ANTHONY YARDE WRÓCI ZA 10 DNI NA GALI W YORK HALL

Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej, Anthony Yarde (20-2, 19 KO) wróci 24 kwietnia na gali w londyńskiej hali York Hall. Rywalem Brytyjczyka będzie Niemiec Emin Atra (17-0, 12 KO). Walką wieczoru londyńskiej gali jest walka Denzel Bentley vs Felix Cash, zobaczymy również m.in. starcie Callum Johnson vs Emil Markić.

Przypomnijmy, że Yarde został znokautowany w dramatycznej walce o mistrzostwo świata z Siergiejem Kowaliowem w sierpniu 2019 roku, a zwycięstwo przed czasem w lutym 2020 roku nad Diego Jairem Ramirezem nie mogło być jakimkolwiek wyznacznikiem dyspozycji ''Bestii'', gdyż walka miała charakter czysto formalny. Celem był występ w turnieju WBO, który miał wyłonić nowego czempiona (Kowaliow przegrał z Saulem Alvarezem, który zwakował pas), ale Yarde poszedł ostatecznie nieco inną drogą.

W walce wieczoru wrześniowej gali Queensberry Promotions w Londynie wrócił zwycięstwem przed czasem nad solidnym Decem Spelmanem. Następnie zmierzył się 5 grudnia z Lyndonem Arthurem i przegrał na punkty po bezbarwnym występie. Nad całym zeszłym rokiem cieniem położyły się jednak przede wszystkim osobiste tragedie Yarde'a -  COVID-19 zabrał mu ojca i babcię.

Yarde dąży teraz przede wszystkim do rewanżu z Arthurem, ma do niego zgodnie z kontraktem prawo. Arthur przeszedł jednak operację po kontuzji ręki i Yarde'a wraca we wspomnianym, kwietniowym pojedynku z 31-letnim Niemcem Atrą, który nie ma na koncie żadnego naprawdę poważnego zwycięstwa. W swojej ostatniej walce pokonał jednogłośnie na punkty Patricka Linkerta w grudniu 2019 roku.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 14-04-2021 22:37:04 
Yarde to fizol. Jego walki ogląda się całkiem przyjemnie, ale facet nigdy nie wyjdzie poza "zaplecze czołówki". Szczególnie w świecie, w którym mistrzami są tacy goście jak Beterbijew czy Biwoł. Co do walki z tym Niemcem, dziwna sprawa. Facet jest ewidentnie "luksusowym bumem", z rekordem hodowanym w celu sprzedaży za dobrą kasę. Trudno mi uwierzyć, że obóz Yarde mu taką kasę da. Poza tym w erze Boxreca to trochę obciach. Zrozumiałbym, gdyby tego typa zakontraktował obóz Parzęczewskiego (w sumie typ prawie wszystkie walki toczył w super średniej), jednak Yarde miał chyba większe ambicje. Ale jak mu pasuje bumobijstwo...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.