KIWIOR: NIE PODDAM SIĘ PRZEZ JEDEN NIEUDANY START, WRÓCĘ SILNIEJSZY

- Miałem bogatą karierę amatorską, ale boksu zawodowego tak naprawdę dopiero się uczę - mówi Damian Kiwior (4-1), który po niespodziewanej porażce już 16 lutego podczas gali w Walsall będzie miał szansę na odkupienie w konfrontacji z niepokonanym dotąd Wesem Smithem (3-0-1, 1 KO).

- Boks zawodowy różni się mocno od tego olimpijskiego. Poprawiam więc technikę, ale również pracuję nad odpornością oraz wytrzymałością. W boksie zawodowym bardzo ważna jest właśnie ta wytrzymałość. Ostatnia walka nie poszła po mojej myśli, ale ci, którzy są blisko mnie, wiedzą skąd ta porażka. Taki jest jednak sport i muszę wrócić silniejszy - mówi wielokrotny mistrz Polski w różnych kategoriach wiekowych, także w gronie seniorów.

- Ostatnio nie mogłem pokazać na co naprawdę mnie stać. To była dla mnie bolesna lekcja, ale wyciągnąłem odpowiednie wnioski. Moje cele się nie zmieniają. Chcę wygrać jak najwięcej tytułów i nie poddam się z powodu jednego nieudanego startu. Preferuję co prawda agresywny styl, muszę jednak nauczyć się być cierpliwy w ringu. Marzy mi się tytuł mistrza Europy - dodał Kiwior.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: dziobanes
Data: 17-01-2019 12:20:57 
Brawo Damian, nie jeden wielki zawodnik klasy światowej miał potkinięcia na początku zawodostwa i to o niczym nie świadczy, nie ma co chodować 0 w rekordzie. Nawet jeśli w trakcie kariery życie weryfikuje twoje umiejętności i stajesz się "journeymanem" to i tak jest wielki sukces i wspaniały sposób na życie wojownika. Niektórczy tego nigdy nie zrozumieją, ale każdy kto na prawdę był w ringu, wie ile kosztuje do dojściu do poziomu Damiana. Pozdro!
 Autor komentarza: fext
Data: 17-01-2019 15:30:05 
Owszem, niejeden wielki zawodnik miał potknięcia na początku zawodowstwa, ale to akurat potknięcie wygląda niepokojąco, bo przeciwnik to teoretycznie klasyczny dostawca zwycięstw, który jednak potrafi też sprowadzać różnych prospektów na ziemię. Jeżeli Damian zwyczajnie go zlekceważył, świadczy to nie najlepiej zarówno o nim, jak i o jego sztabie, bo wystarczy spojrzeć na rekord jego przeciwnika, żeby wiedzieć, że to nie jest żaden leszcz, tylko facet, który zarabia na życie ładnym przegrywaniem, ale jeśli zechce, to potrafi różne "gwiazdy" położyć. Jeśli porażka wynikała ze złego przygotowania bo "kontuzja, brak przygotowań ale jakoś to będzie" - znów - sztab dał dupy. Jeszcze gorzej, jeśli przegrał z takim gościem z powodu swojego aktualnego poziomu. W takim wypadku skończy, zanim jeszcze na dobre zaczął i jedyne, na co może liczyć, to kariera na miarę Grafki.
 Autor komentarza: leon84
Data: 17-01-2019 17:08:33 
Up
O jakim wy potknieciu mowicie???W dwoch walkach pierwszych w Anglii walczył z naprawdę słąbymi rywalami i też wygrywał rundami 39-37,potem widziałem jego walkę z tym Grekiem i słabo wyglądał.Też z dwie rundy ewidentnie przegrał a potem ten klops w Anglii.Zobaczymy co teraz pokaże.Nie wiem czy wy tak poważnie z tym,że liczycie,że on osoignie jakieś sukcesy.No ale niech boksuje.To też jakiś sposob na życie.Już ciekawszy wydaje sie Sebastian Slusarczyk co boksuje w Anglii i ma 4:0 w rekordzie i ma 144 pozycje już na BoxRecu.
 Autor komentarza: kame69sennin
Data: 19-01-2019 04:18:25 
...Damian boksując w UK z pewnością szybko zapozna się z kulisami "drugiej strony" bokserskiego abecadła!!!...POWODZENIA DAMIAN!
A PROSZĘ MI UWIERZYĆ IŻ CZĘSTO BYWA TAK ŻE TEN CO MA "ZERO" PO STRONIE PORAŻEK NIE KONIECZNIE JEST LEPSZYM BOKSEREM ANIŻELI-NIEJEDEN-TAKI KTÓREMU WPISANO COŚ PONAD TO ZERO!!!...POZDRO MORMALNYM123...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.