KELL BROOK: KIEDY JA TRAFIĘ GOŁOWKINA, ON TO POCZUJE

Kell Brook (36-0, 25 KO) przekonuje wszystkich na około, że wcale nie będzie tak bardzo odbiegał fizycznie od Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO), jak niektórzy przewidują. Zresztą potwierdziło to chyba wczorajsze ważenie kontrolne na miesiąc przed walką, gdy okazało się, że na co dzień to Anglik waży znacznie więcej od Kazacha.

- Rzeczywiście trudno znaleźć jakieś słabości w boksie Gołowkina, ale on przecież również inkasuje ciosy rywali. Ja zawsze słynąłem z mocnego uderzenia, a teraz, gdy ważę znacznie więcej, będę bił jeszcze mocniej. Kiedy więc go trafię, Gołowkin z pewnością to poczuje - stwierdził champion IBF dywizji półśredniej.

- Myśląc o zwycięstwie z pewnością muszę zaboksować perfekcyjnie i wystrzegać się jakichkolwiek błędów. Powinienem też wyprzedzać przeciwnika swoim lewym prostym, boksować mądrze i unikać otwartych wymian z tym facetem - dodał Brook. Przypomnijmy, że potyczka odbędzie się 10 września w Londynie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Krusher
Data: 11-08-2016 18:19:51 
Tak,poczuje i odda 10 x mocniej, aż w końcu rozbije totalnie i skończy.
Lemieux i Stevens też ponoć mieli czym uderzyć, nie wyszło ;)
 Autor komentarza: MLJ
Data: 11-08-2016 18:29:16 
Stevens i Lemiuex bijący mocniej niż Brook, nawet Kazachem nie wstrząsnęli. Mieli poważny problem żeby go przede wszystkim trafić. Kazach tylko raz się zagapił i przyjął kilka czystych ciosów Stevensa, na sekundke się wycofał by potem w Curtisa władować całą kombinację..
Na czysty cios Geala odpowiedział odruchowo takim że Daniel zaliczył glebę..
Sorry Kell, ale ciosem nic nie zdziałasz, jeśli chcesz coś ugrać musisz przede wszystkim szybkościąco ś próbować, choć i tak wątpię by przy znakomitym skracaniu ringu przez GGG, dało to efekt.
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 11-08-2016 19:15:39 
Autor komentarza: MLJ
Data: 11-08-2016 18:29:16
Stevens i Lemiuex bijący mocniej niż Brook, nawet Kazachem nie wstrząsnęli.

*
*

Nie wstrząsneli, bo właściwie nie trafiali. Amerykanin coś tam ulokował mocnego, ale to były ledwie pojedyncze ciosy, na tej zasadzie Lemieux też wytrzymywał ciosy GGG i nie padł. Nie każdy mocny cios nakautuje. Co do Stevensa to zwykły, tępy tłuczek, 2/3 ligi niżej od GGG pod względem techniki, zaś z Lemieux Kazach nie ryzykował bezmyslnej wymiany z Kanadyjczykiem, najwidoczniej rozumiejąc ryzyko. Zamiast tego systematycznie rozbjał go kontrującym jabem, nie dając mu dość do głosu. Co tylko daje obraz jego umiejętności.
Brook oczywiście jest jeszcze lepszy od Lemieux, ale będzie zwyczajnie za mały i jak napisał @Krusher: "Tak, poczuje i odda 10 x mocniej, aż w końcu rozbije totalnie i skończy."
 Autor komentarza: Clevland
Data: 11-08-2016 20:18:27 
GGG nie znokautje Brooka tak szybko, co by pokazać że Brook stanowi jakieś zagrożenie.
Taka lekka ustawka.
Coś ala Sosnowski vs Kliczko.

No chyba że Brook spróbuje to skończy się jak Adamek vs Kliczko.
Mocny knockdown w rundzie a później czekanie aż pójdą reklamy.

