ANDRZEJ FONFARA: ROK TRZEBA ZAMKNĄĆ ZWYCIĘSTWEM

- Nie postrzegam Smitha jako lepszego pięściarza od Chaveza czy Cleverly'ego. Nie chcę się tłumaczyć, ale to był taki trochę "lucky punch". Trafiłem go dwoma sierpowymi, zachwiał się i miałem tego świadomość, więc może na moment uleciała mi koncentracja. Trafił mnie w szczękę i... dalej nie jest łatwo o tym mówić. Nie widzieliśmy go na przestrzeni kilku rund, więc dalej nie mamy nawet skali porównawczej do moich poprzednich rywali – mówi Andrzej Fonfara (28-4, 16 KO), który w czerwcu doznał nieoczekiwanej porażki z rąk Joe Smitha Jr (22-1, 18 KO).

- Minął miesiąc od twojej pierwszej porażki od trzech lat, kiedy uległeś na punkty Adonisowi Stevensonowi. Tym razem receptę znalazł na ciebie Joe Smith Jr, który wcale nie był faworytem. Domyślam się, że dalej muszą buzować w tobie emocje, kiedy tylko oglądasz powtórkę tej walki.
AF:
Nerwy na pewno są, obrazy z tej walki przelatują mi wciąż w głowie. Mogę pocieszyć się tym że Smith nie był jakoś pięściarsko lepszy. Gdyby – załóżmy – zdominował mnie na przestrzeni 10-12 rund, byłoby naprawdę źle. A tak? Trafił mnie jednym ciosem i wiadomo jak to dalej wyglądało. Mam w sobie sportową złość, chcę rewanżu, ale przyda mi się jeszcze kilka tych wolnych dni na pełne ochłonięcie przed powrotem do sali. Zamierzam prędzej czy później znaleźć się na tronie i wiem, co mam do zrobienia. Zaczniemy wkrótce myśleć z moją ekipą co dalej. Mam już w swoim rekordzie porażki, ale zawsze później pokazywałem, na co mnie stać. Wracałem silniejszy.

- Wiele razy rozmawialiśmy o liczbach, notowaniach i opiniach ekspertów. Nigdy się nimi specjalnie nie przejmowałeś, ale kiedy spadasz np. w rankingu ESPN i The Ring za Smitha (na dziesiąte miejsce w swojej kategorii) – to może akurat tym razem być dodatkowym czynnikiem motywującym. Masz coś do udowodnienia?
AF:
W rankingu WBC Smitha np. w ogóle nie ma, nie wszedł. Ja spadłem na dziesiąte miejsce, choć byłem na drugim. Nie śledzę za bardzo tych wszystkich zestawień i tak jak mówisz – nigdy się tym nie interesowałem. Każdy ma swoje spojrzenie na boks. Smith niech korzysta z chwili, że ma prawo się cieszyć smakiem zwycięstwa. Tak samo jak ja po starciach z Cleverlym czy Chavezem Jr. Zaznaczam, ta chwila Smitha nie powinna potrwać długo. Jeżeli trafi na kogoś o wyższych notowaniach lub po prostu stanie do rewanżu ze mną – przegra.

- Jak oceniasz dziś ostatniego przeciwnika na tle Julio Cesara Chaveza Jr. czy Nathana Cleverly'ego, z którymi wygrywałeś? Przed walką uznawałeś, że Smith nie jest najlepszy z tego tercetu.
AF:
Nie postrzegam go jako lepszego pięściarza na tle wymienionej dwójki. Nie chcę się tłumaczyć, ale - wracając do naszego pojedynku – to był taki trochę "lucky punch". Trafiłem go dwoma sierpowymi, zachwiał się i miałem tego świadomość, więc może na moment uleciała mi koncentracja. Trafił mnie w szczękę i koniec. Nie widzieliśmy go na przestrzeni kilku rund, więc dalej nie mamy nawet skali porównawczej do Chaveza czy Cleverly'ego.

- Na gorąco powiedziałeś, że chyba go trochę zlekceważyłeś, ale z drugiej strony - brzmiało to też jakbyś po prostu chciał coś powiedzieć na szybko przed kamerami, żeby mieć spokój.
AF:
Trochę tak było. Nie ugryzłem się w język i poszło. Trenowałem bardzo ciężko do tej walki. Obóz był naprawdę świetny, ale to wszystko rozbiło się wokół tego pojedynku i stąd takie wnioski. Wszyscy zakładali mój pewny triumf, każdy był wręcz o nim przekonany. Było aż za spokojnie! Ja jestem stworzony do funkcjonowania pod presją, do rywalizacji z lepszymi zawodnikami i może gdzieś to z tyłu głowy w pewien sposób zaważyło? Wiadomo, że byłem skupiony, ale w ułamku sekundy potoczyło się to inaczej. Byłem naturalnie pewny siebie, że zwyciężę, ale brakowało mi pychy.

