BABILOŃSKI: TALAREK NAJPIERW Z KARPECEM, POTEM KTOŚ NAPRAWDĘ DOBRY

- Sześć lat temu Krzysiek Głowacki w Amfiteatrze w Międzyzdrojach zdobył pas WBO Inter-Continental i wtedy zaczęła się jego droga na szczyt wagi junior ciężkiej - mówi o byłym mistrzu świata prowadzący jego karierę Tomasz Babiloński, organizator "Seaside Boxing Show". W Międzyzdrojach promotor chce poszukać nowych talentów, którzy pójdą w ślady Krzyśka Głowackiego (30-1, 19 KO).

- W 2012 roku, w swojej trzeciej walce w Międzyzdrojach, Krzysiek spotkał się z Meksykaninem Felipe Romero. To zwycięstwo rozpoczęło na poważnie karierę "Główki", potem bronił pasa WBO Inter-Continental, a w 2015 roku stanął do pamiętnej walki z Niemcem Marco Huckiem o mistrzostwo świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Zdobył upragniony tytuł, wygrał także z Amerykaninem Steve'em Cunninghamem, a przegrał dopiero z Ukraińcem Oleksandrem Usykiem. Mam nadzieję, że podczas zbliżającej się gali w Międzyzdrojach znów rozpocznie się fajna kariera któregoś z chłopaków - mówi organizator gali, która wpisała się na stałe w kalendarz najciekawszych polskich imprez w boksie profesjonalnym.

W walkach zawodowych żołnierz zawodowy Mateusz Kowalczyk spotka się z Krzysztofem Stawiarskim, syn byłego mistrza Polski Roberta "Demolki" Milewicza - Patryk Milewicz, skrzyżuje rękawice z Hubertem Benkowskim, Paweł Żochowski powalczy z Piotrem Gruchałą, Jakub Dobrzyński z Ukraińcem Dmytro Bereznii, a walce wieczoru górnik Robert Talarek (20-13-2, 13 KO) będzie rywalizował z Ukraińcem Artiomem Karpecem (21-8, 6 KO).

- Kiedyś było tak, że na gali odbywało się kilka walk z udziałem zawodników z rozpoznawalnymi nazwiskami, a ci mało znani boksowali tylko w jednym lub dwóch pojedynkach. Ciężko było im się przebić, trudno było o rozwój sportowy. W nowym projekcie chcę postawić na utalentowanych, ale nieznanych dotąd pięściarzy. Takich, dla których boks jest życiową szansą. Robert Talarek czy Mateusz Kowalczyk to przykłady osób, które na co dzień ciężko pracują, to górnik i żołnierz "Czerwonych Beretów", a po pracy idą na trening i znów zasuwają, by spełniać swoje sportowe marzenia. Na świecie jest wielu bokserów, którzy łączą treningi z pracą zawodową i dochodzą do wielkich sukcesów. Mam nadzieję, że w Polsce pójdziemy tym śladem, utalentowani, charakterni i zdeterminowani bokserzy są w stanie wygrywać walki o duże stawki, mimo tego że na co dzień mają także inne zajęcia. W ten sposób buduje się charakter zawodników - powiedział Babiloński.

Szef grupy Babilon Promotion odniósł się do niedalekiej przeszłości, kiedy część bokserów miała zapewnione finansowanie, dobre treningi i sparingi, a potem okazywało się, że "inwestycja" była nietrafiona.

- Pieniądze nie leżą na ulicy, a promowanie bokserów, którym podstawiało się wszystko pod nos, począwszy od stypendiów, w wielu przypadkach różnie wychodziło, najczęściej bez efektu końcowego w postaci sukcesu sportowego. A ja chcę promować takich chłopaków, którym rzeczywiście zależy na pięściarstwie. Stąd pomysł na tak wiele walk dla tych nowych talentów. Oni mają startować, pokazywać się, nie będziemy ich skreślać nawet po porażkach, jeśli pokażą dobry boks, pokażą, że im zależy. Tak samo z pojedynkami amatorskimi. W Międzyzdrojach czeka nas swoisty mecz między polskimi bokserami a trenującymi w Niemczech. Młodzi Polacy mogą pokazać się w Międzyzdrojach, może z czasem przejdą na zawodowstwo. Chodzi o ich weryfikację, o rywalizację, o ocenienie, czy się nadają do tego sportu. Mistrzami treningów są tysiące chłopaków, ale mistrzami świata zostaje niewielu. Szukam nowych talentów na miarę Krzyśka Głowackiego czy Pawła Głażewskiego i wiem, że takie osoby znajdę - kontynuował polski promotor.

