RADOMIR OBRUŚNIAK: TURNIEJ W LIMICIE 63,5 KG DOBRYM POMYSŁEM

- W niższych kategoriach nie brakuje solidnych pięściarzy, więc turniej w wadze junior półśredniej byłby dobrym pomysłem. Ale na razie mam za zadanie pokonać Mykytę Litvinenko - mówi Radomir Obruśniak (3-0, 2 KO), były mistrz Polski seniorów i młodzieżowców. W niedzielę w Stężycy wystąpi na gali Rocky Boxing Night - The Tournament. Transmisja w kanałach sportowych Polsatu.

- Pojedynek z Mykytą Litvinenko będzie Twoim już czwartym w ciągu zaledwie 10 miesięcy na zawodowych ringach. Planowany był jednak inny rywal.
Radimir Obruśniak:
Moi promotorzy i organizatorzy gali doprowadzili do walki z doświadczonym Białorusinem Nadzirem Bakhsyieu, który kiedyś m.in. zremisował z Michałem Żeromińskim, wygrał i zremisował z Timurem Kuzachmedowem oraz pokonał Jakuba Dobrzyńskiego. Z kolei z Damianem Tymoszem przegrał niejednogłośnie na punkty. Niestety jednak Bakhsyieu nie przyjedzie do Stężycy i ten pojedynek musimy przełożyć. W jego zastępstwie spotkam się z Mykytą Litvinenko, który dotychczas boksował w ojczystej Ukrainie, a w tym roku odniósł dwa zwycięstwa i zapewne będzie chciał kontynuować passę. Mój cel jest identyczny – wygrać po raz czwarty i zachować miano niepokonanego.

- Jakiej potyczki się spodziewasz?
Radomir Obruśniak:
Zawsze jestem przygotowany na ciężką walkę i nigdy nie lekceważę żadnego pięściarza. Mam do niego szacunek aż do ostatniej minuty walki. Nie potrafię powiedzieć czy walka znów skończy się przed czasem czy może przeboksujemy 6 rund zaplanowanych.

- Do tej pory trzy walki, w tym dwa efektowne zwycięstwa w pierwszej rundzie. To bardzo obiecujący początek.
Radomir Obruśniak:
Łącznie mam przeboksowane w boksie zawodowym 6 rund. Mogę powiedzieć - niestety dwie walki potoczyły się bardzo szybko, oczywiście najważniejsze, że na moją korzyść. W pierwszej rundzie wygrałem w debiucie z Łukaszem Rudnikiem i Islamem Mayrasultanovem. Jednocześnie cieszę się, ponieważ wygrane przed czasem dają wie(cej pewności siebie i budują zawodnika. Na punkty pokonałem Tomasza Piotrowskiego.

- Odnosiłeś sukcesy w boksie olimpijskim, krajowe i zagraniczne, m.in. brązowy medal mistrzostw Unii Europejskiej, więc jesteś przyzwyczajony do bardzo trudnych walk. W pięściarstwie profesjonalnym rozwijanie kariery boksera to proces bardziej mozolny.
Radomir Obruśniak:
Dopiero raczkuję w boksie zawodowym i z walki na walkę chcę dostawać lepszych rywali i podnosić swój poziom, aż wejdę na sam szczyt kategorii junior półśredniej. Mykyta Litvinenko to zapewne odpowiedni przeciwnik na ten etap kariery i jestem przekonany, że damy ładną i techniczną walkę. W boksie ogólnie jestem już długo, mam duże doświadczenie, toczyłem boje z najlepszymi na swiecie i wiem, że stać mnie na bardzo dużo.

- Z kim chciałbyś zmierzy się na polskiej ziemi?
Radomir Obruśniak:
Interesują mnie pojedynki z zawodnikami, ktorzy mnie przybliżą do walki o tytuł zawodowego Mistrza Polski. Na razie celuję w ten pas. Myślę, że Damian Tymosz byłby odpowiednim rywalem. Chciałbym się z nim sprawdzić i udowodnić, ze jestem solidnym pięściarzem. Uważam, że kibice byliby zachwyceni tym zestawianiem.

- Damian Tymosz, były Wicemistrz Polski Kadetów, również wystąpi w niedzielę w Hali Widowiskowo-Sportowej w Stężycy, a jego rywalem będzie Jakub Laskowski.
Radomir Obruśniak:
W niższych kategoriach nie brakuje solidnych pięściarzy, więc Polski Turniej Wagi Junior Półśredniej z limitem 63,5 kg byłby dobrym pomysłem. Gwarantowane widowisko sportowe na wysokim poziomie.

- Promotor Krystian Każyszka zorganizował już dwa takie turnieje - w Stężycy finał kategorii ciężkiej, a trwa w junior ciężkiej.
Radomir Obruśniak:
Pamiętam Mateusz Cielepałę z Mistrzostw Polski w Karlinie, ale czy wygra on czy Kacper Meyna - trudno mi wskazać. Stawka jest wysoka, więc obaj są na pewno dobrze przygotowani.

- A jak wyglądały Twoje przygotowania?
Radomir Obruśniak:
Tradycyjnie w moim rodzinnym mieście Karlinie, gdzie sparowałem z Marcinem Latochą i zawodnikami z Klubu Bokserskiego Karlino. Rowniez wyjeżdżałem na sparingi do Koszalina do trenera Kamila Pawłowskiego.

- Rocky Boxing Night będzie pierwszą galą boksu z udziałem publiczności w Polsce.
Radomir Obruśniak
: Super, że wszystko wraca do normy i będzie super atmosfera. Kibice powoli będą wracali na trybuny, a mnie osobiście cieszy, że najbliższe osoby pojawią się na mojej walce w Stężycy, czyli narzeczona i mój synek Franciszek. Będzie miał okazję zobaczyć tatę w ringu po raz pierwszy.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.