ZDANY TEST DOJRZAŁOŚCI - ZYŚK WYPUNKTOWAŁ RUIZA

W walce wieczoru gali KnockOut Boxing Night 19 Przemysław Zyśk (18-0, 6 KO) na oczach swoich kumpli i rodziny w Ostrołęce pokonał Juana Ruiza (27-6, 19 KO).

Miejscowy bohater rozpoczął walkę od kilku lewych prostych, ale pod koniec drugiej minuty "El Nino" przepuścił ten lewy i po odchyleniu mocno skontrował prawą ręką. W drugiej rundzie to Przemek trafił mocnym lewym sierpem, ale rywal zaraz odpowiedział i oddalił od siebie zagrożenie. W trzeciej jeden próbował narzucić swój styl drugiemu, panowie wymienili kilka soczystych lewych "dyszli", a pojedynek nabierał rumieńców. Podobny przebieg miała kolejna runda, choć ostatni atak należał do podopiecznego Łukasza Malinowskiego.

Mijały kolejne minuty, a żaden z nich nie był w stanie uzyskać większej przewagi. Gdy jeden miał lepszy moment, za moment drugi wracał do gry i odpowiadał swoją akcją. W sprawę zaangażował się sam Andrzej Wasilewski, zajmując miejsce w narożniku swojego zawodnika i na zmianę z trenerem Malinowskim podpowiadając Przemkowi. Niestety dobrą siódmą rundę w wykonaniu naszego reprezentanta lepiej zaakcentował Wenezuelczyk, który tuż przed przerwą dwa razy złapał naszego rodaka bezpośrednim prawym. W dziewiątym starciu Zyśk wydłużył swoje ataki do serii trzech-czterech ciosów, czym trochę "zaszachował" przeciwnika. Obaj podkręcili tempo w ostatnich trzech minutach, ale to Przemek zaakcentował lepiej samą końcówkę, za co został nagrodzony gromkimi brawami przez swoich krajanów z Ostrołęki.

Parę rund było trudnych do oceny, ale sędziowie wątpliwości nie mieli - stosunkiem 97:93, 98:92 i 98:92 zwyciężył Przemek Zyśk.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 27-11-2021 23:45:36 
Przeciętna walka dwóch przeciętniaków, z których jeden jako journeyman odpuścił sobie walkę o zwycięstwo, zadowalając się ładną porażką. Bokserzy klasowi, choć nie należący do ścisłej czołówki (Lubkowicz, Besputin, Adames, Riguccini) takiego Ruiza nokautowali. To dobrze pokazuje, gdzie jest Zyśk i dokąd może zajść. Realnie 50-60 miejsce na świecie to szczyt jego możliwości, ale jak pokazuje historia Szeremety to może wystarczyć nawet do title shota. Tylko po cholerę nam kibicom takie title shoty?
 Autor komentarza: lynce
Data: 28-11-2021 01:47:39 
Duże emocje u Zyśka. Niewygodny rywal, walka u siebie jako sprawdzian, walka wieczoru. Taka presja nawet podświadomie wpłyywa na postawę. Sam mówił, że oszczędził zbyt dużo energii, mógł podkręcić tempo, a było widać że Wenezuelski Diablo dużo potrafi, ale agresja wytrąca z obranego toru...

Myślę, że 2-3 ryywali na takim poziomie i rewanż skończyłby się w pierwszej połowie walki.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.