PRZEGRAŁ PRZED CZASEM, TERAZ WALCZY O ŻYCIE

Obaj przystępowali do tego pojedynku z czystym rekordem trzynastu zwycięstw. Dla jednego z nich okazała się to pechowa trzynastka. Maksim Dadaszew (13-1, 11 KO) nie tylko poniósł pierwszą porażkę w karierze, ale teraz walczy w szpitalu o swoje życie!

Rosjanin to były srebrny medalista Mistrzostw Świata Juniorów. Gdyby wygrał dziś nad ranem, zostałby ogłoszony przez federację IBF obowiązkowym pretendentem do tytułu mistrza świata kategorii junior półśredniej. Na jego drodze stanął jednak skazywany raczej na porażkę Subriel Matias (14-0, 14 KO).

W pierwszych dwóch rundach trochę nerwowo boksujący Dadaszew uciekał przed agresywnym rywalem i skutecznie boksował z kontry, ale już w trzeciej rundzie dał się trafić kilkoma mocnymi ciosami. Wrócił co prawda niezła czwartą odsłoną, jednak potem do głosu doszedł już Portorykańczyk. Po jedenastej rundzie doświadczony trener, niegdyś znakomity zawodnik - James "Buddy" McGirt, poddał swojego podopiecznego. Niedługo potem rozegrały się dramatyczne sceny. Rosjanin zasłabł i natychmiast został przewieziony do szpitala. Tam po badaniach podjęto decyzję o operacji, gdyż obrzęk mózgu okazał się zbyt duży. Zdrowia wojowniku!

- Mam nadzieję, że z nim wszystko dobrze. To wielki wojownik - powiedział nie do końca zadowolony dziś ze zwycięstwa Matias.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: teanshin
Data: 20-07-2019 08:30:45 
Gość 14-0 14KO wysłany na pożarcie? To pokazuje jaki ten sport jest niebezpieczny i nieprzewidywalny. Skoro uważali że przebiegną się po zawodniku który wygrał wszystkie walki przez KO to teraz za to płacą najwyższą cenę.
 Autor komentarza: adambw
Data: 20-07-2019 10:24:03 
Kazde wejscie do ringu mozna porownac z przylozeniem lufy do skroni,tylko nie kazda wypala.Decydujac sie na ten Sport kazdy wie ze koljna walka moze sie okazac ostatnia dlatego zawsze uswiadamiam ze im wiecej potu na sali tym mniej bolu w klatce,bo bedac w klatce zostajesz zdany sam nasiebie.druga sprawa to fakt ze ostatnio boks stal sie raczej dziedzina dobrego zarobku czyims kosztem anizeli sportowem kontaktowam.przykre ale prawdziwe.zycze powrotu do zdrowia...
 Autor komentarza: Hugo
Data: 20-07-2019 10:25:10 
Nikt nie był skazywany na porażkę. Lekkim faworytem był Dadaszew, ale niektórzy fachowcy podkreślali bardzo dużą siłę ciosu Matiasa jako argument na jego korzyść. Początek walki był dla Dadaszewa, który dzięki doskonałej pracy nóg obskakiwał i celnie trafiał rywala. Jednak z czasem zaczął słabnąć w wyniku zainkasowania kilku bardzo mocnych ciosów w tułów. Rundy 5-7 dla Matiasa, ale 8 wygrał ostatnim wysiłkiem Dadaszew. Potem było już "do jednej mordy" i zwłaszcza w 11 rundzie Rosjanin zainkasował mnóstwo silnych uderzeń, chociaż żadnego nokdaunu nie było. Dadaszew chciał jeszcze wyjść do walki w 12 rundzie, lecz trener McGirt słusznie go poddał.

Z Dadaszewem zaczęło się źle dziać podczas schodzenia z ringu. Nagle zaczął tracić władzę w nogach i wymiotować krwią. Na noszach wyniesiono go do karetki, w której podobno stracił przytomność. Jego stan lekarze określili jako krytyczny. Wielka tragedia, ale trudno kogokolwiek winić. Nie było za bardzo podstaw do przerywania walki, a jej wynik przynajmniej do 10 rundy nie był ewidentnie przesądzony. Podobnie, jak w przypadku Abdusałamowa ambicja zawodnika doprowadziła do nieszczęścia.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.