PROMOTOR MARIUSZ KRAWCZYŃSKI PO PIERWSZEJ GALI QUEENSBERRY POLSKA

Mariusz Krawczyński - współwłaściciel grupy Queensberry Polska, wczoraj wraz z Francisem Warrenem debiutował na polskim rynku i antenie Polsatu. Po gali w pięknym zamku w Gniewie porozmawialiśmy z panem Krawczyńskim o tym co było i o tym co będzie, bo plany są bardzo ambitne. Być może już wkrótce zobaczycie na polskich galach medalistów olimpijskich i poważnych zagranicznych prospektów. Zapraszamy.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 22-11-2020 18:10:05 
Od strony organizacyjnej sukces, ale od strony sportowej grube niepowodzenie, żeby nie powiedzieć katastrofa. Nie oczekiwałem cudów po debiutantach, ale sądziłem, że chociaż pokażą się z dobrej strony pozwalającej na snucie jakichś perspektyw. Tymczasem teoretycznie najbardziej perspektywiczny Soczyński wypadł fatalnie, totalnie zapuszczony Mroczkowski i Długosz niewiele lepiej, a Lewicki też sporo poniżej oczekiwań. Jedyny trochę jaśniejszy punkt to Augustynik, a najciekawszą walką było starcie weterana z journeymanem.

Można zapytać: Z kim do ludu? Nawet trener Łapin nie zrobi nic z bokserami, którzy rokują bardzo niewielkie nadzieje. Oczywiście wszystkim trzeba dać jeszcze drugą szansę, ale już trzeba pilnie myśleć o wzmocnieniu grupy. 37-letni i jeszcze niewypalony Jonak może nim być, ale jego 20-kilogramowa nadwaga wzbudza przerażenie. Lepiej dogadać się z Polsatem, który też nie ma zawodników na kolejne gale PBN i działać wspólnie, najlepiej z Cieślakiem jako liderem, który może przyciągnąć publiczność.

Pewne nadzieje wzbudza pomysł na ściągnięcie zawodników z zagranicy, przede wszystkim ze Wschodu, gdzie są tabuny młodych talentów. Moim zdaniem pierwszeństwo powinni mieć bokserzy, których można podejrzewać o jakieś polskie korzenie (Skawiński, Kalicki, Wojciechowski). Była mowa o Kanadzie, skąd może warto byłoby pozyskać Stana Surmacza. Nie jest to wielki talent, ale w ogólnie nędznej polskiej wadze ciężkiej mógłby przynajmniej zastąpić Izu Ugonoha w roli "dużego egzotycznego Polaka".

Życzę grupie Queensberry powodzenia, bo alternatywę dobrze znamy. 4 grudnia ma się odbyć gala KP w Łodzi z Masternakiem, Czerkaszynem i Bednarkiem, a ich rywali do tej pory nie podano do wiadomości. Zapewne będzie jak zwykle: bum tarara bum bum bum. Marnowanie najlepszych lat takich talentów, jak Stępień lub Czerkaszyn woła o pomstę do nieba.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.