W walkach seniorskich Ryszard Lewicki spotka się z Vezirem Agirmanem (75 kg), Kamil Ławicki z Richardem Meinecke (75 kg), Sebastin Wiktorzak z Brianem Hellwigiem (81 kg), a w juniorach rywalem Konrada Kaczmarkiewicza (81 kg) będzie zawodnik z Ukrainy.

W zawodowej walce wieczoru Robert Talarek, współpromowany obecnie przez Irosława Butowicza i Tomasza Babilońskiego, będzie chciał wrócić na zwycięską ścieżkę. Na PGE Narodowym przegrał z Norbertem Dąbrowskim, a teraz spotka się z Karpecem.

- Zaczęliśmy współpracę od porażki, ale ja cenię Roberta Talarka za jego podejście do sportu, do tego jak walczy w ringu, i poza nim - w kopalni i na sali treningowej. To jest przykład dla młodzieży. Z pewnością znów pokaże swój charakter wojownika i wygra z Artiomem. Zresztą dziś Robert to bokser innej galaktyki niż Karpec. Nie lekceważymy Ukraińca, lecz Talarek wie, że musi zwyciężyć, a 27 października podczas X edycji gali w kopalni soli w Wieliczce szykujemy mu walkę z bardzo dobrym rywalem, o znanym nazwisku i ciekawych dokonaniach... W Międzyzdrojach powalczy o swoją przyszłość - dodał Babiloński.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: teanshin
Data: 07-08-2018 20:34:33 
Choć nie jest to normą to duża ilość zawodowców którzy osiągnęli sukces miała bogatą karierę amatorską. Nasi amatorzy co najwyrzej byli ćwierćfinalistami jakiś tam zawodów. Robią po kilkanaście walk i przechodzą na zawodowstwo z myślą o wielkich pieniądzach. Boks zawodowy to nie sport tylko show biznes i tam trzeba umieć się sprzedać jeśli nie ma się umiejętności tak jak np. zrobił to Szpilka. Fajnie że ktoś wziął się za promocję młodych zawodników i chociaż ma nadzieję na znalezienie kogoś wyjątkowego, ale ja bym się cudów nie spodziewał.
 Autor komentarza: Bromantan
Data: 07-08-2018 22:27:47 
Mistrzami treningów są tysiące chłopaków, ale mistrzami świata zostaje niewielu - dobrze powiedziane. Fajnie ze jest ktos taki jak Babilon co daje szanse młodym chłopakom pokazania się i zarobienia paru groszy. Wielu bokserow łaczy prace zawodową z praca etatowa i moim zdaniem to naprawdę buduje charakter i wole facetów. Cieć z banku obijal naszego prospekta doprowadzając do dwóch liczeń i po trzecim walka została przerwana a facet ma tylko kondycję i szczelną gardę, łapy po kolana a bezmyślnie pcha sie do póldystansu i taki gość z łatwościa pokonuje goscia co tylko koncentruje sie na boksie. Krzysiek Zimnoch w pewnym momencie kariery mial trzech trenereów każdy od czego innego a sylwetka jakby nigdy silowni nie widział i przyjeżdza ochroniarz z psychiatryka i nokatuje bez problemu kolejnego propekta polskiej wagi cieżkiej. Wyslac niektórych zawodników do roboty to od razu zaczeli by szanowac boks a nie jak naprzyklad kolejny diablo co ma taktyke w każdej walce zeby nie zadawać ciosów.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.