NADCHODZĄ LEPSZE CZASY

Wśród kibiców i ludzi ze środowiska w ostatnich latach utarło się stwierdzenie, że boks zawodowy przeżywa kryzys. Masa polityki, układy, federacje rozdające paski od spodni na lewo i prawo - nie ma co ukrywać, sporo w tym racji. Każdy z nas z sentymentem wzdycha chociażby do lat dziewięćdziesiątych, kiedy to najlepsi walczyli między sobą, a twarzami pięściarstwa były takie postacie jak Mike Tyson, Lennox Lewis czy Roy Jones Jr. Ale was zaskoczę. Wbrew wszystkim patologiom nadchodzi dla pięściarstwa bardzo ciekawy okres, a za dawnymi czasami już niebawem nie będziemy musieli tęsknić.

Skąd ten mój opytmizm? Ano z czystej, może nieco idealistycznej, ale jednak analizy sytuacji, którą za chwilę wam przedstawię. Okoliczności sprawiają, że w najbliższym czasie właściwie w każdej z "cięższych" kategorii wagowych dojdzie do weryfikacji, dzięki czemu my, kibice, będziemy mogli się cieszyć pojedynkami na najwyższym poziomie. A co za tym idzie, zyska cała dyscyplina. Ale powoli. Zacznijmy od prognozy tego, co czeka nas w wadze ciężkiej...

Przede wszystkim ostatnio w tej kategorii narodziła się nowa gwiazda w postaci Anthony'ego Joshuy. Nie oszukujmy się - Władimir Kliczko był pięściarzem wielkim, ale przez lata zabijał emocje w tak kochanej przez wszystkich wadze ciężkiej. Teraz jednak to AJ jest osobą ciągnącą wózek z napisem "królewska dywizja". To on rozdaje karty, a to sprawia, że gra na pewno będzie ciekawsza. 27-letni Brytyjczyk nigdy nie daje nudnych pojedynków, jego występy zawsze budzą emocje i poruszenie w środowisku. Ponadto, za Anthonym stoi potężny promotor Eddie Hearn, który nie ma w zwyczaju prowadzenia swoich podopiecznych za rączkę. Jestem zatem głęboko przekonany, że panowanie Joshuy to dobra zmiana, a każda kolejna walka w jego wykonaniu to będzie starcie z kimś z absolutnego topu. Już teraz przebąkuje się, że jesienią czempion IBF i WBA podejdzie do rewanżowej walki z Władimirem. Jeśli istotnie tak się stanie, to bilety po raz kolejny sprzedadzą się w ekspresowym tempie, a na świecie transmisja obejmie znowu ponad sto czterdzieści krajów. A to przecież woda na młyn dla boksu, prawda?

Abstrahując od „mesjasza boksu” Joshuy, w kategorii ciężkiej mamy też przecież jeszcze dwóch innych mistrzów świata - Deontaya Wildera i Josepha Parkera. To prawda, ich ostatnie obrony tytułu to był żart. Jednak wiele wskazuje na to, że w swoim kolejnym występie obaj panowie zawalczą... między sobą. Ekipa "Brązowego Bombardiera" zdaje sobie sprawę, że szansa unifikacji tytułów w starciu z takim przeciwnikiem jak Joseph Parker może nie trafić się prędko, zaś ekipa z Nowej Zelandii marzy o dużym debiucie na amerykańskim rynku. Oczywiście, ten pojedynek to ciągle mrzonka i może też skończyć się na tym, że Wilder zawalczy w kolejnym występie tak jak nakazuje federacja WBC ze Stivernem, a Parker z Hughie Furym albo Dillianem Whytem, ale nawet jeśli w ten sposób potoczą się sprawy, to moim zdaniem obaj panowie i tak spotkają się w ringu jeszcze w tym roku. To nieuchronne. Jeśli jednak miałbym rokować, to najpewniej zobaczymy ich razem między linami już w połowie lipca, o czym za kulisami mówi się od dłuższego czasu. Nie jest też już tajemnicą, że prawdopodobnie na lipcowej gali z udziałem Wildera zawalczą Artur Szpilka i Izu Ugonoh.  Oczywiście w oddzielnych walkach.

