ANDY RUIZ JR CHCE ZNALEŹĆ SIĘ NA SZCZYCIE WAGI CIĘŻKIEJ

Już za niecałe dwa tygodnie, 20 kwietnia w Carson powróci Andy Ruiz Jr (31-1, 20 KO), którego wciąż interesują w wadze ciężkiej tylko najwyższe laury. Rywalem Ruiza Juniora będzie Aleksander Dimitrenko (41-4, 26 KO). Ta walka ma być początkiem nowej krucjaty charyzmatycznego zawodnika z Kalifornii.

- Zmierzę się z doświadczonym i wysokim gościem, ale moja presja i szybkość sprawią, że będzie to dla niego trudny wieczór. Oglądaliśmy walki Dimitrenki i przygotowaliśmy odpowiedni plan, będę się go trzymać. Zaatakuję korpus rywala i z pomocą mojej szybkości i kombinacji ciosów wygram walkę przed czasem. Wracam po długiej przerwie, ale teraz moim celem jest wysłanie do wszystkich jasnego sygnału, że mocno wróciłem. Jestem gotowy na zajęcie jednego z miejsc na szczycie wagi ciężkiej - mówi Ruiz Jr, który w walce z Dimitrenką zadebiutuje pod szyldem PBC (Premier Boxing Champions). Dotychczas walczył dla stajni Top Rank.

- Walka dla meksykańskich fanów daje mi więcej motywacji niż kiedykolwiek wcześniej. Chcę być pierwszym meksykańskim mistrzem świata wagi ciężkiej i mam nadzieję, że w tym roku lub w następnym spełnię swoje marzenia - dodaje ''Niszczyciel'', który od czasu walki o mistrzostwo świata z Josephem Parkerem w grudniu 2016 roku (przegranej większościową decyzją sędziów), stoczył zaledwie dwa pojedynki, oba w zeszłym roku. Najpierw znokautował w marcu Devina Vargasa, a następnie wygrał w lipcu z Kevinem Johnsonem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Gnidastepowa
Data: 07-04-2019 17:29:11 
Andy rozkręć się i w końcu za jakiś czas zróbcie rewanż z Parkerem.
 Autor komentarza: Ramirez82
Data: 07-04-2019 18:20:40 
Ruiz JR na szczycie HW? Wystarczy zdetronizować Joshue...
 Autor komentarza: tomekck91
Data: 08-04-2019 13:51:57 
Any pierwsze 6 rund wygrywal do jednej mordy z Parkerem, potem tez przeciez walczyl dobrze, ale mimo wszystko i tak przegral... Przewalili go w Nowej Zelandii
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.