DURAN I LEONARD O KONDYCJI WSPÓŁCZESNEGO BOKSU

Niegdyś wielcy rywale, dziś dobrzy koledzy - Roberto Duran i Ray Leonard - wypowiedzieli się na temat kondycji współczesnego boksu. Zgadzają się w niektórych kwestiach, ale jest również między nimi wiele różnic. Czy boks jest dzisiaj w rozkwicie, czy raczej jest parodią samego siebie z dawnych lat? Oto jest pytanie.

- Urodziliśmy się w epoce prawdziwych wojowników. Jeśli porówna się zawodników z naszych czasów z obecnymi, goście walczący dziś nigdy by z nami nie wygrali. Podziwiam natomiast Canelo, dzieciaka z Meksyku. Zawsze mam wrażenie, że to Amerykanie najwięcej zarabiają, ale Canelo radzi sobie teraz wyśmienicie także pod względem finansowym - mówi Duran. Inne zdanie na temat kondycji boksu ma ''Sugar Ray''.

- Boks nie umarł. Musi jednak sam dokonać naprawy. Najlepsi nie mogą tylko mówić, muszą udowodnić swoją wartość w walkach z najlepszymi. Walka, którą ludzie chcą zobaczyć, to Joshua vs Wilder. Jestem optymistą, ten pojedynek dojdzie do skutku. Mistrzowie muszą walczyć z mistrzami, choć federacji jest tak wiele, że obniża to wartość tytułów - twierdzi Leonard, który zmierzył się z Duranem trzykrotnie, a dwa pierwsze pojedynki w wadze półśredniej z 1980 roku, w których pięściarze podzielili się zwycięstwami, są absolutną klasyką pięściarstwa.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: StaryWyjadacz
Data: 28-05-2019 21:32:12 
Ciekawe czy Canelo wygrałby kimś z czwórki: Duran, Leonard, Hearns albo Hagler?
 Autor komentarza: Granat
Data: 28-05-2019 23:13:09 
StaryWyjadacz

Z sędziną Byrd, i tym podobnymi, miałby szansę. :)
 Autor komentarza: krzychupu
Data: 29-05-2019 08:45:05 
Raczej z żadnym. Największe szanse z najlepszym boksersko - Hearnsem, ze względu na mizerną szczękę. Jeżeli by go nie trafił, to wtopa wyraźnie na punkty (nawet przy Byrdowej) lub może nawet KO w końcówce. Haglera próbował by ograć jak Gołowkina, ale zbyt wielka różnica siły i wytrzymałości na rzecz Marvina, pkt lub KO w końcówce. Sugar obtańcował by go wyraźniej niż Haglera, to taki Lara tylko o klasę lepszy, silniejszy i szybszy, zwłaszcza na nogach. Wyraźna wtopa na pkt. Z Duranem była by najfajniejsza walka. Potencjalnie miałby z nim większe szanse niż z Hearnsem ale nie ma tego zwierzęcego instynktu walki, który miał Roberto. Pokazał to Duran zwłaszcza z Haglerem, przegrał w końcówce ze względu na siłę i wytrzymałość Marvelousa (większą niż Gołowkina), walka długo była wyrównana a przecież Duran pochodził z wagi lekkiej. Z Canelo byłaby bardzo zażarta walka jednak o to "małe coś", którego nie da się wyćwiczyć na treningu, Saul przegrałby większość rund. Tu byłoby duże ryzyko wałka dla Canelo, chociaż z drugiej strony w swoim czasie Duran to było większe nazwisko niż Alvarez dzisiaj. Z tamtych czasów (lub kilka lat późniejszych) miałby też Canelo wielki problem z Terry Norrisem (sprzed walki z Julianem Jacksonem), Mikiem Mc Callumem (tu stawiam na wtopę Canelo). Jeżeli chodzi o duże nazwiska to w zasięgu Meksyka byli np. Julian Jackson, John Mugabi, Wilfredo Benitez, Mustafa Hamsho. Tak to widzę, oczywiście można się ze mną nie zgodzić. Z Alvarezem mam ból taki, że pięściarz tak wielkiej klasy, którego naprawdę wysoko cenię i to od dawna (jeszcze sprzed czasów, gdy został mistrzem w junior średniej), w swoich najważniejszych walkach zawsze ma wsparcie sędziów: Lara, Gołowkin, Cotto (nie mówiąc o reisowej punktacji z Mayweatherem). Żeby dorównać "wielkiej czwórce" powinien te walki wygrać wyraźnie i samodzielnie.
 Autor komentarza: StaryWyjadacz
Data: 29-05-2019 17:51:50 
Mi się też wydaje, że Hearns i Leonard by go obskakali(bez względu ich na wagę). Oczywiście Hearns (musiałby mieć zimną głowę, a nie zawsze był do tego zdolny). Ciekawi mnie natomiast jakby to wyglądało z Haglerem, który preferował półdystans. Stawiałbym na Marvelousa, ale ręki bym sobie nie dał obciąć, bo Meksykanin -pomimo rozmaitych animozji ze strony całego środowiska- ma również niespotykaną wytrzymałość i odporność na ciosy. Nie wszyscy są w stanie to dostrzec i docenić. Co do Durana, to w kat. średniej(a nawet półśredniej) stawiałbym jednak na Meksykanina, bo widać było że Panamczyk dużo traci w wyższych kategoriach wagowych i częściej preferował(a może po prostu centymetrów było za mało na inny styl) półdystans.
 Autor komentarza: krzychupu
Data: 29-05-2019 19:14:35 
No tak, co do Durana w średniej i junior średniej to może i racja. W półśredniej raczej już nie, to już blisko jego naturalnej wagi. Trochę mnie pewnie ponosi przebieg jego walki z Haglerem. Chodzi mi o to, że Hagler nie odstawał umiejętnościami od Alvareza (mimo, że preferował "wybitkę") a fizycznie to półka wyżej niż Meksyk. Mimo tego Duran dał mu naprawdę wyrównaną walkę (15 rund). Ale możliwe, że Saul byłby dla niego zbyt dużym dzikiem. Wytrzymałość Saula jest rzeczywiście duża, ale jak sobie przypomnieć Haglera, jaki był z niego fizyczniak (polecam walkę z Mugabim), to sorrki ale nie wierzę, że Marvin by go nie przełamał.
 Autor komentarza: StaryWyjadacz
Data: 30-05-2019 00:09:55 
Faktycznie z Duranem racja, chodziło mi o juniorsrednia a nie polsrednia. Obejrzę sobie walkę z Mugabim, bo jakies tam urywki pamietam z dokumentu o walce z Leonardem.. To ze Hagler był buldożerem- z kt. Alvarez na razie nie może się równać- nie ulega wątpliwości. Zpunktu widzenia szacowania szans, jednak rzuca się w oczy, ze czesto obronę traktował jako rzecz drugorzędną. A to zawsze stwarza jakieś ryzyko, nawet jak przyjmował soczyste świstaki z otwartymi oczami a głowa nie odskakiwała. Jedno jest pewne boks w przeciwieństwie do Footballu się nie zestarzał od lat 80.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.