Brook ma szanse jedynie po trafieniu na wątrobę GGG.
Tylko sam musi pamiętać o swojej bo GGG złamał Macklinowi żebra po ciosie na wątrobę, a zdaniem samego Maclkina mógł uderzyć jeszcze mocniej...
 Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Data: 11-08-2016 20:20:04 






Kell gada i gada i gada, przekonuje wszystkich ze od zawsze byl naturalnym srednim i cale zycie sie meczyl i zbijal wage, opowiada historie o swoim ciosie i o tym jak wyjdzie po zwyciestwo i zaszokuje swiat a Golovkin.....nie mowi nic.
10 wrzesnia Karagaganda wyjdzie, ukloni sie w cztery strony swiata jak to ma w zwyczaju wchodzac do ringu i dalej nic nie mowiac polamie Brookowi zebra.
Po walce Kell bedzie dalej gadal, ale tym razem o tym jaka to niesamowita sila ciosu tkwi w tym niepozonym na przekor chlopaku z Kazachstanu przez ktorego plul krwia jeszcze godzine po ostatnim gongu, a od ktorego przeciez jak wszyscy widzieli na wadze byl ciezszy.....







 Autor komentarza: Mars
Data: 11-08-2016 20:57:36 
W wadze super średniej też nie będą trafiać, a nawet jak trafią to większej krzywdy nie zrobią...
Kazach ma cel- unifikacja średniej (brakuje WBO) i chciałby to dokonać, zresztą wcale się nie dziwie. Trafić do historii to więcej niż jakiekolwiek profity.
A później zmiana wagi? Nie! bo swoje lata ma, po co zaczynać coś od początku jak zardzewiały Ward który po długiej przerwie nie był w stanie zbić do super średniej i próbował wyperswadować w mediach że Kazach się nie zgodził!? Jakim trzeba być głupim bądź niedojrzałym żeby w to uwierzyć? Po unifikacji będą zaczepki i propozycje z team GGG do większych, ale mistrzów z wyższych kategorii wagowych za dużo większe pieniądze... I wcale Kazach nie jest na straconej pozycji.

Ale zaraz użytkownik Barkley00 mi dogryzie jak wzorowy prymus z gimbazy ;) A tak na marginesie to sformułowania typu " biedny hejterku" pozostaw dla swoich wrogów na tym forum z poziomu gimbazy. Nie ukrywam że mnie to nie wkurza i nie śmieszy, ale zwyczajnie irytuje bo nie sadzę byśmy się ślizgali na tym samym gównie...
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 11-08-2016 21:03:39 
@Mars

Nie wiem skąd nieumotywowana wrogość wobec mojej osoby, śmieciu... To, że jesteś hejterem Warda każdy widzi.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 11-08-2016 21:08:57 
Może czytam nie te tematy czy coś ale jeśli widać że ktoś jest kogoś hejterem to Barkley00 za przeproszeniem wystarczy przejrzeć wszystkie tematy dotyczące Gołovkina choćby z ostatniego tygodnia i wszystko będzie jasne...
Przebijasz nawet NietrzeźwegotrollikaTomaszka.
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 11-08-2016 21:14:30 
Owszem, nie lubię Gołowkina, chociaż nie uważam siebie za jego hejtera, co nie znaczy, że niejaki @Mars nie jest lepszy w stosunku do Warda.

Autor komentarza: Mars
Data: 10-08-2016 20:39:10

Wypowiadałem się o tym co najmniej dwa razy tu na forum że Ward będzie uciekał i to nie w walce ale jeszcze przed...
Strach w oczach Warda i konfrontacja z kacapem były widoczne już po w walce z Sullivanem Barrerą.

---

I to wypowiedź wobec boksera, który nigdy nikogo nie uniknął, ma najlepsze resume wśród dzisiejszych zawodowców i wszystko wskazuje na to, że w listopadzie spotka sie w ringu z Kowaliowem. Obaj jasno określili, że chcą tej walki i nie ma najmniejszych podstaw, by zarzucać Andre jakikolwiek uciekanie.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 11-08-2016 21:26:28 
"Owszem, nie lubię Gołowkina, chociaż nie uważam siebie za jego hejtera"