- No i wreszcie... trash-talking po walce. Zaskoczenie, bo zwykle nie wdajesz się w utarczki słowne w Internecie, a teraz ruszyłeś na całego. Nie do poznania! Ostro pojechałeś ze swoimi krytykami. Na tyle ostro, że nie będę tego przytaczał.
AF:
Należę raczej do ludzi, którzy niewiele mówią. Taka sytuacja nawet nigdy mi się nie przydarzyła, po żadnej porażce. Nie reagowałem na to w taki sposób, a tutaj... Napływ emocji? Może o jeden drink za dużo? Wyszło to jakoś ze mnie, wszedłem – nazwijmy to – w dyskusję i stało się. Na drugi dzień musiałem to sprostować, ale z drugiej strony nie czułem, że mam czego żałować. Poszedłem może dość mocno i dobitnie z tym komentarzem, ale niektórzy się o to proszą. Udowodniałem wiele razy, że jestem dżentelmenem, ale tutaj puściły mi nerwy. Było, minęło.

- Jakie masz plany na przyszłość? Bardzo zależało ci na Stevensonie w grudniu, a sytuacja mogła się mocno skomplikować.
AF:
On zawsze szuka prostych walk, więc trudno przewidzieć. Może akurat uzna, że skoro przegrałem przed czasem, to jestem słabszy i będzie gotowy, by stanąć naprzeciw mnie? Zobaczymy, jak rozwinie się ta sprawa. Na moich kontach social media panuje na razie cisza, ale rozmawiałem z promotorami. Najbliższy tydzień będzie jeszcze na pewno spokojny. Za parę dni może przyjdzie czas na jakieś komunikat. Na tę chwilę chciałbym wejść do ringu już w listopadzie.

- Nawet wcześniej niż zakładałeś w razie triumfu nad Smithem...
AF:
Tak, jestem dość niecierpliwy, żeby szybko się odbudować. Śmiało jestem w stanie przygotować się na listopad. Zamierzam szybko udowodnić moim fanom, że to była jednorazowa wpadka, błąd do naprawienia. Trzeba zamknąć ten rok zwycięstwem. Mam naturalnie plan, by w przyszłym roku znowu zaatakować. Wierzę, że wreszcie zdobędę upragniony tytuł.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Callisto
Data: 19-07-2016 11:12:19 
Pojechal z krytykami niemalze jak Polish Gipsy z hejterami. Nie mozna Andrzeja krytykowac bo to dzentelman jest prawdziwy w kazdym calu.
 Autor komentarza: Rollins
Data: 19-07-2016 11:22:48 
"- Jakie masz plany na przyszłość? Bardzo zależało ci na Stevensonie w grudniu, a sytuacja mogła się mocno skomplikować.
AF: On zawsze szuka prostych walk, więc trudno przewidzieć. Może akurat uzna, że skoro przegrałem przed czasem, to jestem słabszy i będzie gotowy, by stanąć naprzeciw mnie? Zobaczymy, jak rozwinie się ta sprawa."
 Autor komentarza: Tharivol
Data: 19-07-2016 11:26:36 
Callisto taka mentalność wojownika w ortalionie, niestety...
 Autor komentarza: Woolite
Data: 19-07-2016 11:27:08 
Dużo się tu hejtu na Andrzeja wylało po tej porażce, ale prawda też taka, że Smith do czasu lucky punchu pływał w ringu i wyglądał słabo. Uratował go młotek w łapie, ale IMO nic wielkiego w tym sporcie nie osiągnie.
 Autor komentarza: Spartacus
Data: 19-07-2016 11:44:02 
Po tym jak się zachowałeś po walce jesteś dla mnie zerem. Nie kibicuję, nie oglądam, zapominam.
 Autor komentarza: Krusher
Data: 19-07-2016 11:46:06 
Skomplikowała się sytuacja, Walijczyk a szczególnie Chavez to byli idealni rywale. Grubasek z niewiadomej wagi, który olewa treningi, ale ma znane nazwisko. I tu się pięknie wypromował. Cleverly z Fonfarą stoczyli znakomity pojedynek, to byli zawodnicy ze zbliżonego poziomu. No a potem ta wpadka. Z Adonisem dalej ma szanse, Kanadyjczyk coraz starszy no ale zanim doczłapie się do tej walki (biorąc pod uwagę jakie były problemy ze zorganizowaniem walki z Adonisem przed walką ze Smithem) minie dobry rok. Stevenson to jedyna w miarę realna szansa na pas, z Wardem zostanie ośmieszony do zera, z Kovalevem zniosą go z ringu. Bardzo szkoda tej ostatniej porażki :(
 Autor komentarza: deeceWzp
Data: 19-07-2016 12:09:47 
Andrzej nie ma szczęki w razie rewanżu obawiał bym na Irlandczyka
ciężko będzie się z tego podnieść wbrew temu co słyszymy chyba że teraz walki z no name.
 Autor komentarza: tolek78
Data: 19-07-2016 13:17:35 
Autor komentarza: WooliteData: 19-07-2016 11:27:08
Dużo się tu hejtu na Andrzeja wylało po tej porażce, ale prawda też taka, że Smith do czasu lucky punchu pływał w ringu i wyglądał słabo. Uratował go młotek w łapie, ale IMO nic wielkiego w tym sporcie nie osiągnie.

