OBÓZ JOSHUY DRAŻNI KLICZKĘ ROZMOWAMI NT. WALKI Z WILDEREM
- Czekam na walkę w Las Vegas, to byłoby dobre dla mojej kariery. Kiedyś oglądałem walki Mike'a Tysona w Las Vegas, a niewątpliwie to właśnie Ameryka jest mekką boksu - mówi Anthony Joshua (18-0, 18 KO), który tak bardzo wybiegając w przyszłość chyba po prostu drażni się z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO). Co chwilę mówi o kolejnych wyzwaniach, tak jakby starcie z Ukraińcem 29 kwietnia na stadionie Wembley było tylko dopełnieniem formalności.
Kliczko jest trochę podrażniony tym faktem, ale z drugiej strony to na tyle doświadczony zawodnik, że wyprowadzić z równowagi się raczej nie da.
- Występ w Las Vegas pozostaje na mojej liście życzeń. Jeśli tylko nadarzy się okazja, by zaboksować w Ameryce z kimś takim jak Wilder, to na pewno skorzystam z niej i wskoczę w takie miejsce - kontynuował mistrz olimpijski sprzed pięciu lat i aktualny champion federacji IBF.
O konfrontacji z Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO), mistrzem świata organizacji WBC, coraz częściej wspomina również promujący Anglika Eddie Hearn.
- Chcemy unifikacji z Wilderem. To byłaby świetna walka na rynku amerykańskim, choć moim zdaniem Wilder wciąż powinien być jeszcze mocniej budowany medialnie w USA. My zbudowaliśmy popularność Anthony'ego w Wielkiej Brytanii, a teraz zrobimy to samo w Ameryce. A wtedy taki pojedynek mógłby się odbyć w systemie PPV. Jeśli ma dojść do tej unifikacji w Stanach Zjednoczonych, to chcemy, by doszło do niej w pay-per-view. W obu krajach. Dla Joshuy po Kliczce nie będzie już mniej znaczących i mniejszych walk. Nie można przecież zarobić takich pieniędzy jak on teraz zarobi, a potem w kolejnych startach brać powiedzmy dwadzieścia procent poprzedniej gaży - uważa szef stajni Matchroom.
Problem w tym, że walki w systemie PPV nie za bardzo chce Lou DiBella, czyli promotor Wildera. - Walkę Deontaya z Washingtonem obejrzy więcej ludzi niż jakąkolwiek inną w PPV.
Przeecież porażka z Kliczko jest jedyną opcją, żeby do tego pojedynku z Wilderem doszło. Inaczej Wilder obsra zbroję i obije jeszcze 5 ogórów.
Dla ciebie bzdury dla mnie nie
BlackDog
hehe no niestety tak mam,w szkole mi mówili ze mam bogate słownictwo ale pisownie tragiczną niestety
Walka z Wilderem może dojść do skutku, jeśli AJ przejdzie Kliczko. Wilder jest bardzo ostrożnie prowadzony, ale po to go ostrożnie prowadzą, by zarabiać, a zarobek za walkę z AJ będzie zapewne większy niż za wszystkie dotychczasowe walki mistrzowskie razem wzięte. Ponadto Hearn ulokował Ortiza na pozycji nr 3 w WBC (nr 2 po sunięciu Saszy), więc od walki o pas dzieli go zasadniczo jedno starcie, a patrząc na ranking WBC będzie faworytem z każdym.
Wilder do dzisiaj nie miał obowiązkowej obrony, już nawet nie wnikając w przyczyny tego stanu rzeczy, należy przypuszczać, że po wyłonieniu obowiązkowego, presja na walkę z nim byłaby ogromna.
Walka z Ortizem to duże ryzyko za małe pieniądze, a walka z AJ to może i jeszcze większe ryzyko, ale za wypłatę życia, prawdopodobnie w okolicach 10 mln $, więc warto. Taką kasę może zrobi za kolejnych 5 przeciwników, a nie można wciąż bić zawodników z 2-3 dziesiątki HW.
Możliwe, że po drodze Wilder wyjdzie to Parkera (jeśli ten poradzi sobie z Fury, co nie będzie łatwe), AJ po drodze wyjdzie do jakiegoś Price, a może i zrobi walkę z Haye, ale jestem pewien, że jeśli obaj będą wygrywać, to w ciągu roku do walki dojdzie.