JOSHUA-FURY I INNE WALKI, NA KTÓRE CZEKA CARL FROCH W 2017 ROKU
Słynny Carl Froch zaprezentował trzy walki, które chciałby zobaczyć w nowym, 2017 roku. Co ciekawe, na liście "Kobry" nie ma wyczekiwanego przez kibiców na całym świecie pojedynku Giennadija Gołowkina (36-0, 33 KO) z Saulem Alvarezem (48-1-1, 34 KO).
Zamiast z Meksykaninem Froch chciałby widzieć Kazacha z Andre Wardem (31-0, 15 KO). - Czas, żeby zaczął walczyć z lepszą konkurencją - stwierdził emerytowany Brytyjczyk, który nie tak dawno sam podkreślał, że bez trudu pokonałby mocarza z Karagandy.
Inna walka, której życzy sobie i fanom pięściarstwa, to potyczka Anthony'ego Joshuy (18-0, 18 KO) z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). - Myślę, że Joshua pokona Władimira Kliczkę, choć teraz przypuszczam, że przyjdzie mu to trudniej, niż początkowo myślałem. Kiedy to zrobi, będzie miał na koncie takie samo osiągnięcie, jakie ma Fury. Pozostanie wtedy tylko jedno pytanie: który z nich jest lepszy? - oznajmił.
Na liście znalazła się też walka Jamesa DeGale'a (23-1, 14 KO) z Callumem Smithem (22-0, 17 KO). - Jeśli DeGale zgodzi się walczyć ze Smithem, pokaże, że ma właściwe podejście, a my przekonamy się, jak dobry jest tak naprawdę Callum - mówi Froch.
WArd vs Gienia raczej sie nigdy nie doczekamy
Tak, z pewnością bał się rewanżu. Gdybyś kolego śledził uważnie karierę i czytał artykuły dotyczące Furego to wiedziałbyś, że od dawna ma on problemy natury mentalnej. Długo przed walką z Kliczką można się było dowiedzieć o jego epizodach depresyjnych. Co do samej walki i tego, co wydarzyło się po- wygrał z dominatorem na jego terenie, zgarnął niezłą sumkę i najzwyczajniej w świecie stracił motywację. Nie bez znaczenia dla jego psychiki było również to, że nie czuł się należycie doceniony.
Co do walki Gołowkin- Ward: Dla Teamu Kazacha jest ona całkowicie nieopłacalna. Abstrahując od tego, że dzielą ich obecnie dwie kategorie wagowe to znokautować Warda byłoby ekstremalnie ciężko, a na punkty oczywiste kto by wygrał. Dużo łatwiejsza i bardziej opłacalna będzie walka z Alvarezem i jego sędziami.
Tez jestem tego zdania na pkt napewno wygrałbyc WArd choc wydaje mi sie ze i tak by wygral. Stosowalby ta sama technike co w Krusherem czyli cos czego kibice nie lubia ;D czyli "klinczowalby" tak dlugo az GGG stracil swoja sile i szybkosc a potem by go obskakiwal i wypykal na pkt. Taktyka na Ruskiego sie taka sprawdzila ;D no nie powiem bo taki styl walki to raczej odstrasza od boksu. No i moze dlatego Ward nigdy nie bedzie zarabial tyle co TOP 10 w boksie mimo ze jest teraz na 1 miejscu w P4P
Froch powinien zamknac morde albo poprzec czcze gadanie czynami bo tylko sie kompromituje. Nie wyjdzie bo dostalby KO, zostaje mu gadanie. Smutne.
Alvarez juz dawno sie skompromitowal oddajac pas mistrzowski bez walki w 160lbs jako powod podajac ze jest "za maly na middleweight" (pas zreszta zdobyty dyskusyjnie na polsrednim Cotto w umownym limicie 155lb), po drodze broniac go z innym polsrednim szklanym Khan'ema nastepnie podejmujac rozmowy z Chavezem Jr w 165lb. Ciezko szukac wiekszego klauna i kunktatora w dzisiejszym boksie. Wiarygodnosc klienta obecnie rowna sie ZERO.
W wypadku naszego biedactwa cierpiacego na depresje - no coz, z tego co nam wiadomo wyniki sledztwa o nandrolon caly czas nie sa znane. Warto byloby chyba najpierw dotrzec do prawdy i prawdziwej przyczyny tego "zalamania nerwowego".....
"Fury to pajac który wyszedł do walki z Kliczką na koksie"
Fakt,ze jego wyjscie do ringu,zachowanie przed pierwszym gongiem jak i w samj walce bylo ewidentnie podejrzane i specyficzne, wlasnie tak jakby byl skoksowany.. Galy jak pinc zlotych,energiczne i permantne pocieranie rekawica o wlasna gebe - a w zasadzie nos,paralityczne ruchy i zachowanie samo w sobie... Normalne to to nie bylo. Oficjalnie nie wiem,ale jezli naprawde walczylby wtedy na kosie to zwyciestwo to stracilo by calkowicie na waznosci. No ale nie wiem nic oficjalnie,a to co mysle nie ma w takim razie znaczenia.