Poza mistrzami świata w królewskiej dywizji mamy jeszcze  tak dobrych zawodników jak Luis Ortiz, Aleksander Powietkin czy ciągle zapowiadający swój powrót Tyson Fury. Do tego już 2 czerwca wśród olbrzymów zadebiutuje mistrz olimpijski i świata amatorów, Tony Yoka. Francuz ma naprawdę ogromne możliwości i jestem przekonany, że on również wkrótce zasili światową czołówkę. Kiedy ostatnio ta kategoria miała tylu ciekawych pięściarzy?

No dobra, ale dość przypuszczeń, czas na fakty. O ile w wadze ciężkiej trudno cokolwiek przewidzieć na sto procent i mimo ciekawej obsady zestawienia nie zawsze mogą być z najwyższej półki, to tego problemu od teraz nie będzie w wadze cruiser. Już na wrzesień planowany jest start turnieju „World Boxing Super Series”, w którym weźmie udział ośmiu najlepszych junior ciężkich świata. Zasady typowo turniejowe - każdy z każdym, przegrywający odpada, zaczynamy od ćwierćfinałów. Nie trudno wyrokować zatem, że już niebawem czekają nas typowe starcia na szczycie, a zwycięzcę tej zabawy będziemy z pełną odpowiedzialnością mogli nazywać najlepszym pięściarzem kategorii do 90,7 kg na świecie. Zresztą, dokładnie ten sam turniej w międzyczasie odbywał się będzie także w kategorii super średniej. Najlepsi z najlepszymi, jedno trofeum, jeden zwycięzca. Brzmi świetnie, prawda?

O zestawienia w kategorii junior ciężkiej i super średniej raczej nie mamy się więc co martwić, ale ciekawie będzie też w najbliższym okresie w kategorii półciężkiej. Już 17 czerwca czeka nas absolutne starcie na szczycie , czyli rewanżowa batalia Siergieja Kowaliowa z Andre Wardem, a dwa tygodnie wcześniej Adonis Stevenson podejmie naszego Andrzeja Fonfarę. Polsko-kanadyjskie starcie poprzedzi zaś inne, równie świetne zestawienie w tej samej kategorii - Eleidera Alvareza z Jeanem Pascalem. A więc czekają nas trzy starcia z absolutnego topu. A jeśli komuś mało, to w połowie lipca zobaczymy także eliminator pomiędzy Joe Smithem Jr i Sullivanem Barrerą. Nawet najbardziej wybredni kibice nie powinni narzekać.

Na deser waga średnia. Tu czeka nas hitowy tylko jeden, ale za to jaki pojedynek. Wielu nie wierzyło, że kiedykolwiek dojdzie do starcia Gennadija Gołowkina z Saulem Alvarezem, a jednak. Całkiem możliwe, że będzie to pięściarski szlagier tego roku i walka, która wygeneruje podobne zyski jakie wykręcały swego czasu wrześniowe starcia z udziałem Floyda Mayweathera Jr. W tej samej kategorii zdaniem wielu nieco naciąganym mistrzem jest jeszcze co prawda Billy Joe Saunders, ale i jego czeka w najbliższym okresie mała weryfikacja. 8 lipca w Londynie Brytyjczyk podejmie Avtandila Khurtsidze. I wcale nie będzie moim faworytem. We wrześniu i ta kategoria może zostać zupełnie przemeblowana.

Nie możemy też zapominać o niższych wagach, w których czekają nas między innymi kolejne występy genialnego Wasyla Łomaczenki, Manny'ego Pacquiao czy Terenca Crawforda. Reasumując - sami widzicie, że na najbliższe miesiące w boksie nie będziemy mogli narzekać. Ba! Wygląda wręcz na to, że po ostatnim dość ubogim w wielkie wydarzenia 2016 roku, ten wynagrodzi nam wszystko z nawiązką. Ktoś jeszcze ma ochotę napisać, że boks zawodowy przechodzi kryzys?

