TRENER WARDA WYSYŁA KOMENTATORÓW HBO DO SZKOŁY

Virgil Hunter, trener Andre Warda (31-0, 15 KO), skrytykował komentatorów amerykańskiej telewizji HBO za to, jak opisywali na wizji listopadową walkę jego podopiecznego z Siergiejem Kowaliowem (30-1-1, 26 KO).

Ceniony szkoleniowiec podkreślił, że komentator nie może być fanem danego zawodnika, "bo wtedy patrzysz tylko na tą osobę, której fanem jesteś".

- Dam wam świetny przykład. Kiedy Kowaliow wyraźnie nie trafił prawą ręką, Jim Lampley stwierdził, że był to mocny cios, który wstrząsnął Wardem. Nie powinno się mieć opinii o walce - powinno się ją komentować. To są sytuacje, w których można zaszkodzić czyjejś karierze. Takie zachowanie jest nieodpowiedzialne i nie fair - stwierdził.

- Nawet Larry Merchant, który siedział osiem rzędów z tyłu, chciał być sędzią. Twierdził, że to gospodarska decyzja, a wszyscy wiemy, że Andre nigdy takich nie otrzymuje - dodał.

Trener zaproponował, że komentatorzy powinni się dokształcić, aby nie popełniać podobnych gaf w przyszłości.

- Skoro jest szkoła dla sędziów, powinna być też szkoła dla wszystkich innych związanych ze sportem. Jeśli masz mikrofon i możesz za jego pomocą, bazując na własnych opiniach, decydować o karierach, to jest to bardzo poważna sprawa. Lampley to miły człowiek, ale myślę, że powinien być uczciwy wobec samego siebie. Jest to winny zawodnikom, kibicom, stacji i sobie - oznajmił.

Wszyscy trzej sędziowie, którzy punktowali walkę Kowaliow-Ward, po dwunastu rundach przyznali Amerykaninowi zwycięstwo 114-113. Nieoficjalny sędzia HBO Harold Lederman widział wygraną Rosjanina w stosunku 116-111.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Emsiem
Data: 06-12-2016 14:19:26 
Widać, że stronniczość komentatorów jest problemem wszędzie. "Ceniony szkoleniowiec podkreślił, że komentator nie może być fanem danego zawodnika, "bo wtedy patrzysz tylko na tą osobę, której fanem jesteś"." Coś dla pana Kostyry. Sam często się łapie na tym, że dostrzegam tylko akcje pięściarza, któremu kibicuje i którego lubię. Od profesjonalistów jednak oczekuje rzetelnego przekazu obrazu pojedynku. Po to oni m.in. są.
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-12-2016 14:26:55 
cóż o tym mówiłem pry swoim punktowaniu każdego ciosu, Kowaliow dużo nie trafiał, a wiele w rękawice
i dlatego przegrał. Pewnie więcej niż połowa klinczów była jego, a może i z 70%. Co z tego, że Ward je prowokował bo mocno wchodził w półdystans chcąc się tam bić?
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 06-12-2016 14:33:43 
Ward wygrał, o czym tu gadać. Werdykt kontrowersyjny ale na pewno nie stronniczy. A rewanż postawi kropkę na i.
 Autor komentarza: saddam
Data: 06-12-2016 14:54:24 
Panie Hunter, rozwiązaniem problemu nie jest odsyłanie wszystkich w koło na jakieś dziwne szkolenia tylko rzecz prosta - uczciwa wygrana pańskiego zawodnika. Gdyby wygrał uczciwie to nie byłoby żadnych kontrowersji i obrażania się na wszystkich w koło a jak widać jest ich zdecydowana większość. Gdyby ogłoszono wygraną Głowackiego nad Usykiem to nie byłoby takiego smrodu jak w tym przypadku.
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 06-12-2016 15:10:31 
To jak komentuje Lampley to sprawa oczywista. Wystarczy obejrzeć film na youtube z pierwszej walki Pacquiao-Bradley gdzie Lampley mało co nie dostaje orgazmu co chwila wykrzykując "big left hand by Pacquiao", a na powtórkach widać, że ten cios wcale nie doszedł. Tak samo było w przypadku tej sytuacji, o której wspomniał Hunter. Doskonale pamiętam ten fragment i było to w końcówce jednej z rund kiedy Kowaliow walnął tym prawym, Ward się odchylił, a Lampley wydarł mordę jaki to był świetny cios, którym Kowaliow mógł ukraść rundę. Co się okazało? Był gong i powtórka tej akcji - Kowaliow nawet nie trafił.

