BELLEW: WHYTE BĘDZIE GROŹNY, ON SIĘ NIE PRZESTRASZY FURY'EGO
- Whyte sprawi każdemu problemy, Fury'emu również - ostrzega mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC emerytowany już Tony Bellew.
Do starcia Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO) ma dojść 23 kwietnia na wielkim obiekcie Principality Stadium w Cardiff. Ale obaj muszą najpóźniej do 21 lutego muszą podpisać kontrakt. I choć mają zagwarantowane olbrzymie pieniądze, to Whyte dziwnie milczy i niewykluczone, że z powodu niekorzystnego podziału 20 do 80, pomimo wielkiej gaży, nie weźmie tego pojedynku. To oczywiści tylko domysły i miejmy nadzieję, że już w kwietniu rodacy wyjaśnią sobie dawne konflikty pomiędzy linami.
- Nikt w wadze ciężkiej nie zasłużył sobie tak bardzo na mistrzowską szansę jak Dillian. Odprawił byłych mistrzów świata, przyszłych mistrzów świata, byłych mistrzów Europy, brał walkę za walką i na pewno nikt inny nie zasłużył sobie na szansę tak jak on. Usyk mocno naciska, lecz najlepszy obecnie na świecie jest Tyson Fury. To numer jeden, jednak Whyte sprawi mu, podobnie jak każdemu innemu, spore problemy. To duży, dzielny i silny gość, który ma wszelkie atuty, by zagrozić każdemu. Nie twierdzę oczywiście, że Whyte jest najlepszy, twierdzę natomiast, że napsuje krwi nawet najlepszemu. On się nie przestraszy, tylko będzie nieustannie nacierał i atakował - uważa Bellew, dawny champion kategorii cruiser i czołowy zawodnik wagi ciężkiej.
Z drugiej strony Fury może uczynić tą walkę bardzo brzydką. Wieszać się itd.
Nadal jestem niemal pewien, że to będzie pewne zwycięstwo cygana. Być może nawet przed czasem.
Liczę że White da z siebie wszystko i napsuje mu krwi tak jak Wallin.
Jak na razie, to właśnie Whyte nie kwapi się do złożenia podpisu na kontrakcie. Inna sprawa, że na pewno nie robi tego ze strachu.
świetna opowieść, ale o ile dobrze kojarzę, jedynym byłym mistrzem świata, którego "odprawił" po bliskiej walce, był Parker. A jedynym (wówczas) przyszłym mistrzem świata, z którym się mierzył, był Joshua, i to Joshua odprawił Whyte'a. Bo tego śmiesznego paska WBA, który miał Powietkin, nie liczę.
Niemniej, zgadzam się, że nikt nie zasłużył tak na walkę mistrzowską, jak Whyte.
Mylisz się, nic nie ujmuję Whyte'owi. Przecież napisałem, że zgadzam się, że nikt tak nie zasłużył na walkę mistrzowską jak on. Odniosłem się do przesadzonych opowieści Bellew o byłych i przyszłych mistrzach, których Whyte rzekomo odprawił - jeśli nie mam racji, to popraw mnie :)
Co do walki, to interesujące będzie zestawienie warunków pod potencjalny pojedynek Usyk-Fury, ponieważ wzrost i zasięg wg. boxrec, Whyte i Usyk mają prawie identyczny. Podobno jesteś tak dobry jak byłeś w ostatniej walce. No to zobaczymy, gdzie są obaj ...
Szczególnie było to widoczne w walce z Cunninghamem - posadził go dopiero po faulu. Tymczasem Cunningham leżał z Adamkiem i Głowackim w sumie z 10 razy.
Dopiero nowy trener nauczył go bić i w końcu był w stanie usadzić Wildera a nie walczyć przez 12 rund...
Whyte ma więc nad czym się zastanawiać...
....i to wieloglowy troll, piszacy tu rowniez jako Ziomus i Gypsy King.Przeteleportowal sie z Rp. gdzie ma jeszcze kilka innych kont i calkowicie zniszczyl merytoryczna dyskusje o boksie na rzecz swoich popisow blazenady.