Można nie lubić jakiegoś pięściarza ale co innego pod każdym tematem pisać te same brednie i wynurzenia, żarciki i inne tego typu duperele. Nie będę nawet tego przytaczał bo każdy już to pewnie zauważył i nikt nie potrzebuje dowodów- jeśli jednak, wystarczy przejrzeć tematy o GGG.
Robisz to z taką zajadłością i zaangażowaniem że ciężko to określić zwykłym "nie lubię". Ty go panie hejtujesz. Może i Mars robi to samo z Wardem ale jakoś tego nie zauważyłem zaś twoje pociski w stronę GGG i pieprzenie od rzeczy (choćby porównywania sytuacji Khan vs Alvarez z walką z Brookiem) tak i to baaaaaardzo wyraźnie.
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 11-08-2016 21:42:28 
Moje częste przyczepianie się do Kazacha wynika po prostu z ogólnego uwielbienia tego boksera na tym portalu. Nie wiedzieć czemu, choćby nie wiem co Gołowkin zrobił i tak 90% tego forum zawsze zajadle go broni. Gdyby nie ten hype na niego, napisałbym co myślę raz i dał sobie spokój. Uważam go jednak za genialnego pięściarza, choć jeszcze niesprawdzonego z najwyższą ligą, o bardzo efektownym stylu, którego obejrzeć w akcji to przyjemność. Zwyczajnie irytuje mnie uwielbienie tego gościa i teksty typu "GGG można stawiać na równi z Hopkinsem i innymi wielkimi bokserami.", czy stwierdzenia, że taki Mayweather go unika i nie ma jaj, żeby do niego wyjść.
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 11-08-2016 21:53:51 
To najlepszy obecnie średni na świecie który poziomem bije na głowę wszystkich możliwych w tym limicie przeciwników. Uciekał przed nim kładąc lachę na swój honor "wielki" Alvarez oddając mu przyciśnięty pas bez walki. Poza tym jego styl jest fantastyczny i przyjazny dla nawet najbardziej laickich fanów. Kazach walczy tak że zdobywa serca kibiców dając im to co w boksie jest najbardziej pożądane. Jest też bardzo sympatyczny i szanuje swoich przeciwników.
Można by tak długo. Jak dla mnie facet zasługuje na ów hype któremu się tak zajadle przeciwstawiasz. Inna sprawa że na userów piszących rzeczy typu "Mayweather go unika i nie ma jaj, żeby do niego wyjść" nie powinno się zwracać uwagi.
Jeśli chodziłoby tylko o to to naprawdę szkoda twojego czasu. A na porównania z największymi przyjdzie czas za kilka lat gdy GGG będzie bliski odejścia na emeryturę. Wtedy się będziemy zastanawiać gdzie z jego osiągnięciami można go umieszczać. Przecież te się jeszcze zmienią.

To wręcz norma że są pięściarze którzy są otaczani taką sympatią nawet mając mniejsze osiągnięcia od innych a są tacy którzy nigdy nie będą przez wszystkich należycie docenieni. Przykład Joshuy i Fury'ego ostatnio gorący to doskonale potwierdza, nie wspominając o Władzie który dominował przez tyle lat a i tak dla niektórych był słabym mistrzem (co śmieszniejsze Ci sami ludzie uwielbiają Tysona za pokonanie takiego pięściarze xD)
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 11-08-2016 21:54:33 
Autor komentarza: BlackDog Data: 11-08-2016 21:08:57
Przebijasz nawet NietrzeźwegotrollikaTomaszka.

*
*
*

Sklej tam pysk nieudaczniku.
 Autor komentarza: Barkley00
Data: 11-08-2016 22:04:10 
BlackDog

Czyli wszystko sprowadza się do jednego: GGG jest wielbiony na tym portalu niczym bóstwo. Mnie to zwyczajnie drażni, gdyż uważam, że na to nie zasługuje obecnie, Ty uważasz to za w pełni uzasadnione.
Problem jest taki, że przyjdzie co jakiś czas ktoś nowy, napisze bzdurę typu, jak to Floyd unika GGG i tak w kółko. Większość przemilczy albo przyklaszcze tym bzdurom,a ja zacznę wypisywać niepochlebne komentarze i zarzuca mi się, że jestem hejterem. (Tematu GGG v Brook nie chce mi się wałkować po raz setny.)
 Autor komentarza: BlackDog
Data: 11-08-2016 22:12:10 
Ludzie piszą różne pierdoły i co na wszystko będziesz odpowiadał? Zresztą nie oszukujmy się. W wielu tematach twoje posty to nie były żadne odpowiedzi na głupoty a zwykłe hejtowanie i wałkowanie po raz setny tych samych spraw.
Od dawna nie czytałem żadnego posta dotyczącego uciekania Floyda przed GGG itd zaś twoje wynurzenia czytam niemalże codziennie.

