JUSTIS HUNI I JEGO PLANY - LEAPAI, BROWNE, A POTEM ZŁOTO OLIMPIJSKIE

Młodziutki i wybuchowy Justis Huni (2-0, 2 KO) z miejsca stał się jednym z ciekawszych prospektów wagi ciężkiej. 21-letni Australijczyk wysoko postawił poprzeczkę, mierząc się już na starcie zawodowej kariery z mocnymi rywalami. Wciąż jednak priorytetem jest medal olimpijski.

Już w 2019 roku pisaliśmy, że to jeden z głównych faworytów do olimpijskiego złota. A czas płynie na jego korzyść. Olimpijską nominację ma już od dawna, choć w finale kwalifikacji przegrał z panującym mistrzem świata wagi super ciężkiej, Bachodirem Żalolowm, na punkty. Tak jak jednak wspomnieliśmy - czas płynie na korzyść młodego Australijczyka, a nie starszego o pięć lat i ukształtowanego już Uzbeka.

Huni już w zawodowym debiucie sięgnął po tytuł mistrza Australii. A przecież tam nie brakuje dużych, silnych i ciekawych chłopaków. Pokonał wtedy przez TKO w siódmej rundzie Faigę Opelu (13-1-1, 10 KO). Tytuł obronił na początku grudnia, pokonując przez TKO w czwartej odsłonie Arsene'a Fosso (wtedy 3-0, 3 KO), brązowego medalistę Mistrzostw Świata Seniorów sprzed trzech lat. Tak więc Justis ma już teraz znakomite CV. Ale on wciąż skupia się na medalu olimpijskim, traktując walki zawodowe jako formę podtrzymania aktywności i startów, co w czasach pandemii miałby utrudnione zostając tylko przy boksie olimpijskim.

- To dla niego wielka szansa. Wierzę, że Justis będzie lśnił na igrzyskach i ma duże szanse na złoto olimpijskie - mówi promotor Dean Lonergan.

- Polecę na igrzyska po złoty medal - mówi wprost były młodzieżowy mistrz świata, który przed wylotem na turniej olimpijski zamierza stoczyć jeszcze cztery walki zawodowe. W tym dwie z dużymi nazwiskami australijskiego boksu. Będzie co oglądać. W maju Huni ma skrzyżować rękawice z bym pretendentem do pasów IBF/WBA/WBO - Alexem Leapaim (32-8-4, 26 KO), a w lipcu z były mistrzem WBA Regular, Lucasem Browne'em (29-2, 25 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.