WHYTE: ZNÓW BĘDZIE NOKAUT, ALE TYM RAZEM TO NIE JA BĘDĘ LEŻAŁ

Już tylko kilkadziesiąt godzin dzieli nas od drugiej walki Dilliana Whyte'a (27-2, 18 KO) z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO). Rewanż, czy powtórka z rozrywki?

- W pierwszym pojedynku tak naprawdę nie trafiłem go czysto, a i tak go raniłem. Jeśli trafię czysto, znokautuję każdego na świecie. Ale sam Powietkin przyznał mi po wszystkim, że go raniłem. On nie mówił prawie w ogóle po angielsku, lecz podszedł i powiedział "Jesteś o wiele lepszy niż myślałem, a do tego jesteś bardzo silny". Nie spodziewał się chyba, że uruchomię od razu klauzulę o rewanżu. Powietkin to zawodnik z górnej półki. Miał dwieście walk w boksie olimpijskim i zdobył wszystko co było do zdobycia. Ale w sobotę wyjdę na wojnę i spróbuję go zranić najszybciej jak to tylko będzie możliwe. On jest groźny, a w dodatku twardy i odporny na ciosy, wiem jednak co mam robić. Jeśli dobrze go trafię, to znokautuję nie tylko jego, ale każdego na tej planecie - zapewnia zmotywowany Anglik.

- Ta walka to nie tylko rewanż, lecz również odkupienie. Ciężko pracowaliśmy przez dwadzieścia tygodni. Ale jedno muszę przyznać, Dillian to jeden z najciężej pracujących zawodników, z jakimi miałem do czynienia. Tak więc na pewno jesteśmy dobrze przygotowani - mówi Harold Knight, drugi trener Whyte'a i jednocześnie nowy członek jego sztabu. W przeszłości trenował samego Lennoxa Lewisa. Został zatrudniony po porażce z Powietkinem i ma pomóc teraz pokonać Rosjanina.

- Waga jest dobra, czuję się mocny i zrelaksowany. W sobotę idę do roboty. Znów będzie nokaut, lecz tym razem to nie ja będę leżał - dodał Whyte.

- W ogóle już nie wracam do pierwszej potyczki. To już historia. Nie będę się bawić w żadne zapowiedzi, po prostu dam z siebie wszystko. Nie ma już śladu po koronawirusie, obóz przebiegał dobrze, więc jestem w formie i gotowy. Szczerze mówiąc czuję się jakbym znów miał dwadzieścia pięć lat. Mam ich ponad czterdzieści, lecz to w żaden sposób nie wpłynęło niekorzystnie na moje ciało - zapewnia Powietkin.