Ale starczy tego. Każdy ma swoje spojrzenie na pewne kwestie.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 11-08-2016 22:12:30 
Barkley00:

"I to wypowiedź wobec boksera, który nigdy nikogo nie uniknął, ma najlepsze resume wśród dzisiejszych zawodowców i wszystko wskazuje na to, że w listopadzie spotka sie w ringu z Kowaliowem."

A świstak siedział i zawijał w sreberka.

Nigdy nikogo nie unikał? A Bute, a Dirrell?

Najlepsze resume? Lepsze niż Pacmana?! Jedyne, czego dokonał Ward, to pokonanie w bliskiej walce Frocha. Nie jest jednak jedyną osobą, która tego dokonała. Dirrell pokonał Frocha w lepszym stylu.

I co za problem, że dla kogoś Gołowkin jest lepszy niż Hopkins? Murzyn to jakaś świętość? Bo pokonał małego De La Hoyę i Trinidada? Czy dlatego, że wytrwał z Kowalem 12 rund, choć wszystkie przegrał? Jeden może cenić Hopkinsa, że pokonał wielu mistrzów, w wielu wagach i wolno się starzeje, inny może cenić Gołowkina, który demoluje rywali na poziomie historycznym i nie musi unikać się do fauli, by wygrywać swoje walki.
 Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Data: 11-08-2016 22:17:33 





Karaganda to absolutny top wagi sredniej, faceta nie bez przyczyny ochrzczono w mediach "middleweight terror".....Ktos wspomnial tutaj Hopkinsa - z calym szacunkiem dla B-Hopa ale mysle ze prime Golovkin bylby faworytem w starciu z nawet mlodszym Katem......W ogole kazdy middleweight w historii boksu zawodowego tak naprawde mialby ciezka przeprawe z Golovkinem - ten facet to po prostu maszyna, kazdy kto z nim wychodzi do ringu po prostu nie wierzy ze taki niepozorny klient moze bic tak mocno....Oprocz tego Golovkin to takze kawal boksera bez praktycznie slabych punktow. Nie ma w tym momecie nikogo na swiecie w limicie do 160lbs kto bylby w stanie go pokonac........






 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 11-08-2016 22:28:20 
Barkley00:

"GGG jest wielbiony na tym portalu niczym bóstwo."

Jak ktoś uwielbia boks i ma okazję "na żywo" śledzić dokonania kogoś, kto ma talent na poziomie "all time great", to naturalne, że pojawia się ekscytacja. Jeśli do tego pięściarz dobrze reprezentuje sport walki, czyli walczy i szuka wyzwań, a nie procesuje się z promotorami, którzy nie wiedzieć czemu, chcą od niego dużych walk, to mamy niemal pełnię szczęścia.

Gorzej wielbić oszustów, którzy podają się za rzeczników czystej rywalizacji, a wstrzykują sobie witaminki o dawce 15 razy dozwolona, a ich dokonania w ringu oceniają ci sami, sprzedajni sędziowie i punktują wyrównane walki, jako 118-110 (Mayweather-Pacquiao), czy 120-108 (Ward-Bika).
 Autor komentarza: rocky86
Data: 11-08-2016 22:50:41 
Generalnie jestem duzym fanem GGG oraz Frocha i nie przepadam jednocześnie za stylem Warda, ale ni ch@j nie zgodze sie ze stwierdzeniem, ze Ward pokonal Kobre po rownej walce. Ward go zupelnie zdominowal, Froch zostal koncertowo rozpracowany, byl zupelnie bezradny i sam przyznal, ze nic wiecej w kolejnym starciu by nie ugral. Karl nie urwal wiecej jak 2 rundy w tym starciu, co nawet komentatorzy z wysp wskazywali, a rundy przyznawali mu z zyczliwosci i to chyba tez tylko dwie.