Po części ten hejt był uzasadniony bo bokser tej klasy co Andrzej nie powinien się tak zaskoczyć.Zlekceważył Smitha i za bardzo gwiazdożył.Przyda mu się taki kubeł zimnej wody.

Co do Smitha tego nie możesz wiedzieć że nic nie osiągnie bo bokser który ma mocne uderzenie zawsze i z każdym będzie miał jakieś szanse
 Autor komentarza: Kadej
Data: 19-07-2016 13:28:11 
deeceWzp
Andrzej ma dość dobrą szczękę, po prostu dał się głupio trafić. Ze Stevensonem potrafił wytrwać cały dystans mimo dziurawej obrony.
 Autor komentarza: Knot
Data: 19-07-2016 14:00:15 
Fanfara jeszcze kiedyś przyznał że nie czyta komentarzy, a teraz wyszło na jaw że wkoorviony ostro pocisnął tam komuś za coś.
No ale Joe Smith Jr to może być dla niego zapora nie do przebicia, choć oczywiście trzeba życzyć Andrzejowi jak najlepszych sukcesów, ale z mocno bijącym Joe może mieć problemy.
 Autor komentarza: starycap
Data: 19-07-2016 15:41:30 
Jeszcze będę mistrzem-a w czym?
 Autor komentarza: rondobry
Data: 19-07-2016 16:33:39 
Andrzeju,nie denerwuj sie...
 Autor komentarza: mirage
Data: 19-07-2016 23:22:04 
Fonfara to dla mnie największy zawód 2016 roku :( a tak na niego liczyłem. Taki dobry bokser nie może pozwolić sobie na takie porażki. Mam obawy czy się podniesie i zdobędzie kiedykolwiek pas mistrza świata. Życzę mu jak najlepiej.
 Autor komentarza: Ewelka
Data: 20-07-2016 05:18:24 
Andrzej to solidny rzemieślnik w swoim fachu, niestety "papierów mistrza" nie ma i w nim nie widać...
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 20-07-2016 08:08:06 
Fonfara jest lepszym piesciarzem niz Smith i 8 na 10 walk wygra z tym wszystkie przed czasem ale moze tez wylapac jak uwierzy ze jest neizniszczalny tak jak bylo ostatnio. Fonfara chyba wzial przyklad z Wildera i teraz bedzie jezdzil po klubach szukal kolesi by im udowodnic ze jest lepszy, jak dla mnie to pajacowanie ale on jest ciagle mlody i troche ma do tych glupot prawo. Mysle iz ze scisla czolowka nie wygra, Supermen, Crusher, SOG sa poza jego zasiegiem, mysle iz kilku Kubanczykow czy tez Berbitujew (cztp) tez jest za mocny, mysle iz miejsce od 6 do 10 to rzeczywiste jego miejsce. Czekam na odbudowanie sie i walke z Sekiem na PBN, to bylo by cos!
 Autor komentarza: Darion
Data: 20-07-2016 17:37:42 
Przegrałes to przegrales, zdarza sie, nawet z noł nejmem. Ale po tym jak sie zachowales wobec kibicow okazalo sie, ze masz cieniutka psychike, taki osiedlowy Sebix w dresiku. Kij ci w dupe i wszystkiego najgorszego, zycze wielu przegranych.

Hejter.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.