COLLAZO KOŃCZY WALKĄ NIEODBYTĄ, ALEXANDER ZNÓW W PLECY
Luis Collazo (39-8, 20 KO) chciał 40. zwycięstwem zakończyć karierę, ale jego walka z Eimantasem Stanionisem (13-0, 9 KO) została uznana za nieodbytą. Mimo tego były mistrz świata zawiesza rękawice na kołku.
W czwartym starciu doszło do przypadkowego zderzenia głowami, po którym Collazo nie był w stanie kontynuować potyczki. - Wciąż kocham ten sport, ale jestem już bardzo sfrustrowany. Pora na nowy etap mojego życia - powiedział po wszystkim 40-letni mańkut z Brooklynu.
- Będę walczył jak o życie - mówił kilka dni temu Devon Alexander (27-7-1, 14 KO). Dobrze więc, że na zwykłych deklaracjach się skończyło, bo... byłoby już po nim. Bardzo dobry niegdyś zawodnik, były mistrz świata dwóch kategorii, przegrał z Lucasem Santamarią (12-2-1, 7 KO). Sędziowie punktowali 97:93 i dwukrotnie 98:92.
Gabriel Maestre (4-0, 3 KO) sięgnął po wakujący pas(ek) WBA wagi półśredniej w wersji tymczasowej. Doświadczony Kolumbijczyk wstał w drugiej rundzie z desek i pokonał Mykala Foxa (22-3, 5 KO) na punkty - 114:113, 115:112 i 117:110.
Co do całej oceny kariery to był to mega kozak i większości dawał zajebiste walki no może poza Khanem, bo tu się ostro wkurwiłem na tę debilną taktykę kiedy goniąc za wywrotnym, bo wywrotnym, ale jednak potrafiącym boksować Amirem, z opuszczonymi rękami zbierał na łeb jak idiota xD
Poza tym jak coś to ma na koncie wygraną z Hattonem, ale sędziowie byli idiotami. Dał niesamowicie bliska walkę z Berto i jedną z najlepszych nowożytnych wojen w półśredniej (polecam!!!) oraz skasowanie quittera Ortiza niczym miód na moje serce xD Jeden z najlepszych testerów półśredniej.
*
*
*
To to jest z kolei totalne gówno i jeden z najgorszych werdyktów w ostatnich LATACH. Totalne robbery, a sędziowie za takie coś powinni zostać od razu po walce zawieszeni. Kurwa tu punktacja 114-113, która wydaje się być bliska jest zbrodnią przeciwko boksowi i nie dziwię się, że w ostatnich latach jest taki odpływ ludzi interesujących się boksem. Jak można tak bezczelnie wydrukować? Serio, to jeden z większych wałów ostatnio i szkoda dla samego Maestre. Już lepszy dla tego sportu jest taki wake up call jak w przypadku utytułowanego amatora Robeisy Ramireza, który dobrze się pozbierał niż ciągnięcie na siłę za uszy jak w przypadku Maestre, bo niesmak jest niesamowity po obejrzeniu czegoś takiego.
Dobrze, że skomentowałeś te walki, bo chyba mało kto je oglądał (ja też nie). Zgadzam się z twoją oceną karier Alexandra i Collazo.