FURY: POKONAŁBYM USYKA JEDNĄ RĘKĄ
Tyson Fury (28-0-1, 20 KO) nie podejmuje się ostatnio dużych wyzwań, ale oczywiście jego klasy bokserskiej nikt z tego powodu nie kwestionuje. "Król Cyganów", dla wielu lider "królewskiej" dywizji, w sobotę podejmie w Las Vegas Otto Wallina (20-0, 13 KO) i nie powinien mieć z nim żadnych problemów.
ARUM: NIE SŁUCHAJCIE WILDERA, REWANŻ Z FURYM 22 LUTEGO>>>
Fury w przyszłym roku ma stoczyć rewanż z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO), a tymczasem zabrał głos na temat innych czołowych "ciężkich".
- W ogóle mnie to nie interesuje, nie zamierzam tego oglądać. 7 grudnia będę zajęty. Nie jestem zainteresowany oglądaniem tej walki, ponieważ nie jestem zainteresowany tymi sku****ynami - mówi w swoim stylu Fury na temat rewanżu Andy'ego Ruiza (33-1, 22 KO) z Anthonym Joshuą (22-1, 21 KO).
- Usyk? Nie myślę o nim. To nie jest ktoś, kim zaprzątam sobie głowę, jeśli mam być szczery. Prawdopodobnie pokonałbym go z jedną ręką zawiązaną za plecami. I w dodatku moglibyście sobie wybrać, którą ręką bym walczył. Tak czy inaczej, dobranoc. Nie ma o czym gadać. Usyk, Wilder, Ruiz, Joshua, ta lista jest długa, a cały czas dochodzi ktoś nowy. Jest ich tak wielu, ale co to ma za znaczenie? Wszyscy zostaną rozwaleni i wszyscy są sku****ynami - dodał Fury.
Data: 09-09-2019 12:01:20
dobrze gada, jak na Krola przystalo )))
Króla? Pewnie wspominasz jeszcze, jak wygrał z Kliczko 4 lata temu? I tak do końca kariery będzie na tym jednym sukcesie jechał i zachwycał się nad samym sobą?
Wg wielu wygrał również z DW. Praktycznie po kilku latach chlania, ćpania i balowania :) Fakt że o mało nie umarł w ringu (cios z 11 rundy - jak on wstał??) no ale ograł dzikiego jak dzieciaka. Fury to bardzo barwna postać, fajnie że wrócił. Tylko niech wreszcie zaczną dawać mu konkret wyzwania pomiędzy walkami mistrzowskimi a nie leszcz, leszcz, walka o tytuł i tak w kółko.
W takim razie ile ciosów więcej powinien trafić pretendent do tytułu WBC w ciągu rundy, aby została punktowana na jego korzyść?
Zobacz sobie statystyki. Oczywiście wiem, że nie zawsze oddają one obraz walki, ale przy tak znikomej ilości trafionych ciosów, ciężko punktować te walkę na korzyść Fury'ego. Z Kliczko wygrał zdecydowanie, zgoda, ale tutaj tego nie było. I mówię to przy mojej niechęci do Wildera.
Punktowanie statystyk, a nie samej walki wydaje mi się dziwne. Ale dobra, niech będzie. Statystyki mówią jasno, że Fury wygrał 9 na 12 rund. W końcu trafiał w nich więcej razy. Dwa knockdowny nie mogę tego nadrobić. Przypominam, że punktuje się runda po rundzie, a knockdown nie ma wpływu na rundy poprzedzające i rundy następujące po nim.
Gdyby rozmowa była na temat optyki walki, wtedy faktycznie moglibyśmy się pokłócić. W końcu różnica jednego trafionego ciosu więcej mogłaby być niezauważalna dla sędziego i mógłby punktować w obie strony. Chociaż tego też bym nie kupił bo przy tak małej ogólnej ilości trafionych ciosów, nawet ten jeden stanowi zauważalną różnicę. Mimo wszystko chyba właśnie na tej zasadzie sędziom wyszedł remis.
W każdym aspekcie bokserskim Usyk jest dwie klasy wyżej od Furego. Ale żebyś zrozumiał o czym mówię, to zejdę do Twojego poziomu i spytam się: kto Furemu łapy rozbuja żeby mógł Usyka trafić? Tatuś z bratem czy jakaś magiczna moc?
Jak wymienię jeden, aby udowodnić Twoje kłamstwo to co dostanę? :3
Punktowanie statystyk, a nie samej walki wydaje mi się dziwne.
No oczywiście, ale co punktować w tej walce? Nacieranie Wildera, czy uniki Fury'ego? Floyd w swojej defensywie nie pozostawiał wątpliwości, bo jednocześnie zadawał dużo więcej ciosów od rywala - nie jeden, dwa więcej na rundę. A jeżeli punktować rundy dla Fury'ego, to właśnie trzeba takiej aptekarskiej precyzji w punktowaniu, ale dla mnie niespotykane jest, by dać rundę pretendentowi za raptem jeden cios więcej - ciężko to nazwać przewagą. Kłócić nie ma się o co, bo zdania na temat wśród ekspertów były tak podzielone, że akurat te walkę, każdy ma prawo widzieć inaczej.
Nie no tak, ja sam zaraz po walce napisałem, że remis jest gitara, mimo że sam punktowałem zwycięstwo Fury'ego. A że zdania są podzielone, najlepiej jest powołać się na rację większości. Czyli Fury win :D
Jak jeden sportowiec może wypowiadać się tak o innych”skurwysyny”
Powinien mu ktoś założyć sprawę o znieważanie może w końcu dotarło by do niego ze są jakieś granice
A może nie,w końcu to travellers...