No, ale resume Warda w zestawieniu z Pacmanem jest zdecydowanie slabsze i tu sie zgodze w 100%.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 11-08-2016 23:15:26 
rocky86,

dwóch sędziów punktowało 115-113 dla Warda. Froch bardzo mocno finiszował. Ogólnie żadnego koncertu w tej walce nie było. Dużo przepychanek i fauli. Ciosów jak na lekarstwo. Ward trafiał częściej ale te swoje pacnięcia bez mocy. Obcierka + klincz. Froch pruł powietrze, ale w drugiej połowie walki kilka razy mocno trafił, nawet pamiętam taki moment, że Ward pokiwał głową w geście uznania. Wówczas Ward szybko stracił energię i zaczęło się robienie dobrej miny do złej gry. Nie twierdzę, że Ward był na wykończeniu, ale końcowe rundy wygrał Froch i gdyby walka trwała 15 rund, Ward by pewnie jej nie wygrał.
Trudno zaś mówić o dominacji, jeśli zostawiasz w ringu 95% siebie, bo inaczej byś został ubity. Obejrzyj kilka ostatnich rund. Zwróć uwagę na podbródkowe w zwarciu, jakie Ward zbiera. I jego ogólne zmęczenie. Bo jak oglądasz od początku, to już jesteś zahipnotyzowany wcześniejszymi wydarzeniami i pewne rzeczy mogą Ci umknąć.
 Autor komentarza: marcinm
Data: 11-08-2016 23:28:35 
sorry nie czytam wszystkich komentarzy wiec nie wypowiadam się nt. ward vs froch.

odnoszac sie do wypowiedzi Brooka to sa pierdolety totalne ;) imho Brook polegnie w okolicach 6-8rd tylko i wylacznie jezeli kazach go podciagnie, jezeli nie bedzie chcial tego zrobic (ale raczej bedzie chcial zeby zainteresowac kibicow w uk) to ko 2rd.

jak to pisano i mowiono "dobry duzy piesciarz wygra z dobrym malym piesciarzem". GGG jest potworem w ofensywie - jego shiting niweluje braki w szybksci i dezorientuje przeciwników, defensywa wydaje sie nie najlepsza (zapewne ze wzgledu na ofensywny styl - nie da sie tego zgrac w 100%) ale poki co nie ma tez zadnych podstaw ku temu zeby byl kruchy bo przyjmujac odruchowo oddaje.

Kell - imho najlepszy w polsredniej ale nie ma szans..

przykre zestawienie; czolowy (byc moze najlepszy) welter dostanie w leb od goscia z ktorym nie powinien walczyc,

szacunek dla brooka - ze sie pchal (i dopchal) do tej walki, bez urazy do ggg - "chcesz to dawaj", obciach dla eubanka/saundersa/canelo. W innych okolicznosciach zminusowalbym tez gg (nie masz z kim walczyc to idz do gory- ale kto by chcial z nim tam walczyc ?), tutaj jednak termin dogadany wiec wzieli to co sie oplaca
 Autor komentarza: marcinm
Data: 11-08-2016 23:29:57 
shifting* oczywiście :D
 Autor komentarza: Clevland
Data: 11-08-2016 23:48:59 
GGG to jakiś eksperyment genetyczny.
Oprócz niesamowitego ciosu, który nie wiadomo skąd bierze swoją obalającą moc;
ma także niesamowitą odporność- Curtis Stevens zapodał mu dwie kombinacje po dwa ciosy, GGG przyjął na twarz i spłynęło.
W walce bodaj z DeGalem przyjął mocny prawy i nie wzruszyło to GGG, bo jego zadany moment później prawy posadził DeGale.
Zajebisty lewy prosty którym rozstrzelał Lemieux...

Men in Black trzeba wezwać, bo w nim jest jakiś kosmita...