Hunter ma racje, komentatorzy potrafią zaburzyć przekaz walki mniej zorientowanym kibicom. Dla przykładu, obejrzałem wybiórczo tylko kilka rund z przekazu Polsatu i to co wyprawiał Kostyra wołało o pomstę do nieba.
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 06-12-2016 15:10:32 
To jak komentuje Lampley to sprawa oczywista. Wystarczy obejrzeć film na youtube z pierwszej walki Pacquiao-Bradley gdzie Lampley mało co nie dostaje orgazmu co chwila wykrzykując "big left hand by Pacquiao", a na powtórkach widać, że ten cios wcale nie doszedł. Tak samo było w przypadku tej sytuacji, o której wspomniał Hunter. Doskonale pamiętam ten fragment i było to w końcówce jednej z rund kiedy Kowaliow walnął tym prawym, Ward się odchylił, a Lampley wydarł mordę jaki to był świetny cios, którym Kowaliow mógł ukraść rundę. Co się okazało? Był gong i powtórka tej akcji - Kowaliow nawet nie trafił.

Hunter ma racje, komentatorzy potrafią zaburzyć przekaz walki mniej zorientowanym kibicom. Dla przykładu, obejrzałem wybiórczo tylko kilka rund z przekazu Polsatu i to co wyprawiał Kostyra wołało o pomstę do nieba.
 Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Data: 06-12-2016 15:12:42 




Milcz, Virgil. Lepiej powiedz nam wszystkim szczerze, kto tak naprawde wygral ta walke bo raczej na pewno nie byl to twoj pupil.....



 Autor komentarza: BlackDog
Data: 06-12-2016 15:49:19 
To trzeba by wysłać na szkolenie większość fachowców, obserwatorów, wielu pięściarzy- ot po prostu większość środowiska. Niestety dla pana Virgila nie da się zrobić wszystkim prania mózgu by uznali że Ward wygrał tamto starcie///
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 06-12-2016 15:50:51 
Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
To jak komentuje Lampley to sprawa oczywista. Wystarczy obejrzeć film na youtube z pierwszej walki Pacquiao-Bradley gdzie Lampley mało co nie dostaje orgazmu co chwila wykrzykując "big left hand by Pacquiao", a na powtórkach widać, że ten cios wcale nie doszedł. Tak samo było w przypadku tej sytuacji, o której wspomniał Hunter. Doskonale pamiętam ten fragment i było to w końcówce jednej z rund kiedy Kowaliow walnął tym prawym, Ward się odchylił, a Lampley wydarł mordę jaki to był świetny cios, którym Kowaliow mógł ukraść rundę. Co się okazało? Był gong i powtórka tej akcji - Kowaliow nawet nie trafił.



Mam pytanie, na moje oko znasz się na tym i liczę, że mi to wyjaśnisz. Chodzi mi o zauważanie ciosów. Ja oglądając walki na bieżąco w większości przypadków nie mam żadnej pewności czy cios doszedł. Muszę oglądać to później na zwolnieniu x2 albo nawet x4 i nawet wtedy często nie mam pewności.
Pytanie jest : jak to jest naprawdę? Czy punktowi to widzą czy bardziej zgadują? Czy ludzie z forum widzą czy zgadują?
Prosty przydład, Solis-Kliczko, ile było kontrowersji, nawet po wielokrotnym oglądaniu, czy ten cios Kliczki to był mocny cios, czy to było bez znaczenia a Solis naprawdę sobie skręcił nogę. I tak jest prawie zawsze. Więc jak to jest możliwe, że pozostałe ciosy są tak łatwo kwalifikowane? A to HW, o tych kurczakach nawet nie wspominam.
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 06-12-2016 16:01:54 
Autor komentarza: Grzelak Data: 06-12-2016 15:50:51
Mam pytanie, na moje oko znasz się na tym i liczę, że mi to wyjaśnisz. Chodzi mi o zauważanie ciosów. Ja oglądając walki na bieżąco w większości przypadków nie mam żadnej pewności czy cios doszedł. Muszę oglądać to później na zwolnieniu x2 albo nawet x4 i nawet wtedy często nie mam pewności.
Pytanie jest : jak to jest naprawdę? Czy punktowi to widzą czy bardziej zgadują? Czy ludzie z forum widzą czy zgadują?
Prosty przydład, Solis-Kliczko, ile było kontrowersji, nawet po wielokrotnym oglądaniu, czy ten cios Kliczki to był mocny cios, czy to było bez znaczenia a Solis naprawdę sobie skręcił nogę. I tak jest prawie zawsze. Więc jak to jest możliwe, że pozostałe ciosy są tak łatwo kwalifikowane? A to HW, o tych kurczakach nawet nie wspominam.