Nie rozumiesz, że Fury jest pozytywnym gościem, który nadaje kolorytu dzisiejszej HW? Nie wiem o co w tym chodzi, ale spotkałem tutaj kilka takich opinii - widocznie dla kibiców boksu, kompletny brak szacunku dla innych zawodników, wieczne umniejszanie im, i wynoszenie siebie samego pod niebiosa, jest czymś pozytywnym.
A mnie się wydaje że po prostu jaki idol i jego zachowanie, tacy jego kibice (czytaj gimbaza)
Coś może być na rzeczy :)
Fury będzie górował zasięgiem co dla Usyka oznacza problem.
Usyk nie dysponuje pojedyńczym mocnym ciosem więc nie zagrozi Furemu.
Do tego Fury nie jest wolny jak przeciwnicy Usyka w WSB.
Dla Furego to łatwa przeprawa, no chyba że musieliby walczyć na bardzo małym ringu.
No i sam nokaut też był po ewidentnym faulu z wykorzystaniem własnych rozmiarów za co być może powinien dostać wtedy DQ.
Wcale nie jest powiedziane że ktoś o charakterystyce Usyka by mu pasował. Bardzo możliwe że nie. To nie Władimir który przy Usyku jest jednak dwumetrowcem znacznie mniej żwawym. To też nie technicznie pokraczny Wilder który polega tylko na prawej ręce i wiatrakach jako ataku ostatecznym.
Od Cunninghama Usyk to co najmniej poziom wyżej. W większości atutów.
To cruserowy geniusz a nie pięściarz na 4.
Ja bym się nie zdziwił jakby Usyk poradził sobie w takiej walce znacznie lepiej niż się tu niektórym wydaje. Oczywiście Fury faworytem bo mówimy tu o obecnym nr 1 w Hw natomiast szybkość i geniusz Usyka mogłyby sprawić Tysonowi wielkie problemy.
PS. Sposobu, w jaki pokonał Cunna nie zapomnę Cyganowi nigdy.
Tak samo tłamsił go bezczelnie jak twój idol "pretendent do pasa " tłamsił Parkera który wchodził do półdystansu a sędzie jeszcze na to pozwalał.
Serio porównujesz dwie tak skrajne sytuacje? Brawo! Przybij piątkę z Championem20 i Deadpoolem89 - naczelnymi zaślepieńcami tego forum :)
Co tam że Parker nie dał się całkowicie zdominować bo to prawie tej samej wagi nieco niższy zawodnik... Zupełnie inna skala nawet jeśli by założyć że Joshua chciał go tłamsić...
Cunn był o 15 cm niższym i 20-25 kg lżejszym zawodnikiem od Tysona... Ale cóż. By spróbować mi dopiec widać można porównywać i takie sytuacje xD
Staram się być obiektywny , w przeciwieństwie do Ciebie , Czarnego czy Andrewsky-ego . Ten ostatni stwierdził niedawno że Wilder nie boksował tylko starał się urwać łeb Furemu ponieważ Tyson zniszczył go psychicznie przed walką :) . Sami pieprzycie o teoriach błędnika , zamiast przyznać rację reszcie bardziej rozumnych orgowiczów że Antek dostał wpie...l bo był po prostu słabszy .
BlackDog
Cunn mimo że niższy i lżejszy posiadał zajebisty zasięg rąk .
Dlaczego uważasz, że jestem nieobiektywny? I w ogóle, czy wiesz co znaczy być obiektywnym? Bo jeżeli jesteś obiektywny, porównując to co robił Fury z Cunnem, z tym co robił Joshua z Parkerem, to obawiam się, że nie wiesz co to znaczy :(
Dalej pilnuj porządku na stronie!! Powodzenia!
Pośmiewisko to robisz dziś z siebie Ty... Latasz za mną w tematach i próbujesz mi jechać ale wychodzi na tyle słabo że musisz się wspierać atakami ad personam i jakimiś bzdurami.
I tak nawiasem:
Tak się składa że akurat user Andrewsky to za mną nigdy nie przepadał więc podejrzewam że raczej nie czyta moich postów z wypiekami na twarzy. W przeciwieństwie do Ciebie. Czytasz każdy. Gdy tylko się pojawię zaczynasz solidnie wariować i z braku laku nawet przypominanie Głowackiego jest pomocne gdy innych argumentów nie ma xD
Rozumiem że się z nim ściąłeś i pewnie pojechał Cię jak młodzika bo argumentów to ty nie masz wcale i nie umiesz ich w dyskusji używać i pasuje wrzucić go do worka pt "wrogowie" ale znów kulą w płot.
Same pudła dziś. Tragiczny obraz nędzy i rozpaczy.
Cunningham ma zasięg 208cm a Usyk 198cm.
Usyk oczywiście boksersko o wiele lepszy od Cunninghama.
Co do walki Fury-Usyk, to chociaż "Cygan" byłby faworytem, to Ukrainiec dałby mu ciężką walkę. Moim zdaniem Oleksander dużo ugrałby swoją aktywnością i ruchliwością. Tyson trafiłby bardzo mało ciosów.
Jeden cały czas pierd**i od rzeczy, drugi marzy o trupie w rekordzie, to teraz jeszcze trzeci wyskakuje z jakimś gangsterskim gownem...
Ale @Blackdog
Muszę Ci przyznać że trochę zapomniałem o tamtej walce i trochę może za bardzo faworyzuje cyngusa. Jak by pajacował, a lubi, to może mieć kłopoty. Jego gabaryty mogą tu być jednak decydujące. W myśl zasady "dobry duży bokser pokona dobrego małego boksera", A Fury jest ogromny.