SULĘCKI NIE SZUKA USPRAWIEDLIWIEŃ I ZBIERA SIŁY PO PORAŻCE

Od walki Sulęcki vs Andrade minęły już prawie dwa tygodnie. Polak dochodzi do siebie przede wszystkim pod względem mentalnym, bo choć nie ucierpiał zbytnio fizycznie, Amerykanin górował boksersko i wygrał według sędziów wszystkie rundy. Teraz przyszedł czas na analizę porażki i stopniowy powrót do gry o najwyższe stawki.

- Nie było co owijać w bawełnę, bo przecież wszyscy widzieliśmy, jak było. Od strony taktycznej rozmontował mnie kapitalnie i zawsze był o krok przede mną. Dlatego nie było sensu opowiadać farmazonów, bo sam doskonale czułem, jak walka wyglądała. Teraz szukanie usprawiedliwień, typu niedyspozycja w dniu walki, byłoby bez sensu, bo nic takiego nie miało miejsca. Świadomie powiedziałem, że na dziesięć walk z Andrade, dziewięć razy bym z nim przegrał. Styl robi walkę, a ten facet kompletnie mi nie pasował, nie byłem w stanie się do niego dobrać. Rozpracowali mnie całkowicie, dlatego trzeba zachować się godnie i powiedzieć szczerze o tym, co się wydarzyło - powiedział Sulęcki w rozmowie z Arturem Gacem dla Interii. Przed Wami dwa inne, ciekawe fragmenty tego wywiadu.

- Szczerze przyznam, że całkowicie odciąłem się od mediów społecznościowych. Mnie tam dzisiaj nie ma, nikt mnie nie znajdzie. Chciałem poświęcić czas mojej rodzinie. Przebywam głównie z córeczką, moją kobietą i wspólnie spędzamy całe dnie. Dlatego, co też będzie stwierdzeniem prawdy, za dużo o tej walce nie myślałem, bo tak naprawdę jeszcze jej nawet nie oglądałem. Można powiedzieć, że na razie temu wszystkiemu przyglądam się z boku, choć na pewno już wysnuwam jakieś wnioski, typu co powinienem zrobić, czego nie, a także jak chciałbym, by wszystko wyglądało w przyszłości. Celem na pewno jest powrót w miejsce, w którym byłem. Jak już powiedziałem, w moich oczach straciłem własną twarz, zawiodłem kibiców i swoją rodzinę, ale przede wszystkim zawiodłem sam siebie. Dlatego chcę jak najszybciej wrócić walką z dobrym rywalem, choć nie mówię, że od razu z absolutnego topu. Tak w tej chwili wyglądają moje przemyślenia, bo do wysnucia poważniejszych koniecznie potrzebuję obejrzeć walkę, co pewnie nastąpi jeszcze w tym tygodniu - stwierdził popularny ''Striczu''.

- To, z kim będę pracował i co robił dalej, jest sprawą między mną, trenerem i całym teamem, ale najpierw muszę zobaczyć walkę. Powiem tylko, że na dziś nie wyobrażam sobie, żeby się z Piotrkiem rozstawać. Natomiast na pewno będziemy musieli zmienić pewne rzeczy w naszych przygotowaniach. Na przykład nie Dzierżoniów, tylko wyjazdy do Stanów Zjednoczonych. Jednak potrzebuję jeszcze trochę czasu, by wszystko przemyśleć, spotkać się z promotorami oraz Piotrkiem i wtedy wszystko dogadać - oto dpowiedź Sulęckiego na pytanie o dalszą współpracę z Piotrem Wilczewskim.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: t4b4x0
Data: 12-07-2019 19:54:56 
Ja myślę, że Striczu wróci jeszcze głodniejszy boksu i pokazania, ze naprawde liczy sie w tej wadze. Styl robi walke niestety i to wiemy nie od dziś, na pas w tej wadze będzie bardzo ciężko, ale stac go na wygrane z takim Derewianczenka, wypunktowanie Lemieux, Brant, oni są w jego zasięgu, szkoda tylko, ze juz nie ma w narozniku śp pana A.Gmitruka.
 Autor komentarza: BOXER
Data: 12-07-2019 19:59:14 
To niech zleje Szeremete teraz to pokaze że jest w ścisłej czołówce. Jak bedzie brał ogórki na przetarcie to tylko po Polsce.
 Autor komentarza: teanshin
Data: 12-07-2019 20:11:13 
Tu duży probs dla Maćka że nie szuka wymówek i zdaje sobie sprawę jak było, ale ta walka też pokazała że Maciek wyżej nie podskoczy. W miarę dobrze wyszkolony technicznie ale bez ciosu żeby nawet trochę zagrozić takim asom jak Rudy czy GGG.
Według mnie Lemieux to spore i nie potrzebne ryzyko przegranej przed czasem, bo gość nie głaszcze, ale walka jak najbardziej do wygrania. Raczej szukałbym kogoś z zaplecza i to szerokiego żeby znów rozpalić w sobie ogień.
Niestety największą wadą Maćka jest brak ciosu na tak mocno obstawioną kat.
 Autor komentarza: Kaczakan
Data: 12-07-2019 20:14:20 
W zasadzie nie ma na co czekać. Na powrót przydałby się średni i rozpoznawalny rywal i potem będzie można szukać znowu większego pojedynku w USA czy UK, ale raczej nie w walce wieczoru. Obicie dwóch czy trzech anonimów na galach w Polsce będzie tylko krokiem wstecz i stratą czasu, a tego właśnie się obawiam. Z zapleczem i szeroką czołówką jest w stanie dać jeszcze dobre walki, ale na absolutny top nie ma żadnych argumentów.
 Autor komentarza: t4b4x0
Data: 12-07-2019 20:28:25 
Striczu ma przeciez jeszcze kontrakt z DAZN i została mu tam jeszcze jedna walka na wypełnienie kontraktu, więc wątpię, że to będzie walka w Polsce.
 Autor komentarza: Kaczakan
Data: 12-07-2019 20:38:36 
t4b4x0, z tego co kojarzę to ten kontrakt nie jest jakiś sztywny i jego trwałość zależy od postawy Maćka w ringu, a w ostatniej walce nie pokazał nic. Hearn lubi przepłacać, ale czy kolejną walkę stoczy od razu pod szyldem DAZN? Wątpię, bo musiałoby być to dobre nazwisko, a nie jakiś kotlet do ubicia, a przecież znamy zapędy Vasyla - ochrona zawodników po porażce przede wszystkim i dwa lub trzy świniobicia z amatorami. Liczę, że Maciek jednak się postawi i kolejna walka, obojętnie czy w USA czy w Polsce będzie minimum z kimś średnim z kojarzonym nazwiskiem.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 12-07-2019 21:40:30 
Sparingi w USA to podstawa jeżeli chce się walczyć z nietypowymi rywalami.
Czy można znaleźć w Polsce sparing partnerów którzy choć w najmniejszym stopniu przypominaliby Andrade.
Zasięg, poruszanie itp.
Nie ma szans.
W
USA na pewno łatwiej o kogoś kto by Andrade był w stanie naśladować.
 Autor komentarza: FANBOX
Data: 13-07-2019 09:43:08 
Teraz Maciek walka z Japończykiem i zarobienie kasy, ten Murata jest do przejścia skoro tak nie równo walczy , przynajmniej Maciek nie będzie Go szukał po ringu... Panie Andrzeju zróbmy tą walkę...
 Autor komentarza: Callisto
Data: 13-07-2019 11:10:06 
Sensowna wypowiedz, zycze wyciagniecia poprawnych wnioskow i sukcesow w dalszej karierze.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.