*
*
*

Oglądając w TV w przekazie produkowanym przez największe telewizje to spokojnie da się dostrzec większość ciosów. Ringowi mimo, iż siedzą bardzo blisko to i tak nie wszystko zobaczą, dlatego też umiejscowieni są w różnych miejscach wokół ringu i dlatego też inaczej mogą odbierać równe rundy, w których 1-2 ciosy mogą zadecydować na czyje konto dane starcie zapisać. Wystarczy przecież, że zawodnicy ustawieni są bokiem do punktowego i zadany cios jest z drugiej strony, a dodatkowo bokser będący w defensywie zasłania się barkiem i taki punktowy może tylko zgadywać czy ten cios doszedł, z kolei drugi siedzący w innym miejscu widzi to jak na dłoni. Sędzia ringowy też czasami przeszkadza i zasłania obraz walki. Nie wiem czy byłeś na jakiejś gali na żywo, ja na przykład będąc na Zimnoch-Mollo siedziałem w czwartym rzędzie przy ringu i mimo wszystko trzeba było się lekko gimnastykować żeby zobaczyć wszystkie akcje i z perspektywy czasu wybierając się tam ponownie wybiorę na pewno tańsze miejscówki na trybunach, bo zwyczajnie było wszystko lepiej widać.
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 06-12-2016 16:52:35 
Na galach na których byłem siedziałem daleko i plus tylko taki, że to było na żywo ale widziałem mniej niż na video. Natomiast często chodzę na imprezy amatorskie, tam można usiąść bliżej, jest ciszej i nawet słychać dobrze. Ale "wizualnie" to słabo mi to punktowanie wychodzi. Stąd moje pytanie. Może inaczej (na tym konkretnym przykładzie), oglądasz w TV (tzn. na video) Kliczko-Solis, zakładając, że ujęcie jest optymalne, ale nie wiesz, że ten cios spadnie, czyli nie z powtórki dla rozwiania wątpliwości tylko po raz pierwszy, bez nastawienia, że teraz będzie cios - potrafisz to od razu ocenić czy tam był mocny cios, czy obcierka czy w zasadzie nic było (bo był 100% unik/amortyzacja)? No ja kurde nie potrafię. Umiem dopiero na zwolnieniu a i nawet wtedy nie mam pewności.
Pytam, bo ciekawi mnie skąd np. w tematach "Waszym zdaniem" zawsze taka pewność kto wygrał rundę.
 Autor komentarza: Krusher
Data: 06-12-2016 18:03:56 
Krusher wygrał, każdy kto miał oczy to widział ;)
 Autor komentarza: Clevland
Data: 06-12-2016 20:29:53 
Kowaliow nie potrafił prowokować Warda, że zadaje cios, wchodzi, a jak Ward nurkuje to cofnąć się lub obrócić na lewej nodze i kontra.
Odskok i luta.
Ward zmęczył go swoimi klinczami.
Powinien iść na zapasy, albo odwiedzić starego znajomego Hopkinsa.
Ten lis widziałby co zrobić.

Mógłby na wstecznym trochę pochodzić, oddać Wardowi inicjatywę i spróbować go skontrować.
No i za mało ciosów na korpus na początku walki.

Oczywiście Kowaliow wygrał to walkę. U mnie 2 punktami, ale Warda trzeba posadzić albo się przegrywa.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 06-12-2016 20:53:30 
"Twierdził, że to gospodarska decyzja, a wszyscy wiemy, że Andre nigdy takich nie otrzymuje - dodał."

Jeśli gdyby powiedział, że to nie było oszustwo, to moze by to nie brzmiało tak śmiesznie, no ale twierdzenie, że to nie była gospodarskie punktowanie jest naprawdę komiczne. Druga połowa walki, bardzo wyrównana połowa i każda runda dla gospodarza Amerykanina od Amerykańskich punktowych, 18 punktacji, 17 na korzyść pretendenta, to jest niemal definicja gospodarskiego punktowania.
 Autor komentarza: gluton
Data: 06-12-2016 22:30:44 
wszyscy powinni wiedzieć jedno- Ward wygrał nawet jeśli im się wydaje że przegrał, nawet jeśli zadawał mniej celnych ciosob i był na deskach i nie zadał jednego porządnego ciosu w walce.
A wiecie dlaczego?
Bo to SYN BOŻY :0.
 Autor komentarza: thunder
Data: 07-12-2016 08:33:46 
PANOWIE OBIEKTYWNIE... WALKA BYŁA W OKOLICY REMISU.. MOIM ZDANIEM W TYM WYPADKU ,ZWYCIĘZCĄ POWINIEN BYĆ KOWALIOW PO TAKIEJ WALCE JAK TA - MISTRZOWI NIE ODBIERA SIĘ PASA I TAKA JEST PRAWDA.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.