W sierpniu ubiegłego roku Anglik w czwartej rundzie dwukrotnie przewrócił rywala. Rosjanin jednak w ciągu minutowej przerwy doszedł do siebie i w piątej odsłonie to on lewym hakiem na szczękę znokautował Whyte'a. Sobotni rewanż wyłoni obowiązkowego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Kibice w Polsce mogą obejrzeć galę na platformie DAZN. Dostęp za jedyne 7,99 zł miesięcznie możecie wykupić TUTAJ.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Pismen
Data: 25-03-2021 06:35:00 
Uwielbiam Sasze, za umiejętności, przyjemny dla kibica styl boksowania, skromność i szacunek do innych ludzi. Jest gość, jakby był z 10cm wyższy to lał by wszystkich jak leci. Ale przy całej mojej sympatii dla niego, nie był faworytem w pierwszej walce i teraz też nie jest. Ewidentnie jest już od jakiegoś czasu rozbity.
W pierwszej walce z Whyte niesamowicie mi zaimponował tym jak wstał po nokautach i zachował spokój i koncentracje będąc w stanie wyprowadzić na zimno taką akcje kończącą, nokaut roku AD 2020. Aleksander Povietkin to ucieleśnienie boksu, pieprzony półbóg. Ta scena jak idzie na przerwę po zaliczeniu desek do narożnika wryła mi się w łeb na zawsze. Ale powiedzmy sobie szczerze, miał też dużo dużo szczęścia, bo był ewidentnie podłączony i o krok od przegrania walki przed czasem.
Czy będzie miał takiego fuksa dwa razy z rzędu jest bardzo wątpliwe, no chyba że Whyte ucierpiał trwale mentalnie. Nie wydaje mi się żeby tak było. Ludzie cisną Dilliana, że jest odklejony od rzeczywistości myśli że wygrał ale przegrał itd. W boksie gdzie pewność siebie jest niezbędna, bokserzy muszą sobie porażki wytłumaczyć, znaleźć usprawiedliwienie i wychodzić do ringu z czystym łbem, bez cienia wątpliwości w siebie. Naprawdę chuj z tym, co sobie inni myśl, na czele z kibicami. Ok, taki Wilder przegiął z tym pałe i naraził się na śmieszność, ale Whyte ma prawo się tak podbudowywać i nie wydaje mi się, żeby ten nokaut go złamał psychicznie. Więc myśle, że pomimo wyniku ostatniej walki jest faworytem i to takim 60:40
 Autor komentarza: Zartan
Data: 25-03-2021 08:26:53 
jezus jak ja go nie cierpię tego zjeba. Sasza musisz po raz drugi...
 Autor komentarza: MLJ
Data: 25-03-2021 08:28:00 
Up
Dobry post, Pozdrawiam
 Autor komentarza: MLJ
Data: 25-03-2021 08:28:33 
Pisałem do kolegi @Pismena
 Autor komentarza: t4b4x0
Data: 25-03-2021 08:41:51 
Tez mam taka nadzieje i nie wierze, ze drugi raz ta sztuka uda sie Powietkinowi. Mysle, ze walka nie potrwa 6 rund.
 Autor komentarza: Zartan
Data: 25-03-2021 08:49:20 
Pismen
Co do Saszy pełna zgoda. Gdyby był wyższy i miał większy zasięg nie byłoby na niego bola. Technicznie najlepiej wyszkolony , bomba w rękawicach więc wszystko po za warunkami miał. Co do Dilliana to tutaj nie chodzi o pewność siebie tylko o brak szacunku i pokory. Gość dostał w czajnik i nawet nie potrafił podać ręki Saszce po walce a sam był święcie przekonany , że walkę już wygrał bo miał Povetkina na deskach z tą różnicą, że te deski nic mu nie robiły. I nie mówię tutaj tylko o tej walce ale o jego ogólnym podejściu.
 Autor komentarza: przemyto
Data: 25-03-2021 10:45:20 
Przyznam, że zgadzam się z opinią o konieczności utrzymania kondycji psychicznej przez boksera. Z punktu widzenia zdrowia fizycznego chyba lepiej przegrać przez nokaut niz toczyć morderczy bój przez 12 rund i otrzymać kilkaset mocnych ciosów. Z punktu widzenia psychiki jest odwrotnie, nokaut to trudna kwestia boksera. Panowie zauważcie Whyte z jednej strony mówi, że Sasza podszedł do niego i pochwalił jego umiejętności i siłę, a z drugiej strony Whyte pisze o tym sukcesach Powietkina z czasow olimpijskich. Czyli usprawiedliwia się w kontekście drugiej walki. Mam nadzieję, że druga walka będzie równie emocjonująca, bo czego nie mówić o Angliku, to jego walki są czesto emocjnujace np. z Chisorą.
 Autor komentarza: Mike555
Data: 25-03-2021 12:09:25 
Tym razem Powietkin się nie wywinie i nie będzie lucky puncha. Whyte przez KO i to w pierwszej połowie. Gdyby się ostatnio nie zagapił to by wygrał, miał już ruska na dechach.
 Autor komentarza: CzystyHarry
Data: 25-03-2021 15:20:05 
Konferencja https://youtu.be/H8rEW-46rw8
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 25-03-2021 18:11:44 
Mike555
To nie był lucky punch
 Autor komentarza: pepinucio
Data: 25-03-2021 19:25:55 
Mike555
Jaki k...a lucky punch,Joshua skonczyl czarnego dokladnie takim samym ciosem,Powietkin technicznie to top5
jedyny problem to ze to maly ciezki,ale to tez czasem nie ma znaczenia,zobacz sobie jak rozwala Davida Pricea a to wielki chlop.Powietkin nie musi sie spinac,moze walczyc na luzie,a czarny bedzie latal ze spietymi polikami.Sasza przegral tylko z Joshua i Kliczko,ale Kliczko byl chyba w romantycznym nastroju,bo wiécej tam bylo przytulania i sciskania niz boksu,Kliczko to byl nudny boks,slaba szczeka.
Wiadomo na punkty nie wygra,tylko nokaut zalatwi sprawe,dal rade raz da i drugi,a White powinien wiecej odpoczac bo to byl ciezki nokaut.
 Autor komentarza: JasonX
Data: 26-03-2021 02:43:25 
Ja tam b lubie Whyte'a. O co wam chodzi?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.