MENEDŻER WILDERA OPTYMISTĄ W SPRAWIE WALKI Z JOSHUĄ
Jeden z menedżerów Deontaya Wildera (40-0, 39 KO) stwierdził, że jest optymistą i wierzy, że uda się zakontraktować hitową walkę unifikacyjną w wadze ciężkiej z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO).
Shelly Finkel podkreśla, że na przeszkodzie nie stanie lokalizacja. Amerykanie liczyli wprawdzie, że uda się zorganizować ten pojedynek w USA, ale nie mają nic przeciwko boksowaniu w Wielkiej Brytanii. Obóz Joshuy zapowiedział ostatnio, że nie ruszy się z Wysp i jeśli Wilder odmówi podróży, to AJ zmierzy się na którymś z brytyjskich stadionów z Aleksandrem Powietkinem (34-1, 24 KO).
- Spotkałem się w ostatni piątek w Nowym Jorku z Barrym, ojcem Eddiego [Hearna]. To było dobre spotkanie. Liczę, że w tym tygodniu się do mnie odezwą i uda się nam zrobić tę walkę jesienią. Jestem optymistą - powiedział Finkel.
- Jeśli to [walka w Wielkiej Brytanii] ma być warunek, to nie będzie to dla nas przeszkoda. Nadal są pewne sprawy do omówienia, ale mam nadzieję, że zrobimy tę walkę w tym roku. Lokalizacja nie będzie stanowić problemu. Dla Deontaya nigdy nie był to kłopot - dodał.
Sztab Joshuy chciałby, aby walka odbyła się we wrześniu, ale w grę wchodzą też inne miesiące, włącznie z grudniem. Finkel zaznacza, że całkowicie skupia się na negocjacjach w sprawie tej potyczki i nie myśli nawet o alternatywnym rywalu dla swojego zawodnika.
- Koncentrujemy się wyłącznie na tym pojedynku. Naszym celem jest walka z Joshuą i uważamy, że należy się w tej chwili zajmować tylko tym - oznajmił.
Na spokojnie Joshua powinien wziąć teraz Povetkina, a Wilder spotkać się z Breazeale. Po tych walkach Wilder leci na main event do UK i mierzy się z Whytem, a Joshua leci do USA na walkę z Millerem. Na jesieni 2019 mamy mega hit i walkę, która naprawdę może wykręcić kosmiczne liczby. Po niej ewentualny rewanż w Stanach w zależności od przebiegu pierwszej potyczki.
Tak, tylko każdy z nich musi wygrać swoje pojedynki. Przy porażce jednego z nich walka nie będzie już spotkaniem dwóch niepokonanych mistrzów. Boks jest nieprzewidywalny, zwłaszcza gdy staje dwóch heavyweight. Jeden błąd i ciemność. Pokazał to Władek, pokazał to Ortiz. Nie udało im się tylko zagryźć mistrzów. Tą walkę trzeba zrobić już.
*
*
*
Jeżeli byłoby to przed Ortizem, to też twierdziłbym że walkę należy zrobić "już" jednak Wilder jakoś tego Ortiza przeszedł, a ani Breazeale ani Whyte zagrożeniem dla niego nie są.
Co do Joshui to Povetkin jest już tylko nazwiskiem i Joshua go zwyczajnie porozbija. Fakt, w przypadku starcia z Millerem jakieś ryzyko jest, bo jeżeli okaże się że Jarell jest w stanie przyjmować ciosy Joshui i walczyć w swoim tempie to podejrzana kondycja Anglika jakieś ryzyko stanowi, ale mimo wszystko uważam, że Miller to idealny zawodnik na promocję Anglika w Stanach przed walką z Wilderem i do tego starcia powinno dojść.
Strony Hearna bym o pośpiech nie podejrzewał bo oni w sumie to mają gwarantowane takie sumy za każdą walkę obecnie że raczej aż tak im na zaliczeniu tego pojedynku nie zależy. Stąd mogą sobie pozwalać na dyktowanie warunków nawet w sytuacji w której to USA gwarantuje większe pieniądze.
A trzeba pamiętać że każda kolejna walka nawet jeśli nie jakoś szalenie ryzykowna pod względem porażki to jednak możliwość złapania kontuzji. Szczególnie dotyczy to Wildera który już się "rozsypywał" po walkach i musiał pauzować. Zawalczy z kimś pokroju Dominica i złapie poważną kontuzję która wykluczy go np na rok i po zawodach. Wtedy trzeba wrócić i to oczywiście ostrożnie bez szaleństw tj z słabszym przeciwnikiem i tym samym wielka kasa się oddala na długi czas. Joshua jeszcze nie miewał takich problemów ale to też człowiek i jego też może coś takiego spotkać.
I tak panowie stoczą jeszcze przynajmniej po jednym pojedynku a przynajmniej wszystko na to wskazuje.
To nie jest sytuacja jak z Pacmanem i Floydem, gdzie ciśnienie na walkę zrobiło się u kresu i prime timu. Tutaj roczek zwłoki nie powinien wpłynąć negatywnie na poziom sportowy.
Wilderowi może się spieszyć do dużych pieniędzy, ale AJ nie ma w tym interesu.
Obydwaj młodzi, w prime, ...
Teraz pewnie tak. Ale jeżeli walka będzie przeciągana, czy za rok, dwa, trzy, Wilder będzie w prime? On się ciągle uczy, rozwija i tu ujawnia skalę swojego talentu. Ale fizyczności nie przeskoczy. Dlatego dla mnie, ta walka do połowy przyszłego roku. Jeżeli odbędzie się później to zobaczę AJ wygraniem niewiele u mnie zyska.