PORTER ZASTOPOWAŁ BERTO

W starciu dwóch byłych mistrzów świata, będącym jednocześnie ostatecznym eliminatorem do tronu federacji WBC wagi półśredniej, Shawn Porter (27-2-1, 17 KO) pokonał Andre Berto (31-5, 24 KO).

Pierwsza runda była równa, ale toczyła się jednak na zasadach dyktowanych przez Berto. W drugiej wszystko się zmieniło. Między linami się zagotowało, do głosu doszedł Porter i posłał sławnego Haitańczyka na deski bombą z prawej ręki. Równie udana dla Shawna była trzecia odsłona, choć strachu jego narożnikowi napędzał fakt, iż borykał się z rozcięciem łuku brwiowego.

Po pięciu rundach obaj już obficie krwawili. Boksowali agresywnie, ale i trochę chaotycznie, co kilka razy kończyło się przypadkowymi zderzeniami głów. Po kolejnym udanym starciu numer sześć, w siódmym Porter nieco spuścił z tonu. Ale tylko na moment, bo po krótkim odpoczynku, w ósmej rundzie, znów podkręcił tempo i zaczynał coraz wyraźniej spychać Berto do odwrotu.

Koniec nastąpił w dziewiątym starciu. Porter znarił rywala lewym sierpowym, dopadł go przy linach i po kolejnym lewym sierpie zmusił ringowego do zastopowania potyczki.

O dominacji Portera najlepiej świadczą liczby. Do czasu zatrzymania walki sędziowie punktowali na jego korzyść 78:74, 78:73 i 79:71. Berto trafił 81 razy na 254 próby (32%), zaś Porter aż 175 razy ulokował czysty cios na 448 prób (39%).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: gluton
Data: 23-04-2017 09:07:20 
Floyd dostałby KO od Portera dlatego wybrał tego Berto.
 Autor komentarza: jimmyF
Data: 23-04-2017 11:39:13 
haha, na pewno :D
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 23-04-2017 11:50:58 
eh..i po co tak pieprzyć?
 Autor komentarza: Sikso4
Data: 23-04-2017 14:18:06 
jedynym kto mógł pokonać FMJ był Manny tylko ten z 2008 roku gdzie niszczył swoich rywali ale wtedy Meywather sie poprostu bał wejsc z nim do ringu po raz ryzyko porazki spore zero w rekordzie zagrozone a wtedy Manny był jak maszyna do zadawania bólu i co dopiero pojedynek odbyl się w 2015 roku gdzie Manny był juz cieniem tego Mannego z 2008 roku po ciężkim KO od Juana Manuella Marqueza... takich rywali dobierał sobie Floyd jasne super zawodnik ale no obsrywał się wtedy kiedy trzeba było... zresztą pierwszy pojedynek z Castillo przegrał....
 Autor komentarza: Sikso4
Data: 23-04-2017 14:22:14 
żaden Porter by go nie rozjechał Floyd to fenomen i trzeba było organizowac kiedyś ten pojedynek z Mannym
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.