obrabowano z wygranej. To on wygrał i to on powinien być teraz nazywany bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej - wtórował Jim Lampley, sławny komentator HBO.

- Jestem w boksie od ponad dwudziestu lat i gdybym miał wskazać pięć największych przekrętów sędziowskich w boksie zawodowym, ten werdykt bezapelacyjnie znalazłby się w tej piątce - dodał Steve Farhood z konkurencyjnej stacji Showtime.

- To najbardziej odrażająca rzecz z jaką dotąd się spotkałem - powiedział dawny mistrz wagi ciężkiej, Frank Bruno, którego swego czasu Lewis pokonał przed czasem. Swoje trzy grosze dodał nawet Rudolph Giuliani, burmistrz Nowego Jorku. - Jestem zażenowany, że tak skandaliczny werdykt padł właśnie w naszym mieście.

Skandaliczna punktacja Eugenii Williams na korzyść Holyfielda była wyśmiewana, ale największa fala krytyki spadła na Larry'ego O'Connella. Rodacy nie mogli mu wybaczyć tego co zrobił. On sam kilkadziesiąt godzin później przyznał się do błędu. - Żałuję tego co zrobiłem, błędnie oceniłem ten pojedynek. Ale jeszcze bardziej niż mnie samego, bardziej żałuję Lewisa. To było dla niego krzywdzące - mówił skruszony sędzia.

- Nie ma mowy o rewanżu. Po tym co się stało, nie chcemy drugiej walki - zapewniał Panos Eliades, promotor Lennoxa. - Ale ja mogę z nim boksować nawet zaraz. Wątpię jednak, by on także tego chciał. On wygrał co najwyżej dwie rundy - wtrącił sam Lewis. - Zróbmy to więc - podchwycił temat Don King, promotor Holyfielda oraz organizator nowojorskiej gali.

- To największe oszustwo w historii boksu. Powiem szczerze, gdybym to ja był na miejscu Lennoxa, prawdopodobnie tak bym się wściekł, że już nigdy bym nie wyszedł do ringu. Zresztą po co robić rewanż? Żeby napełnić pieniędzmi kieszeń Dona Kinga? - mówił na drugi dzień Frank Maloney, menadżer Lewisa.

Znany brytyjski arbiter Mickey Vann poszedł o krok dalej. - Prawda jest taka, że kobiety nie powinny sędziować sportów walki ani rugby. Po prostu nie nadają się do tego.

Sędzina Williams po obejrzeniu walki na spokojnie zmieniła trochę swoją optykę i stwierdziła, że za drugim razem zamiast 113:115 wyszedł jej remis 114:114.

Osiem dni po walce gazeta The Sunday Mirror na swojej pierwszej stronie opublikowała artykuł, w którym sugerowano, że Eugenia Williams wzięła łapówkę za to, żeby punktować na korzyść Holyfielda. Miała za to dostać w ratach łącznie 30 tysięcy dolarów. Sędzina domagała się odszkodowania w sądzie. I wygrała. Na początku 2002 roku sąd orzekł, że gazeta musi zamieścić na swoich łamach przeprosiny i wypłacić jej odszkodowanie. Nie podano jednak wysokości kary.

Ówczesnymi oficjalnymi pretendentami do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej byli: - John Ruiz z ramienia WBC, Henry Akinwande z ramienia WBA, a także David Tua z ramienia IBF. Co ciekawe John Ruiz również wystąpił podczas gali Lewis vs Holyfield w Nowym Jorku. Tego dnia zastopował w czwartej rundzie Mario Cawleya (21-1).

Dokładnie osiem miesięcy później - 13 listopada 1999 roku, doszło do wyczekiwanego rewanżu. Tym razem znów lepszy między linami był Lewis i sędziowie jednogłośną decyzją (115:113, 116:112, 117:111) wskazali na niego. Ale o tym kolejnym razem...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: marcinm
Data: 13-03-2022 15:47:54 
No to byl walek totalny, Holy w tej walce byl praktycznie szkolony. Rewanz byl o wiele blizszy ale tez wygrana LL nie podlegala dyskusji. W pierwszej walce to nie wiem czy Evander ugral z dwie rundy, mimo ze byl faworytem (LL byl niedoceniany mimo, ze mial bardzo solidny rozklad, natomiast Holy byl przeceniany po wygranych nad Tysonem i Morrerem)
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 13-03-2022 16:21:33 
zgadza się w pierwszej walce Lennox szkolił Holiego, coś jak Fury Kliczkę.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-03-2022 16:23:18 
Stępień sędziował i to wynik był do przewidzenia:)
 Autor komentarza: slovik
Data: 13-03-2022 17:39:28 
Nie oglądałem w całości rewanżu. Słyszałem, że tam z kolei minimalnie lepszy był Holyfield a wypunktowano dla Lewisa. Zatem może ktoś powiedzieć jak było w rzeczywistości?
 Autor komentarza: puncher48
Data: 13-03-2022 18:02:43 
to i..., chochlik wskoczył i poprzestawiał

