WILDER: NIKT NIE BIJE TAK MOCNO JAK JA, CHCĘ BYĆ NAJWIĘKSZY W HISTORII

- Słyszę często, że Ortiz jest już stary, ale co z tego, skoro dalej nikt nie chce z nim walczyć? Mam dla niego sporo szacunku, lecz gdy już będziemy w ringu, respektu już nie będzie - mówi Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) przed rewanżem z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).

- Chciałbym zakończyć karierę z rekordem 52 zwycięstw, w tym 51 przed czasem. Wielu chciałoby mnie już strącić z tronu, lecz będą musieli mocniej się postarać, bo ja nigdzie się nie wybieram. To będzie świetny wieczór dla wszystkich sympatyków boksu. W pierwszej walce sprawiliśmy, że od początku do końca kibice oglądali nasze zmagania na stojąco. Teraz będzie podobnie. On chce zostać pierwszym kubańskim mistrzem świata wagi ciężkiej, ja zaś nie zamierzam nikomu oddawać mojego tytułu. To jest waga ciężka, naprzeciw siebie stanie dwóch mocno bijących i dużych facetów, ale wszyscy wiemy, że to właśnie ja biję najmocniej, być może nawet najmocniej w historii boksu - mówi "Brązowy Bombardier".

- Ortiz dostał rewanż, ponieważ to wciąż jeden z najlepszych zawodników na świecie. I jak już wspomniałem, nikt poza mną nie chciał mu dać szansy, nawet po jego porażce w pierwszym naszym spotkaniu. Niektórzy po pierwszym pojedynku wciąż mieli wątpliwości, więc mam zamiar rozwiać je raz na dobre. Jestem najlepszy na świecie i udowadniam to z walki na walkę. Widzę tylko jeden scenariusz, moje zwycięstwo przez nokaut - kontynuował panujący na tronie WBC od blisko pięciu lat bombardier z Alabamy. W pierwszym starciu, półtora roku temu, Amerykanin zastopował "King Konga" w dziesiątej rundzie, choć w siódmem sam był zraniony.

ORTIZ: 23 LISTOPADA ZOSTANĘ MISTRZEM I ODWOŁAM REWANŻ WILDERA Z FURYM >>>

- To będzie już dla mnie dziesiąta obrona, co jest dla mnie prawdziwym zaszczytem. Każdy kolejny występ to budowanie własnego dziedzictwa. Chcę być największym mistrzem w historii - zakończył Wilder.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 14-11-2019 18:39:17 
Alabamus jak zwykle pierdoli bez ładu i składu
To Donald Trump boksu,tylko mniej pomarańczowy
Jak to nikt nie chce walczyć z Ortizem,ostatnio był z nim w ringu Chris Hammer,żaden as
Wilder wyszedł do Ortiza za pierwszym razem bo Showtime mu kazało on nie chciał tej walki
Teraz Haymon mu każe,bo Kubanczyk dostał rewanż za to,ze odmówił Edkowi walki z Joshua
Który był pierwszym wyborem po dopingowej wpadce Millera
I tyle w temacie unikania przez „wszystkich” Ortiza
 Autor komentarza: przyczajony
Data: 14-11-2019 19:44:48 
Nikt też nie bije tak często w tył głowy jak Wilder. Sędzia ringowy powinien upominać Wildera.
 Autor komentarza: Deadpool89
Data: 14-11-2019 20:13:41 
Napewno w tym momencie jest najlepszy, Furry to pajac, AJpompowany balonik który pękł, Ruiz Jr solidniak ale nic poza tym. Niech ogra Ortiza, potem KO na cyganie i unifikacja z Meksykiem, ze 3-4 lata jeszcze spokojnie na tronie a potem któryś z młodych wilków przejmie pałeczkę. Możliwe że Kliczko się jeszcze skusi na jeden duży powrót ale to by była rzeźnia.
 Autor komentarza: SiemionX
Data: 14-11-2019 20:15:50 
Wilder, niestety, tak jak powiedział, poboksuje jeszcze tylko 6 lat max. Wielka strata dla boksu. Nie znam chyba ani jednego zawodnika (chodzi o HW, reszta to tylko taka przystawka, tak to oceniam), który łączyłby w sobie na takim poziomie 2 kryteria :
1 podejście do tematu
2 przystojność
 Autor komentarza: teanshin
Data: 14-11-2019 20:19:22 
Szkoda że chłop wciąż musi się sam dowartościowywać i nikt nie widzi w nim tego co on sam widzi. Na dzisiejszą HW może i bije najmocniej, ale to nie stawia go w historii boksu jako najlepszego pięściarz świata. Jeśli faktycznie dociągnął by swój rekord do 52-0-1 (51KO) to robiłoby to wrażenie a za kilkadziesiąt lat może i stałby się legendą.
 Autor komentarza: Granat
Data: 14-11-2019 20:58:35 
Deadpool

