BUBOY FERNANDEZ NAMAWIA PACQUIAO, BY TEN JESZCZE NIE KOŃCZYŁ

Narożnik Manny'ego Pacquiao (62-8-2, 39 KO) to Freddie Roach i Buboy Fernandez. Ten pierwszy przyznaje, że sobotnia porażka z Yordenisem Ugasem może okazać się ostatnią walką w karierze, za to ten drugi będzie namawiał swojego przyjaciela, by jeszcze nie wieszał rękawic na kołku.

- To najlepszy pięściarz, jakiego mogłem w swojej karierze trenować. Jest najlepszym facetem, najlepszym wojownikiem. Wiesz, nie znoszę wyczekiwać na dzień, w którym przejdzie na emeryturę, ale może to się zdarzyć teraz, to może być koniec. To nie był dobry występ w jego wykonaniu, ale zobaczymy, co zdecyduje Manny - mówił na gorąco po walce 61-letni Roach.

- Wszystko w porządku z twoimi nogami? - pytał podczas walki Fernandez, który w ostatnim czasie z asystenta Roacha praktycznie zrównał się z nim jeśli chodzi o kompetencje. - Skurcze mięśni nóg były powodem tej porażki - mówił już po wszystkim.

- Spróbujemy raz jeszcze i znów się odrodzimy w chwale. Chcę, żeby Manny wciąż walczył - stwierdził Fernandez, przyjaciel z dzieciństwa.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 23-08-2021 19:58:19 
Nie dziwie się Buboyowi. Żyje z walk Manny'ego i boi się, że dochody mu się skończą. Jednak nogi Manny'ego już nigdy nie będą takie, jak były i żaden Buboy tu nic nie zdziała. Lepiej niech Manny spróbuje wypromować młodych filipińskich bokserów, to i umiejętności Buboya też jeszcze się przydadzą.
 Autor komentarza: Soku
Data: 23-08-2021 19:59:35 
Pacman ma mój dożywotni szacun - między innymi, oczywiście - za to, iż mimo wieku nie robi jakichś cyrków tłukąc się z bumelantami pokroju Gregora (mówię o poziomie boksowania) czy innego Paula. Wziął się za barki z młodszym o 7 lat rywalem z górnej półki, przegrał nieznacznie. Wolałbym aby odszedł po wygranej, ale wiek już swoje zrobił, do tego od czasu tego co zrobił Hattonowi nie widzę już u Mańka instyktu zabójcy.
 Autor komentarza: MLJ
Data: 23-08-2021 20:06:50 
Po nokaucie od Marqueza Pacman juz tak nie ryzykuje..
 Autor komentarza: Soku
Data: 23-08-2021 21:17:48 
Tak, to też prawda. Pamiętam minę jego żony, kiedy leżał nieprzytomny na ringu. Ktoś napisał tu na forum, że jedynym remedium na szybkość jest dobry timing. Marquez (który do momentu KO zbierał tęgie lanie) wtedy popisał się niesamowitym wyczuciem czasu, zrobił idealną kontrę w tempo a Manny się na nią po prostu nadział.

Świetną walkę dał później z Bradley'em, spokojnie mógł go skończyć przed czasem, ale właśnie wtedy zwróciłem uwagę, że w jego oczach nie było już tego starego ognia.
 Autor komentarza: SWJar
Data: 23-08-2021 22:28:43 
Tęgiego lania nie było do czasu ko. Byl raczej potężny knockdown na Mannym przed tym KO i mniejszy na Marquezie.
Ostatnimi czasy Mannemu jakby brakowało zasięgu, głowa pierwsza, ciosy dochodziły na końcówce zasięgu. Nie pamiętam dawno żadnego soczystego ciosu w wykonaniu Paca. Chyba przeciwnicy za duzi. No jedynie z odpowiednim gabarytowo Matthysse były soczyste ciosy.
 Autor komentarza: Soku
Data: 24-08-2021 16:13:57 
Ej, fakt. Coś musiałem pomylić. Aź musiałem sobie zrobić powtórkę, wydaje mi się, że po tym knockdownie Pac poczuł się trochę zbyt pewnie, obniżył ręce i był przekonany, że zbierający strzały na twarz rywal długo już nie pociągnie. I ten potworny prawy, bity niemalże na ślepo (tu wychodzi geniusz timingu) wyłączył mu światło.

Z Matthysse było faktycznie wszystko pod dyktando Filipińczyka. Tak czy siak - myślę, że Pacman swoje dla boksu już zrobił i nie musi sobie już niczego próbować udowadniać. Pozostanie na zawsze - przynajmniej w moim odczuciu - bokserem ze ścisłego topu.
 Autor komentarza: SWJar
Data: 24-08-2021 20:14:29 
NO dokładnie, od początku tej walki Manny odważnie wchodził w półdystans, ale po tym kd na Marquezie już zupełnie szedł do przodu, trafiał więc poczuł się zbyt pewnie, dodatkowo ten przyruch na nogachprzed ostatnią akcją sygnalizujący Marquezowi co będzie, no i trach koniec. Ich poprzednia trzecia walka była bardzo zachowawcza i rozgrywała się na dystans, było widać frustrację Paca za każdym razem jak próbował wejść do półdystansu, wtedy zbierał kontry, a na dystans punktowanie też opornie szło. Wydaje mi się że to też zaważyło o takiej odważnej taktyce na czwarty ostatni pojedynek.
Mega emocjonująca, szokująca i druzgocząca walka. Dla mnie jedna z najbardziej wzbudzających różne sprzeczne emocje.
 Autor komentarza: SWJar
Data: 24-08-2021 20:18:44 
Ale bez wątpienia Marquez musiał odczuć tę bitkę skoro za nic nie chciał dać rewanżu. Późniejsze dokonania Paca po takim ciężkim nokaucie to coś niesamowitego. Legenda. Oczywiście nie on jedyny wrócił po cięzkim ko.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.