Moim zdaniem w rewanżu lepsza postawa Holyfielda, ale nadal nie na tyle, aby uznać go zwycięzcą i mówię to z perspektywy wielkiego fana jego talentu.
 Autor komentarza: maro1988
Data: 13-03-2022 20:04:51 
Dla Holego ta walka była za pozno .
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 13-03-2022 20:13:05 
Holyfield miałby zerowe szanse z Tysonem - z Tysonem Fury
 Autor komentarza: Nestor
Data: 13-03-2022 20:53:01 
Pierwszą walkę Holyfield przerżnął, drugą zaledwie przegrał. Wyciągnął wnioski po 1-walce, ale to i tak było za mało na Lewisa. Tak czy inaczej krzywda się żadnemu z nich nie stała - obaj zarobili kupę forsy, a w końcu o to chodzi w boksie zawodowym.
 Autor komentarza: GarbatyPredator
Data: 13-03-2022 22:51:02 
ZiomusData: 13-03-2022 20:13:05
Holyfield miałby zerowe szanse z Tysonem - z Tysonem Fury

Pisanie o czterokrotnym MŚ - pięściarzu należącym, do top 10 HW w historii że miałby zerowe szanse z kimkolwiek, jest niczymm innym jak trollowaniem, albo ignorancją najwyższych lotów. Najlepiej jakbyś zabrał swój nick z powrotem na RP, razem ze swoimi licznymi wcieleniami, którymi od dwóch miesięcy zamęczasz wszystkich wokół.
 Autor komentarza: PawelToronto
Data: 14-03-2022 00:00:27 
ad.Predator
To teraz sobie mozesz chyba wyobrazic jak ten trollo-oszolom stara mi sie dokuczac na przestrzeni ostatnich trzech lat.
 Autor komentarza: GarbatyPredator
Data: 14-03-2022 00:10:33 
Paweł

Szczerze ? W innym temacie napędzałeś się nie mniej niż @Ziomuś. Odpowiadasz na jego posty, lub sam go zaczepiasz. A Ponoć masz 60 lat..
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:10:55 
Garbaty dobrze że to przytoczyłeś że był aż 4 krotnym mistrzem. To oznacza tylko tyle że musiał często przegrywać, by znów zdobyć tytuł i że wcale nie był taki dobry. Fury jak dotąd nie ma porażki w dodatku pokonał mistrza który panował blisko dekadę, coś o czym Holyfield mógł tylko pomarzyć bo nigdy nie był dominatorem, tylko takim dopełniaczem i od czasu do czasu sięgał po tytuł, natomiast Fury wiadomo mistrz linearny niepokonany. Ja wiem że tutaj gra nutka nostalgii i Holi pokonał Tysona który wyszedł z więzienia i był cieniem samego siebie, ale to nie jest postać nawet na poziomie Usyka, a co dopiero Tysona Fury
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:13:27 
no niestety taka prawda pięściarze typu Holyfield, Joshua, choć dobrzy i pewnie zajmą tam jakięs miejsce w historii (bo wątpię żeby mogli dorównać Furemu) to jedna Furemu do pięt nie dorastają i marnie widziałby ich szanse w takiej konfrontacji. No ale czasami jak kolega Garbaty mamy jakiś idoli z dzieciństwa i przeceniamy ich zdolności
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:20:20 
co taki króciok jak Holyfield mógłby zrobić Furemu, przecież wszyscy wypominali Adamkowi że nie ma warunków, a on w wywyiadzie powiedział że Holyfield jest jego wzrostu. Moim zdaniem w najlepszym wypadku byłaby powtórka z walki Adaemk Kliczko, ale nic więcej bym się nie spodziewał po Holyfieldzie w konfrontacji z Furym
 Autor komentarza: GarbatyPredator
Data: 14-03-2022 00:21:26 
Napisze krótko, nie pisz dalej bo się kompromitujesz..
Ale wiem że zajebiesz za chwile cztery posty pod rząd, w których de facto nie napiszesz nic. Zaznaczysz tylko swoją obecność. Nota bene Jak mój pies, ktory obszczywa w każdy poranny spacer tuje sąsiada.
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:23:24 
Bardzo źle to o Tobie świadczy że pozwalasz na to swojemu psu. Ciekawe co sąsiad na to. Komentarz o niczym właśnie walnąłeś powyżej. Ja przedstawiam moje subiektywne typy, mam do nich prawo, tak jak i każdy inny użytkowników. Ja szanuję Twoje spostrzeżenia więc domagam się tego samego względem moich
 Autor komentarza: NOSFERATU1922
Data: 14-03-2022 00:23:51 
Garbaty wiesz do czego taka dyskusja prowadzi.. do niczego. Olac typa niech sobie sam ze soba rozmawia. Tylko szkoda forum bo duzo osob, ktorzy maja cos ciekawego do powiedzenia to ma dosc widzac taki chlew. Ale widocznie Furmiemu to na reke i niech go szczysci za to.
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:26:13 
a co tylko Nosferatu i Garbaty mają prawo wypowiedzieć swoje zdanie. Czy PawelToronto pisząc swój typ że Joshua ciężko znokautuje Furego, a Usyk go ośmieszy, nie przedstawia takich samych typów jak ja? Nie widziałem żeby pod jego opinią ktoś zwrócił uwagę, ja przynajmniej uzasadniam dlaczego przedstawiam taki punkt widzenia, a ten gościu ewidentnie zieje nienawiścią do Furego.
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:30:15 
Sprawa jest dla mnie prosta Holyfield przegrał gładko dwie walki z Lennoxem. Fury jest od Lewisa większym wirtuozem boksu i jest szybszy więc moim zdaniem jeszcze bardziej gładko wygrałby. Chyba że przytrafiłaby się taka sytuacja jak z Wallinem, ale to się rzadko zdarza
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 00:32:10 
swoją drogą ciekawe czemu Evander nie walczył z Andrew? Jak myślicie przestraszył się?
 Autor komentarza: Granat
Data: 14-03-2022 00:48:52 
Fajny artykuł, chętnie przeczytałbym więcej o przekrętach w historii boksu. Niestety ale było ich całkiem sporo.
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 01:02:16 
tak przekręty Edzia, to byłoby ciekawe, albo występ Antosia na Olimpiadzie
 Autor komentarza: Boks4ever
Data: 14-03-2022 01:21:22 
Co tu dużo mówić- jeden z największych wałków w historii boksu. Ale trzeba zauważyć fakt, że Holyfield był już past prime w walce z Lewisem, tak jak i Tyson był past w walce z Evanderem. Ironia losu ;)
 Autor komentarza: Boks4ever
Data: 14-03-2022 01:23:29 
@Ziomus

