PACQUIAO NA PREZYDENTA

Manny Pacquiao (62-8-2, 39 KO) potwierdził już oficjalnie, że w przyszłym roku będzie kandydował na stanowisko prezydenta Filipin. Czy to koniec jednej z najwspanialszych karier w historii boksu?

"Pac-Man" przegrał nieznacznie z Yordenisem Ugasem (27-4, 12 KO), mistrzem WBA wagi półśredniej, choć narzekał na problemy z nogami i zapewniał, iż w rewanżu odprawi Kubańczyka. Pojawił się nawet styczniowy termin ewentualnej drugiej walki.

- Będę kandydował na prezydenta mojego kraju, bo widzę korupcję w rządzie i zbyt bliskie relacje obecnego prezydenta Rodrigo Duterte z Chinami. Zawsze będę wojownikiem, czy to w ringu, czy poza nim. Ich czas się kończy - powiedział 42-letni Pacquiao.

Senat wszczął dochodzenie w sprawie rzekomego zawyżenia cen materiałów medycznych i sprzętu zakupionego w ramach rządowego programu reagowania na pandemię. Sławny pięściarz zarzuca członkom rządu korupcję na wielu szczeblach.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Bartus83
Data: 20-09-2021 09:16:22 
Pac-Man bokserem jest wyśmienitym, jednym z najlepszych ever, ale czy pomysł kandytotowania na prezydenta jest dobrym, czas pokaże. To jest polityka, gówno, syf na najwyższym poziomie i czy Manny podoła temu nie wiem... Może stracić cały swój dorobek życia i nie chodzi o pieniądze tylko wizerunek, gdzie na Filipinach jest spostrzegany jako Bóg. Oby nie okazało że z uwielbianego przez wszystkich Mannego maszynka polityczna nie przerobiła i wypluła jak gówno... Korupcja na najwyższych szczeblach władzy, relacje bliskie z komunistycznymi Chinami to już nie walka bokserska tylko walka o życie... W każdym razie Powodzenia
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 20-09-2021 12:08:59 
@Bartus83
Filipiny to ludny i niestety bardzo biedny kraj, który pod względem geograficznym mają tak samo przerąbane jak Polska. Z jednej strony w całości leży w strefie wpływów Chin. Oznacza to, że Chiny będą intensywnie operowały - handlowo i wojskowo wokół całych filipińskich wód terytorialnych a chińskie firmy będą głównym gospodarczym partnerem Filipin. I tego nie da się uniknąć. To tak, jakby Polska nagle chciała się gospodarczo uniezależnić od Niemiec.

Pod względem militarnym Filipiny są z kolei niezwykle łakomym kąskiem dla armii USA. Gdyby udało jej się zainstalować na tym terenie jakieś większe bazy wojskowe i porty floty, znacząco wzrosłaby możliwość szachowania głównego rywala na Pacyfiku. Pow względem wewnętrznym Filipiny zmagają się z koszmarną biedą, korupcją, przestępczością i narkomanią. Obecny prezydent Duterte problem narkomanii rozwiązuje nieszablonowo - mordując bez wyroku wszystkich narkomanów (dilerów też). Czy jest to skuteczne, nie mam pojęcia, zbyt mało dociera do mnie niezależnych opinii a te "zależne" zazwyczaj skupiają się na brutalnej likwidacji ćpunów. Nikt nie pisze, czy strach przed byciem zamordowanym dominuje nad chęcią spróbowania narkotyków czy wzięciem kolejnej działki.

Co do Pacquiao, jeżeli uda mu się skutecznie lawirować pomiędzy Chinami i USA, ciągnąć pieniądze od obu mocarstw, ale bez otwartego stawania po którejś ze stron, to może przejść do legendy również jako wspaniały polityk. Jeśli natomiast wda się w wewnętrzne szarpanki miejscowych grup wpływów albo stanie po stronie któregoś z mocarstw, przegra na całej linii. Przekształcając swój kraj albo chińską montownię albo amerykański dom publiczny i przestępcze eldorado, takie jak Kuba w latach 50 XX wieku.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 20-09-2021 12:34:40 
Stieczkin znakomicie napisane, innymi słowy są w takiej samej strefie zgniotu jak i my, a nawet w o wiele gorszej gdyż miażdżą je dwa największe obecnie supermocarstwa, a number one może być tylko jedno.
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 20-09-2021 16:09:17 
Zgadzam się, dobrze napisane, a patrząc w jaką stronę to wszystko idzie stawiałbym na Chiny, może jeszcze nie za 10 lat, ale za 20 może a za 30 raczej na pewno.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.