Z KIM DO GALATI?

Mistrzostwa Europy. Już za kilka dni (od 22 maja-2 czerwca) w rumuńskiej miejscowości Galati rozpoczną rywalizację kadeci (15-16 lat). W polskim obozie panuje umiarkowany optymizm.

Zaplecze rodzimego pięściarstwa przebywa obecnie na zgrupowaniu we Władysławowie. W Centralnym Ośrodku Sportu im. Feliksa Stamma podopieczni trenerów Krzysztofa Szota (pierwszy trener) i Ludwika Buczyńskiego (drugi trener) przechodzą ostatni szlif formy. - Zawodnicy doskonalą przygotowanie szybkościowe, pracują nad poprawą elementów technicznych i precyzją zadawania ciosów. Kilku z nich reguluje wagę – informuje nasz portal Krzysztof Szot. Wcześniej biało-czerwoni uczestniczyli w zgrupowaniu w Giżycku, następnie w Myszkowie. Tam rozegrano sprawdzian, w którym nasi pięściarze wygrali z Niemcami 16:8. - Cieszy wysokie zwycięstwo. Rywale do Myszkowa przyjechali z medalistami swojego kraju, a nie muszę ukrywać, że młodzieżowe pięściarstwo w tym kraju należy do europejskiej czołówki. Przeciwnicy zza Odry z najważniejszych imprez na kontynencie przywożą medale – argumentuje Krzysztof Szot.

Co do składu? W pierwszej wersji do Galati miało wyjechać 8 kadetów. Tymczasem po nieoczekiwanym, wysokim zwycięstwie nad Niemcami 16:8 zestawienie polskiej kadry uległo zmianie, zostało powiększone i w efekcie do Rumunii stawi się 11 pięściarzy. Oto wybrańcy PZB:

waga 46 kg, Jakub Krzpiet (Imperium Boxing Wałbrzych)

waga 48 kg, Oskar Jędrysiak (DKB Dzierżoniów)

waga 50 kg, Dawid Litke (Olimp Szczecin)

waga 52 kg, Marcel Materla (Skorpion Szczecin)

waga 54 kg, Oskar Sadowski (Skorpion Szczecin)

waga 57 kg, Oliwer Szot (LKS Myszków)

waga 60 kg, Łukasz Perkowski (Knock Out Bielany)

waga 63 kg, Dawid Szmajda (MOSM Tychy)

waga 66 kg, Jakub Przeszak (Adrenalina Boxing Wrocław)

waga 75 kg, Bartosz Zalewski (DKB Dzierżoniów)

waga 80 kg, Jakub Straszewski (Czempion Włocławek)

Sędzią ze strony polskiej (ring/punkty) będzie Artur Gołuch (Kielce). W naszym teamie jest kilku złotych medalistów Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, a także pięściarzy z międzynarodowym stażem.

Nie chcę chwalić. Ale tym razem trafiliśmy na dobrą, pracowitą, zgraną grupę młodych sportowców. Wpajamy zawodnikom, że noszenie orzełka na piersi jest wyróżnieniem, jednocześnie motywacją do dalszej pracy. Tacy powinni być przykładem dla pozostałych, tych którzy ubiegają się o reprezentacyjna koszulkę i dres – przekonuje Krzysztof Szot.

Komentarz zbyteczny

Udział polskich kadetów w ME będzie generalnym egzaminem, jednocześnie da odpowiedź czy nasza młodzież jest w stanie dorównać najlepszym na Starym Kontynencie. Start będzie niezwykle trudną i ciężką próbą. Zważywszy na fakt, iż w ubiegłym roku na ringu w rosyjskiej Anapie biało-czerwoni na rozegranych 9 walk - wygrali zaledwie jedną. Zwycięzcą potyczki był Dawid Szmajda, który pokonał 3:2 na punkty Turka Utika Kuru. Natomiast w kolejnym pojedynku tyszanin poległ. Bez dyskusji przegrał z Węgrem Ferencem Samu i tak pożegnał się z mistrzowskim turniejem.

Tymczasem mógł być upragniony medal. Szczęście w losowaniu miał Jakub Straszewski. Wychowanek Czempiona Włocławek dzięki wolnemu losowi zakwalifikował się do ćwierćfinału i w boju o półfinał niejednogłośnie - na punkty 2:3 - przegrał z Chorwatem Borną Loncaviciem. Kuriozalna okazała się punktacja sędziów. Trzech arbitrów wypunktowało każdą rundę (po 10:9) na korzyść Chorwata – to w efekcie dało sukces Loncaviciovi 30:27. Dwaj pozostali sędziowie widzieli zupełnie inną walkę, gdyż wytypowali odwrotnie, wypunktowali wygraną Polaka 29:28. Nic ująć, nic dodać. Resztę zostawiamy bez komentarza.

Gonimy europejskich średniaków

Ustępujemy najlepszym, ale też zaczynamy odstawać od średniej klasy pięściarskiej Europy. W ringowej rywalizacji polskim kadetom nie brakuje zaciętości, ambicji, czyli tak zwanej bokserskiej agresji. Jednak biało-czerwoni są zdecydowanie słabsi pod względem przygotowania mentalnego. W walce brakuje też bokserskiego cwaniactwa oraz w wielu przypadkach należytego przygotowania fizycznego i...(co jest ważne) szczęścia.

Mówi trener młodzieżowej kadry PZB Jerzy Baraniecki, który sekundował polskim kadetom podczas ME w Anapie. - Kadeci zagraniczni mają stoczonych znacznie więcej międzynarodowych walk. Nasi natomiast o połowę, nawet 2/3 mniej. Rywale ponadto wcześniej zaczynają oficjalny start w ringu. Pierwsze walki mogą rozgrywać już w wieku 12 lat. W Polsce od 14 roku życia. A w tej kategorii wiekowej to duża przepaść. Stąd nasi pięściarze nie mają ringowego doświadczenia i obycia. I tu należy upatrywać przyczynę porażek.

Więcej optymizmu ma trener Krzysztof Szot, którego udział w sekundanckim narożniku w Galati będzie debiutem. To prawda, że odbiegamy od czołówki i ten dystans nie w tak szybkim czasie jest do nadrobienia. Jednak wierzę w swoich chłopaków. Są pracowici, ambitni i wojowniczo nastawieni. A to dobry prognostyk przed startem. Liczę na, nieważne jakiego koloru, dwa medale – prognozuje trener Krzysztof Szot, który w swojej bokserskiej karierze był reprezentantem Polski seniorów. W MŚ i ME dotarł do 1/4 finału.

Obóz przygotowawczy przed Mistrzostwami Europy Kadetów

Na zdjęciach. W ubiegłym roku polscy kadeci w ME w Anapie nic nie osiągnęli. W tym w ekipie biało-czerwonych, pod kierunkiem Krzysztofa Szota i Ludwika Buczyńskiego, nastroje są bardziej optymistyczne.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.