BEST I FACED: WILLIAM JOPPY

William Joppy (40-7-2, 30 KO) trzykrotnie w swojej karierze sięgał po tytuł mistrza świata wagi średniej. On też jest kolejnym bohaterem ankiety z serii "Best I Faced" magazynu The Ring.

Młody William w drodze na igrzyska musiał uznać wyższość późniejszego srebrnego medalisty z Barcelony, znakomitego Chrisa Byrda, który wtedy jeszcze startował na granicy -75kg, by potem dwukrotnie zdobywać tytuł mistrza świata zawodowców w wadze ciężkiej.

- Moi rodzice rozwiedli się, przez co popadałem w coraz większe problemy, aż skończyło się na rocznej odsiadce. Brakowało właśnie wtedy ojca, który wyznaczał pewną granicę i trzymał mnie w ryzach - wspomina. Potem była jeszcze jedna krótka odsiadka, po której przyszły mistrz przysiągł sobie, że już nigdy nie wróci za kratki.

Joppy po nieudanych eliminacjach olimpijskich w lutym 1993 roku rozpoczął zawodową karierę, pokonując jednogłośną decyzją sędziów niejakiego Dwayne'a Tenneta. Potem spotykał na swojej drodze znakomitych bokserów, z Felixem "Tito" Trinidadem, Bernardem Hopkinsem, Jermainem Taylorem czy podstarzałym Roberto Duranem na czele. Kogo wspomina najbardziej i kto zrobił na nim największe wrażenie?

Najlepszy jab: Shinji Takehara
Najlepszy w obronie: Bernard Hopkins
Najszybsze ręce: Peter Venancio
Najlepsza praca nóg: Ray McElroy
Najtwardsza szczęka: Julio Cesar Green
Najinteligentniejszy w ringu: Bernard Hopkins
Najsilniejszy fizycznie: Julio Cesar Green
Najmocniej bijący: Felix Trinidad
Najlepiej wyszkolony: Peter Venancio
Najlepszy ogółem zawodnik, z jakim miałem do czynienia: Bernard Hopkins
"Był niesamowicie sprytny i przebiegły w ringu, szczególnie w obronie. Po prostu nie dało się go trafić czystym ciosem. Nie chcę się tłumaczyć, ale po walce z Trinidadem moja kariera zmierzała już w dół. Po starciu z Trinidadem byłem pod wrażeniem siły jego ciosu. Dopiero potem dowiedziałem się, że w sposób nielegalny zatejpował ręce, przez co bił tak bardzo mocno. Jeszcze dzień po naszym pojedynku czułem się tak, jakby on nadal mnie bił. Nabrałem do niego wielkiego szacunku, lecz straciłem go w momencie, gdy dowiedziałem się o sztuczkach przy bandażowaniu rąk. Potem nie byłem już nigdy taki dobry, ale mimo wszystko najlepszy ogółem był Hopkins. We wszystkim był dobry i bardzo wszechstronny" - wspomina 47-letni Joppy, który obecnie zajmuje się trenowaniem ludzi w Tony Balles Gym w Waszyngtonie. Ma piątkę dzieci.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: MLJ
Data: 05-04-2018 15:33:14 
Bardzo lubię tą serię..
 Autor komentarza: sjerrg
Data: 05-04-2018 16:05:40 
Szukanie wymówek za przegraną z tito już na sportowej emeryturze jest słabe. Ale seria naprawdę spoko. Dobra robota redakcjo.
 Autor komentarza: holy
Data: 06-04-2018 09:21:00 
Dlaczego słabe? skoro tito oszukał, to dobrze joppy robi, że o tym mówi.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.