Boksera który sieje terror na takim poziomie dawno nie było.
Ostatnio Edvin Valero, ale on nie walczył z najlepszymi.
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 12-08-2016 03:17:31 
beniaminGT

O nie nie kolego, walka fmj pac wcale nie byla taka rowna. Money ja kontrolował a pac sie wkurzal nic nie mogac zrobic (rzecz jasna przez kontuzje barku...) i machal wiatrakami po rekawicach a tego sie nie punktuje.
Inna sprawa pomysl zabim napiszesz. I 118-110 (tez tak smialo liczylem, albo 117-111) a nawet 120-108 to moze byc bardzo rowna walka, i blagam nie kaz mi wytlumaczyc ci jakim cudem tylko pomysl...

Co do GGG kilku z was mowi ooo nikogo nie pokonał i bije gości z pierwszej i drugiej ligi, ale czy to znaczy ze on jest w 2 lidze?
Przeciez on nie wiem czy walczy na polowe swoich mozliwosci a deklasuje, niszczy ubija zabiera charakter i wiare tej 1 i 2 lidze, wystarczy ze raz przyspieszy i walka konczy sie przed czasem.
Bezprawna jest taka ocena. Z kim ma walczyc skoro sie go boja?
Golovkin to ekstraklasa.
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 12-08-2016 03:31:35 
Clevland
GGG to nie tylko sila, to timing i precyzja, suma tego powoduje ze jest kilerem, a tytan w szczece to uzupełnia.
Przeciez przyjmujac cios od geale sam rzucil taki od niechcenia powalajacy go i konczacy walke bo chlopina mi dosc.
Stevens fakt puscil tam ladna serie bomb a co zrobil gienek? Cofnal sie 2 kroki przyjmujac bez wrazenja poszedl do lrzodu i go skrzywdzil x razy mocniej
 Autor komentarza: rocky86
Data: 12-08-2016 08:53:29 
@beniaminGT

Prawdą jest, że Froch mocno finiszował, ale tylko porównując finisz z postawą Karla w pierwszych 6-7 rundach można go nazwać "mocnym". Pierwsza połowa walki była zupełnie zdominowana przez S.O.G. Froch był na środku ringu strasznie karcony za każdym razem, gdy próbował wyprowadzić jab, Andre go wyprzedzał lub kontrował do tego stopnia, że komentatorzy Sky Sports pod koniec walki wskazywali, że Froch powinien zrezygnować z jabu i wchodzić w półdystans "z partyzanta" bijąc kombinacjami i ryzykując przyjęcie, bo przygotowywanie akcji jabem kończy się dla niego źle. W zwarciach również Ward trafiał częściej i czyściej, samemu przyjmując wszystko na gardę. Watts ze Sky po 7 rundach miał na karcie 6-1 dla Warda i sam przyznał, że dał jedną z rund (5 lub 6) dla Focha tylko dlatego, że zaprezentował się lepiej niż w poprzednich i było to raczej punktowanie życzeniowe.

„Ogólnie żadnego koncertu w tej walce nie było. Dużo przepychanek i fauli.”


No niestety, ale to jest właśnie styl Warda, dużo fauli, brzydka walka, przepychanki i szukanie miejsca na zadanie kilku ciosów na pograniczu faulu lub też faktycznie faulując, np. trzymając jedną a bijąc drugą ręką. Taki styl narzucił właśnie Kobrze i w takiej walce Andre czuje się najlepiej.

"ale końcowe rundy wygrał Froch i gdyby walka trwała 15 rund, Ward by pewnie jej nie wygrał"


Finisz Frocha to rundy 9-12 i tam można było dać dwa starcia dla Kobry i to chyba właśnie w 11 rundzie Froch miał akcję po której Ward z uznaniem pomachał głową. Walki obecnie trwają 12 rund, więc dywagacje nad tym co by się stało, gdyby walka trwała 15 są czysto akademickie.

„jak oglądasz od początku, to już jesteś zahipnotyzowany wcześniejszymi wydarzeniami i pewne rzeczy mogą Ci umknąć.”


