JERRY FORREST NIE PRZESTRASZY SIĘ MILLERA: SAM NACISKAŁEM NA WALKĘ

Głośno o powrocie Jarrella Millera (23-0-1, 20 KO), który po półtorarocznej przerwie wystąpi w końcu 9 lipca, ale Jerry Forrest (26-3, 20 KO) wcale nie zamierza ułatwić mu zadania.

- Jestem podekscytowany, zamierzam wejść w jego buty i sprawić niespodziankę. Sam prosiłem o tę walkę i naciskałem na nią, bo wiem, że stać mnie na zwycięstwo. W zasadzie nie ma nikogo, kogo nie mógłbym wyboksować, a i biję trochę mocniej niż ludzie myślą. Chcę mierzyć się z tymi, których inni omijają, bo mocno w siebie wierzę - mówi zmotywowany Forrest, który w lipcu zeszłego roku przegrał niejednogłośnym werdyktem z "pompowanym" Jermaine'em Franklinem. Zdaniem zdecydowanej większości ekspertów zasłużył wtedy jednak na wygraną.

- Jerry nie wyjdzie do tej walki jako ofiara. Obrabowano go z wygranej z Franklinem i każdy kto oglądał tamtą walkę doskonale o tym wie. I 9 lipca udowodni, że należy do czołówki. Ten chłopak naprawdę potrafi boksować - dodał Lou DiBella, od kilku tygodni nowy promotor Forresta.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 19-06-2020 11:02:15 
Jerry Las nie pęka na robocie i wypije naważonego piwa, niczym drwal z prawdziwego zdarzenia.
 Autor komentarza: Stieczkin
Data: 19-06-2020 12:50:48 
Zobaczymy. Jeżeli Miller będzie wyglądał i ważył tyle, co rozpłodowy knur a do tego w ringu zacznie kicać jak Usyk, to znaczy że znów jest nakoksowany pod korek. I wtedy tego Foresta rozniesie, ale będzie oczywiste, że bez koksu nie istnieje. Jeśli będzie wyglądał jak knur, ale nie będzie kicał, to Forest ma szanse go obskoczyć. Jeśli Natomiast Miller wyjdzie mocno odchudzony i w miarę czysty, to przynajmniej zobaczymy, jak się prezentuje bez bomby. Wiele okaże się na ważeniu.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.