NOKAUT ROKU? KAZACHSKI POKAZ MOCY W LAS VEGAS (RELACJA + WIDEO)
Mistrz świata w boksie olimpijskim z 2013 roku, Żanibek Alimchanuli (9-0, 5 KO) coraz mocniej puka do drzwi czołówki boksu zawodowego w wadze średniej. Wczoraj na gali Top Rank Navarrete vs Villa w Las Vegas Kazach w efektowny sposób rozprawił się z Argentyńczykiem Gonzalo Corią (16-4, 6 KO), zadając mu pierwszą w jego karierze porażkę przed czasem.
Kontra z lewej ręki w wykonaniu Kazacha rzuciła Corię na deski na minutę przed końcem pierwszej rundy. Argentyńczyk zdołał się pozbierać, ale nie zdołał odwlec egzekucji na długo. Walczący z odwrotnej pozycji ''Kazachski styl'' dokończył robotę w drugiej odsłonie: ustawił sobie rywala prawą ręką i huknął krótkim lewym sierpowym, trafiając czysto na szczękę. Coria padł twarzą na matę ringu i nawet nie myślał o szybkim powstaniu. Sędzia doliczył do sześciu i przerwał walkę.
ale tak prowadzić to można mistrza świata amatorów a nie naszych komandosów :D jakby nasi promotorzy tak ustawiali walki to po pierwszych 10 pojedynkach każdy miałby ujemny bilans :D i nie to że jestem złośliwy ale u nas po prostu nie ma amatorskiego boksu, i nie ma porządnych talentów, a popyt na boks jest spory
unikaj oklepu, gdy jesteś wciąż szybki
prawił jak mędrzec,więc mu polałem
choć trochę bredzę,zrobiłem to chciałem
on był mi wdzięczny i się rozgadał
mówił tak z pasją, jak w ringu upadał
gasili mu światło,oj nieraz tak było
gdy jeszcze odbierał,krzyczał trwaj chwilo
Stachu miał krzepę,miał także marzenia
miał byku jeden,oj qurwa miał lenia
trochę to szkoda,no nie zaprzeczam
dobra do sedna, już czas więc też zmierzam
myślę że mogę,coś sobie napisać
robię co lubię,czas zacząć wydziwiać
powiedzieć słowo, a nawet zdanie
skrót taki "YOLO", mówi nam prawdę
Praca po pierwsze,po drugie to samo
po trzecie talent i witam cię chwało
bez strachu i z wiarą,pewnością też siebie
witamy więc mistrza, co wszystkich oklepie
Jest taki Gołowkin, co niszczy kariery
już rośnie następny,co łamie bariery
bije dość mocno, ma oczko jak snajper
twardziel jest z niego i mocny też fajter
ostatnio pobił,pewnego to typa
totalnie go rozbił, jak silna to grypa
odciął od prądu, w jednej to chwili
sztab krzyczy w szoku,ratujcie zabili!
było to piękne,nokaut marzenie
esencja to boksu,jak tak się dzieje
wiem niebezpieczne i budzi grozę
ryzyko w zawodzie,trudno cóż może
ale emocje, też daję na maksa
jak nie masz farta, przegrywasz i basta
robisz to z hukiem,no cóż tak bywa
pierwszy ogarnia, a drugi obrywa
Praca po pierwsze,po drugie to samo
po trzecie talent i witam cię chwało
bez strachu i z wiarą,pewnością też siebie
witamy więc mistrza, co wszystkich oklepie