Ja myślę, że nie powinieneś odstawiać leków.
 Autor komentarza: PawelToronto
Data: 14-03-2022 01:26:36 
ad.Garbaty
Przeciez ja to napisalem do ciebie,a na jego posty nie odpowiadam i go nie zaczepiam. Jest to ostatni raz kiedy odnioslem sie do twojego wpisu. Wiecej konwersacji pomiedzy nami nie bedzie!!!
 Autor komentarza: Boks4ever
Data: 14-03-2022 01:26:41 
Masz trochę racji, ale wspominać pod każdym artykułem o AJ czy Hearnie to już zakrawa na jakąś chorobę psychiczną.
 Autor komentarza: Boks4ever
Data: 14-03-2022 01:33:23 
Odnośnie jeszcze obu walk- w pierwszej walce, kiedy Holy wypadł blado ogłoszono remis. A w rewanżu, kiedy prezentował się dużo lepiej- zdecydowana wygrana Lewisa. Oczywiście Lennox był lepszy w obu walkach, ale krytyka dziennikarzy i środowiska z pewnością wpłynęła na to jak sędziowie podeszli do rewanżu.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 14-03-2022 09:28:10 
a tak czy inaczej to była bardzo nudna walka jeżeli chodzi o oczekiwania. Z wielkiej chmury mały deszcz. Lewis kontrolował walkę prostymi a Holyfield niewiele mógł zdziałać. jedynie pierwsze trzy rundy w miare emocjonujące, pózniej było nijako... 99 rok to dwa niewypały walk stulecia - najpierw Holy-Lewis a pózniej Trinidad -De la Hoya.
 Autor komentarza: Ziomus
Data: 14-03-2022 10:55:04 
nudna walka, aczkolwiek Lennox rozmontował Holiego. Podobnie jak w wal Fury Kliczko. To są walki dla koneserów, w odróżnione od np bijatyki Joshua Kliczko
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 14-03-2022 11:40:30 
Dokładnie drogi kolego kuba2
Pamietam jakie emocje i oczekiwania mialem odnośnie tamtej walki a tu taka kupa
Holyfield bez polotu, bez wiary,latwy do ustawiania jabem,Lennox dużo klinczowania i wieszania się,gdyby nie tak wielkie nazwiska i wałek to nikt chyba nie pamiętaliby o tej walce
Z wielkich unifikacji to tylko Haye-Kliczko była równie nędzną
 Autor komentarza: puncher48
Data: 14-03-2022 16:20:22 
Lewis miał kapitalne bitwy, ale też i wyjątkowo wyrachowane, gdzie kalkulował, niczym księgowy, natomiast Holyfield w junior ciężkiej i królewskiej kategorii przypominał Pacquaio pod względem efektowności oraz ilości stoczonych wojen z fajerwerkami, jak podczas Sylwestra w Sydney:)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.