DE LA HOYA O POWROCIE: WALKA Z CANELO TO BYŁOBY WYZWANIE

Tego pojedynku nie trzeba byłoby promować, bo niechęć Oscar De La Hoyi (39-6, 30 KO) i Saula Alvareza (53-1-2, 36 KO) jest tematem opisywanym w prasie od wielu miesięcy. Czy dojdzie do potyczki promotora z jego zawodnikiem? Brzmi niewiarygodnie, ale...

"Złoty Chłopiec" to jeden z największych mistrzów w historii. Wspaniałą karierę zaczął od złota olimpijskiego w Barcelonie. Jako zawodowiec zdobył mistrzostwo świata w sześciu różnych kategoriach - w każdej od super piórkowej aż do średniej. Problem w tym, że ma już na karku czterdzieści siedem lat. On wierzy jednak, że może wciąż rywalizować z dużo młodszymi od siebie. - Mógłbym namieszać w wadze junior średniej - stwierdził kilkadziesiąt godzin wcześniej. Teraz spytano go o ewentualne starcie z Canelo, którego walki przecież promuje od lat, pomimo iż prywatnie panowie nie przepadają za sobą.

- Musimy poczekać i zobaczyć co z tego wyjdzie. Od kilku miesięcy trenuję, lecz w tym wieku mój organizm może źle zareagować na jakiś trening i nabawię się kontuzji. Na ten moment jest wszystko dobrze, biegam po sześć mil dziennie i czuję się naprawdę fajnie. Muszę to jednak robić z głową, dobrze się odżywiać i odpoczywać, konsultować się z lekarzem i wspomagać różnymi witaminami. Ostatnio sparowałem sześć rund, ale chcę sparować po dwanaście. Te dwanaście rund sparingu da mi odpowiedź na temat powrotu. Bo chcę wrócić tylko dla prawdziwych walk, z tymi najlepszymi. Kiedyś wracałem po trzech latach na walkę z Ricardo Mayorgą, więc nie chcę łatwiejszych walk na tak zwane przetarcie. Mam zamiar od razu ruszyć na tych najlepszych. Nie zejdę niżej niż do wagi junior średniej, ale do tego limitu dam radę zejść i dobrze się w nim czuć. Techniki się nie zapomina, a siły też nie straciłem. Straciłem co najwyżej nieco mój "tajming". Mam wokół siebie ludzi, którzy dbają o mój powrót do formy. Ale tylko Floyd Mayweathe Sr może mi powiedzieć, że mam wstać o piątej rano na trening. Przy nim mogę trenować i ciężko, i mądrze. Mam nadzieję, że już we wrześniu będę gotowy na dwunastorundowe sparingi. Do tego czasu nie podejmę ostatecznej i wiążącej decyzji odnośnie powrotu, który mógłby się odbyć w pierwszym kwartale przyszłego roku - mówi De La Hoya i rozwija wątek ewentualnej potyczki z Alvarezem.

SMITH I RYDER NA OSTATNIEJ PROSTEJ WYŚCIGU DO WALKI Z CANELO? >>>

- Jestem szalony, ale chyba nie aż tak. To niesamowity zawodnik, najlepszy dziś pięściarz bez podziału na kategorie. Bije niczym koń, ale z drugiej strony to byłoby wyzwanie, a ja nigdy nie unikałem wyzwań. Póki co musimy poczekać i zobaczymy niedługo co dalej - zakończył "Złoty Chłopiec".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: EwaBrodnicka
Data: 22-07-2020 00:14:10 
Już PacMan ponad 10 lat temu pokazał mu gdzie jest jego miejsce, rudy by mu zrobił dziecko w 1 rundzie.
 Autor komentarza: Furmi
Data: 22-07-2020 00:21:33 
Tam zbijał do 144 albo 145 funtów - nie pamiętam dokładnie. Nie tłumaczę Oscara, ale on przegrał podpisując ten kontrakt.
 Autor komentarza: EwaBrodnicka
Data: 22-07-2020 00:39:03 
Furmi nikt go tam na siłę nie pchał, ale fakt faktem Many zawsze wysuszał swoich rywali:)
 Autor komentarza: Furmi
Data: 22-07-2020 00:48:20 
Zgoda i w jednym, i drugim. Te 152 zamiast 154 funty tak samo "zabiły" Canelo przed walką z Floydem, choć wtedy czy 152, czy 154, to aż tak dużo pewnie by nie zmieniło jak w przypadku DLH z Pacmanem.
 Autor komentarza: samqualis
Data: 22-07-2020 09:16:44 
EwaBrodnicka

Podaj te swoje zawsze
 Autor komentarza: MLJ
Data: 22-07-2020 10:26:51 
Uwielbiam Pacmana, ale walki Pacmana z Cotto i Odlh powinny być w pełnym limicie welter. Choć osobiście nie sądze by wiele to coś zmieniło.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 22-07-2020 10:57:34 
Manny trochę ich wysuszył, to prawda, co nie zmienia faktu, iż nawet jakby nie było umownego limitu to i tak pewnie by z nimi wygrał, tylko zapewne nie byłoby takiej dominacji, tym bardziej, że w tamtym okresie Pacquaio był u szczytu formy, tak czy inaczej szkoda mi przede wszystkim Cotto, którego uważam za wielkiego wojownika i świetnego pięściarza, a w walce z filipińczykiem został totalnie rozbity.
 Autor komentarza: hms
Data: 22-07-2020 13:51:31 
Czego ten Oscar nie wymyśli żeby znaleźć Canelo przeciwnika past Prime z dużym nazwiskiem ;)
 Autor komentarza: MirKiewicz
Data: 22-07-2020 16:16:53 
Nie traktuję poważnie walk, gdy jedna ze stron jest zmuszona do zrobienia wagi absurdalnej. Najczęściej (może zawsze) kończy się to tak, że nawet wielka gwiazda jest cieniem samego siebie. Gdyby gawiedź była mądrzejsza, to bojkotowałby takie wydarzenia. Gdyby...
 Autor komentarza: gerlach
Data: 22-07-2020 20:20:05 
Dajcie mu wiecej tego koksu, coraz ciekawiej mowi
 Autor komentarza: gerlach
Data: 22-07-2020 20:22:52 
@furmi, nawet gdyby Canelo wazyl przyslowiowe dwie tony, nie mialby zadnych szans z Mayweatherem ;)

Tez jestem przeciwnikiem wymuszania na rywalu zejscia ponizej logiki z waga, dlatego dla mnie niektore wiktorie Canelo sa naciagane
 Autor komentarza: PitersonJ
Data: 22-07-2020 23:10:56 
hml hahahaha to było dobre i uśmiechnalem się a mam dzisiaj parszywy nastrój.

De la Hoya odleciał na Jowisz chyba tak pierdoli. Alvarez by go zmiótł..
 Autor komentarza: PitersonJ
Data: 22-07-2020 23:11:05 
hml hahahaha to było dobre i uśmiechnalem się a mam dzisiaj parszywy nastrój.

De la Hoya odleciał na Jowisz chyba tak pierdoli. Alvarez by go zmiótł..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.