Na ten moment najlepszy jest Fury. To że jest pajacem, nie ma wpływu na ocenę umiejętności. W walce z Wilderem był lepszy, ale sędziowie widzieli to inaczej...
 Autor komentarza: SiemionX
Data: 14-11-2019 21:04:31 
Autor komentarza: teanshin
Na dzisiejszą HW może i bije najmocniej, ale to nie stawia go w historii boksu jako najlepszego pięściarz świata.

W historii nie, masz rację, ale dziś tak, jest w pierwszy albo drugi jako najlepszy bokser na świecie. Pozostali to Fury, Canelo i Łomaczenko.
 Autor komentarza: DTOsman
Data: 14-11-2019 21:50:47 
"Szkoda że chłop wciąż musi się sam dowartościowywać i nikt nie widzi w nim tego co on sam widzi. Na dzisiejszą HW może i bije najmocniej, ale to nie stawia go w historii boksu jako najlepszego pięściarz świata"

Bardzo możliwe, że w tamtych czasach byłby najlepszy. Cięzko stwierdzić, bo wtedy każdy bokser topu się konkretnie szprycował. Teraz jednak sa kontrole z prawdziwego zdarzenia.
 Autor komentarza: gerlach
Data: 14-11-2019 23:24:32 
Wilder jest blisko prawdy. Cios ma piekielny. Do tego sprawnosc atletyczna wrecz nieprawdopodobna jak na heavy. Dba o forme w sposob wzorcowy. Fit 110%. Oczywiscie, ze ma ten swoj niebokserski styl, ale za to potrafi zapakowac w dowolnej sekundzie, z dowolnej pozycji tym swoim antypodrecznikowym zamachowym. I kruszy nim gosci jednego po drugim. Macie racje wali w tyl glowy, ale to jest rowniez zasluga rywali, ktorzy zawijaja lby kiedy Wilder wali po buzkach.

I kto mu zagrozi? Joshua okazal sie wydmuszka (zreszta zgodnie z oczekiwaniami), Fury jest obecnie w stanie zagrozic Dzikusowi, ale on juz poszedl w bailango i robienie hajsu (wrestling, pitolenie o mma). ORtiz w pierwszym starciu dal kapitalna walke, jak ogladam powtorke to wrecz nie moge uwierzyc, ze Wilder tak plywajac, utrzymal sie na nogach, ale rewanz bedzie dla Ortiza b.ciezki. EWentualnie Ruiz? Mozliwe choc roznica szybkosci, mobilnosci, zasiegu, wydolnosci...
 Autor komentarza: Marduk
Data: 14-11-2019 23:32:34 
W sensie konia? Koledzy z kadry mówią, że Artur bije mocniej.
 Autor komentarza: Ramirez82
Data: 15-11-2019 06:23:40 
Autor komentarza: gerlach
Data: 14-11-2019 23:24:32

Joshua okazal sie wydmuszka (zreszta zgodnie z oczekiwaniami)

Gdyby w 1994 istniały trolle internetowe, to pewnie też zgodnie twierdziłyby, że Lewis po porażce z McCallem okazał się wydmuszką. Wydmuszki nie osiągają tego, co dotąd osiągnął AJ. Prawdziwego mistrza poznaje się po tym, jak wraca po porażce, a tego dowiemy się dopiero za miesiąc.

A co do walki Wilder-AJ. Kiedyś było to dla mnie starcie 50/50. Teraz, bo czerwcowej walce Joshuy i wspomnianych przez ciebie kłopotach Wildera w walce z Ortizem, z których wychodząc pokazał charakter, Wilder jest dla mnie faworytem. Ale ta walka musi się odbyć.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.