Ja to miałem raczej takie odczucie, ze osoby, które punktowały drugą część walki dla Frocha (czyt. dali mu tam więcej jak 3 rundy) skupiali się raczej na tym, że Froch wyglądał w nich lepiej niż w pierwszych 6 rundach i tylko za lepszą postawę przyznawali mu poszczególne starcia, bo moim zdaniem drugą część walki również przegrał, chociaż nie tak wyraźnie jak pierwszą.

Konkludując, podtrzymuje swoją opinię dot. punktacji tej walki. 2 rundy dla Frocha to wszystko co można mu przyznać z czystym sumieniem.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 12-08-2016 15:05:49 
rocky86,

ostatecznie boks to sport subiektywny. Ja jednak wszelkie wątpliwościi rozstrzygam na korzyść atakującego i walczącego czysto. Fauli nie tylko nie liczę, ale nawet mam w głowie, że każdy cios odbiera siły, więc i ten z faulu. Jeśli zawodnik A trafił 5 razy czysto, a zawodnik B 7 razy w tym 2 nieczysto, to dla mnie zawodnik A wygrał rundę, choć w legalnych ciosach jest remis (5-5).
Do tego dochodzi dysproporcja w sile ciosu. Sędzia punktujący powinien znać zawodników i wiedzieć, że pierdolnięcie Frocha, to nie to samo, co pacnięcie Warda. Jeśli w ciosach jest 1-1, to oczywiście prowadzi Froch.
Rzadko się powołuję na sędziów oficjalnych, ale jednak dwóch dało 115-113. W pierwszej połowie walki też są rundy, które można dać Frochowi. Owszem, środek walki bardzo mocny dla Warda. Ale sam początek? Teraz głowy nie daję, ale nie wydaje mi się, by w dwóch, trzech pierwszych rundach działo się coś znaczącego dla kogokolwiek. Rundy w stylu - jeden cios decyduje komu je przyznać.

No i trzeba pamiętać, by nie punktować stylu walki. Bo wielu widząc cepeliadę Frocha i zgrabne, kocie ruchy Warda, od razu stosuje inną miarę dla każdego. Froch trafi - wypadek przy pracy Warda, Ward trafi - Ward robi co chce.

O 15 rundach wspomniałem tylko w tym sensie, że jeśli zawodnik ledwo wytrzymał 12, to nie ma zgody, że była to dominacja. Gdyby Murray wytrzymał 12 rund z Gołowkinem, to owszem, pełna dominacja. Ale Ward walczący z Frochem w końcówce o przetrwanie? Na pewno nie.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 12-08-2016 15:12:21 
Aha, na komentatorów angielskich się nie powywołuj, bo przecież oni wiedzieli, że punktowanie będzie pod Warda, bo znają ten skorumpowany sport. Dlatego pierdolili od rzeczy robiąc grunt pod ściemę. Już nie raz to widziałem, że gorzej traktowali swojego, niż on potem faktycznie został potraktowany, a na pewno niż zasługiwał ( oczywiście tylko w walkach z gwiazdami ).
 Autor komentarza: darekaa
Data: 13-08-2016 03:32:42 
""Karaganda to absolutny top wagi sredniej, faceta nie bez przyczyny ochrzczono w mediach "middleweight terror".....Ktos wspomnial tutaj Hopkinsa - z calym szacunkiem dla B-Hopa ale mysle ze prime Golovkin bylby faworytem w starciu z nawet mlodszym Katem......W ogole kazdy middleweight w historii boksu zawodowego tak naprawde mialby ciezka przeprawe z Golovkinem - ten facet to po prostu maszyna, kazdy kto z nim wychodzi do ringu po prostu nie wierzy ze taki niepozorny klient moze bic tak mocno....Oprocz tego Golovkin to takze kawal boksera bez praktycznie slabych punktow. Nie ma w tym momecie nikogo na swiecie w limicie do 160lbs kto bylby w stanie go pokonac........

Każdy w historii średniej miałby problem z Golovkinem? Jestem ciekawy co by było gdyby walczył w czasach Toneya, Roya Jonsa, Haglera, Robinsona, Hearnsa, Leonarda, Monzona nawet Nunna, McCalluma, Kalambaya, Eubanka
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.