POD KONIEC ROKU POWIETKIN Z BRIGGSEM?
Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) już kilka razy był przymierzany do dużych walk, ale za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. Wygląda jednak na to, że pod koniec roku może doczekać się w końcu dobrze płatnego startu ze znanym nazwiskiem.
Były mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO był umówiony na walkę z Davidem Haye'em, ten jednak na samym końcu negocjacji wybrał starcie z Tonym Bellew. Potem Briggs miał zmierzyć się z Frsem Oquendo w pojedynku o wakujący pas WBA Regular, ale wpadł na kontroli antydopingowej i został zawieszony.
45-letni Amerykanin pozostaje nieaktywny od piętnastu miesięcy. W tej chwili prowadzi zaawansowane rozmowy z innym zawodnikiem mającym problemy z oskarżeniami o doping - Aleksandrem Powietkinem (32-1, 23 KO). Taka potyczka ma odbyć się w grudniu na terenie rywala - w Rosji.
SHANNON BRIGGS PRZYZNAŁ SIĘ DO STOSOWANIA DOPINGU >>>
Powietkin w pierwszy dzień lipca wygrał każdą z dwunastu rund konfrontacji z Andriejem Rudenką, ale nie potrafił posłać twardego rywala na deski.
Ostatnio Briggs przegrał przed czasem prawie 20 lat temu, ale i tak najmocniejszą szczękę to ma McCall!
Ludzie piszą że ma cios że początkowe rundy będą ciekawe.... Każda walka Briggsa z top 20 to jest 1 runda i zbieranie drobnych po ringu. Oglądanie starego, siwego dziadka, zniszczonego sterydami, który stoi na środku ringu i bezradnie czeka na ścięcie to może rajcować chyba tylko masochistów.
Fakt że jego potencjał jest kiepski skoro go Marko Huck pokonał...