MIGUEL ANGEL GARCIA Z POTENCJALNYM NOKAUTEM ROKU I PASEM WBC!

Miguel Angel Garcia (36-0, 30 KO) zadał Dejanowi Zlaticaninowi (22-1, 15 KO) bardzo ciężki nokaut, pierwszą zawodową porażkę, a przede wszystkim odebrał mu tytuł mistrza świata wagi lekkiej federacji WBC.

Mikey pauzował przez dwa i pół roku w związku z konfliktem ze swoim promotorem. W końcu dogadał się z Top Rank, przeniósł się pod skrzydła Richarda Schaefera, a teraz w wielkim stylu powrócił na tron. Dla niego to już trzecia zdobyta kategoria - po piórkowej oraz super piórkowej przyszła pora na lekką.

Od początku Garcia przejął kontrolę nad pojedynkiem. Dzielny i silny fizycznie champion nacierał, lecz Miguel kontrolował go lewym prostym i dobrą pracą nóg. Koniec nastąpił w trzeciej rundzie. Zlaticanin parł do przodu, a Mikey cofając się huknął prawym podbródkowym, przepuszczając jednocześnie przeciwnika. Trafiony na punkt mistrz wpadł zamroczony w liny i zanim zdążył się obrócić, challenger poprawił jeszcze z boku prawym sierpowym bitym z całym skrętem ciała. Bum!

Tony Weeks nawet nie liczył. Nie było szans. Zresztą Zlaticanin leżał nieprzytomny na macie dobre trzy minuty, zanim odzyskał jakąkolwiek świadomość.

- Nie wykluczam kolejnych przenosin w górę - mówił uradowany Garcia, pocieszając przy tym znokautowanego oponenta. - Pamiętaj, że mistrzem pozostaje się na zawsze.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 29-01-2017 06:02:27 
Jeszcze brak wyniku ale walka świetna, trochę dużo ciosów w tym spora cześć w powietrze ale walka czysta. Jest wynik, wygrał Leo, wynik identyczny jak pierwszy 2 do remisu, jak dla mnie słuszny.
 Autor komentarza: StaryMordziaty
Data: 29-01-2017 09:29:20 
Dejan ledwo co ustał ten podbródkowy a ten prawy to prawdziwa bomba dodatkowo z takim zamachem. Nie dziwne że po takiej bombie odłączył mu prąd na tak długo, piekielnie ciężki nokaut.
 Autor komentarza: Krusher
Data: 29-01-2017 11:00:54 
Wspaniały zawodnik
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.