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rocky86
Data: 15-05-2017 20:25:49 
Pisałem o tym odrodzeniu jakiś czas temu w podobnym tonie.

Redaktor zapomniał by wspomnieć walkę Brook vs Spence, a w welter to walka w ścisłym topie, bez wyraźnego faworyta.

Poprzedni rok był bardzo słaby, ale 2017 jest nabity bardzo ciekawymi zestawieniami w topie wielu kategorii i naprawdę jest co oglądać.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 15-05-2017 20:34:34 
Swoją drogą, jeśli chodzi o HW, to nawet pomijając prospektów na których jeszcze trochę poczekamy jak Joyce, czy Yoka, to czołówka wygląda bardzo dobrze:

schodzący Kliczko i Povietkin,
młodzi AJ, Wilder, T. Fury,
dalej mamy unikanego Ortiza
są też zawodnicy jak Parker, H. Fury, Pulev, czy nawet taki Izu, Szpilka, Takam.

Może z tego być sporo dobrych i bardzo dobrych zestawień.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 15-05-2017 20:39:50 
No dobra pare miesięcy będzie ciekawych a potem co ? Przecież po takich pojedynkach Ci wielcy nie będą od razu walczyć w kolejnych walkach z samymi zawodnikami z topu i rok 2018 może być jak poprzedni = nudny. Raczej wchodząć w ten temat myślałem o tym, że mają wejść jakieś przepisy czy cuś. Same undercardy niczemu nie dowodzą bo to kwestia tylko bliskich paru miesięcy.
 Autor komentarza: MickeyBreslau
Data: 15-05-2017 20:47:58 
Oczywiscie że nadchodzą lepsze czasy,przyszłosc jest silniejsza od przeszłosci i możemy sie spodziewac czegos czego nikt inny jeszcze nie widzial,Wow.
Jako wielki fan boxu oczekuję walk gdzie będzie napierdalanka jak na dzikim zachodzie.Can't wait.
 Autor komentarza: CELko
Data: 15-05-2017 20:52:34 
Tak kolejne odrodzenie a tymczasem angielskie stopowanie, korupcja sędziów jak XIX wieku. Pasy Interim, SUper, diamentowe, złote ,srebrne 20 paru mistrzów na jedną kategorie wagową.
 Autor komentarza: MickeyBreslau
Data: 15-05-2017 20:53:05 
Paulpolska

I tu pojawia się miejsce dla Polaków np Izu.
Joshua vs Ugonoh,Londyn 2018,O2 Arena.Dwóch Nigeryjczyków,czarny Polak i czarny Anglik,let's get ready to rumble.
 Autor komentarza: PitersonJ
Data: 15-05-2017 20:55:53 
dobrze się to wszystko zapowiada, nic tylko się cieszyć i oglądać
 Autor komentarza: arpxp
Data: 15-05-2017 22:10:58 
Jeszcze jest ten cały Dubois, który rzekomo posłał Joshuę na deski na sparingu.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 16-05-2017 12:50:17 
"Każdy z nas z sentymentem wzdycha chociażby do lat dziewięćdziesiątych, kiedy to najlepsi walczyli między sobą, a twarzami pięściarstwa były takie postacie jak Mike Tyson, Lennox Lewis czy Roy Jones Jr."

Roy Jones, który nigdy nie zawalczył z Michalczewskim, to akurat przeciętny przykład.
 Autor komentarza: wooben
Data: 16-05-2017 17:06:41 
Hahahaha "Roy Jones, który nigdy nie zawalczył z Michalczewskim, to akurat przeciętny przykład." Jeśli już jakoś uściślić tę głupotę, to nasz Tiger unikał tej walki, dodatkowo obrony pasa wyglądały jak u Wildera.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 16-05-2017 21:05:21 
Autor komentarza: wooben

Ehh akurat nieprawda bo to ze strony grupy Michalczewskiego były oferty dla RJJ który dwukrotnie odmawiał tej walki. Nie pleć więc bzdur. Jedyne co tam zawiniło to brak porozumienia w kwestii miejsca organizacji pojedynku ale fakt, że RJJ dostawał oferty pozostanie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.