ROCZNICA PIERWSZEJ WALKI STULECIA

Wczoraj minęło 106 lat od walki po raz pierwszy w historii boksu ogłoszonej "Walką Stulecia" - pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej między Jackiem Johnsonem, pierwszym czarnoskórym czempionem i byłym posiadaczem mistrzowskiego pasa Jamesem J. Jeffriesem. Z tej okazji postanowiłem krótko przypomnieć okoliczności tamtego historycznego starcia.

Ponad sto lat temu posiadanie tytułu mistrzowskiego w wadze ciężkiej przez czarnoskórego pięściarza było nie do zaakceptowania dla białej społeczności Ameryki, przesiąkniętej uprzedzeniami rasowymi. Johnson był wcześniej w posiadaniu tytułu mistrza świata „kolorowych”, który stał się haniebnym rozwiązaniem, pozwalającym trzymać znakomitych czarnoskórych zawodników z dala od rywalizacji o najwyższe trofeum w zawodowym boksie. „Galveston Giant” otrzymał jednak szansę zmierzenia się z białym w walce o światowy prymat i nie zaprzepaścił jej, demolując w 1908 roku Tommy’ego Burnsa w 14 rundach. W ciągu następnego roku odprawił czterech białych pretendentów, wśród nich mistrza świata wagi średniej Stanleya Ketchela (Stanisława Kiecala) amerykańskiego zawodnika polskiego pochodzenia. Gorączkowe poszukiwania białego pięściarza zdolnego uporać się z czarnoskórym mistrzem, zakończyły się ściągnięciem ze sportowej emerytury byłego, niepokonanego mistrza świata wagi ciężkiej w latach 1899-1904, Jamesa J. Jeffriesa. Jeffries zachęcony niezwykle wysokim w tamtych czasach wynagrodzeniem kilkudziesięciu tysięcy dolarów, przystąpił do ciężkich treningów, zrzucając imponującą nadwagę kilkudziesięciu kilogramów! Jego obóz treningowy odwiedzili kibicujący mu dawni mistrzowie wagi ciężkiej John L. Sullivan (pierwszy mistrz świata, który zdobył tytuł w walce w rękawicach w 1885 roku) oraz James J. Corbett, który ten tytuł mu odebrał w 1892 roku (część historyków dopiero ten pojedynek uważa za pierwszy mistrzowski stoczony w rękawicach), a potem dwukrotnie przegrywał z Jeffriesem. Zachowało się nawet nagranie filmowe z tego spotkania, na którym widać jak trzej byli mistrzowie żartobliwie rozmawiają ze sobą, symulując zadawanie ciosów. W trakcie walki z Johnsonem Corbett wystąpił jako sekundant w narożniku Jeffriesa.

Promotor Tex Rickard, który poprowadził także pojedynek w ringu jako sędzia (wcześniej bezskutecznie proponował tę funkcję m.in. … prezydentowi USA), reklamował go jako „Walkę Stulecia”, używając po raz pierwszy w historii zawodowego boksu tego hasła promocyjnego, które zyskało potem wielką popularność i do dziś jest często nadużywane. Jako miejsce spotkania obu pięściarzy, zakontraktowanego na 45 rund, wybrano Reno, niewielkie miasteczko w górach Nevady, w którym specjalnie na tę okazję zbudowano arenę wraz z zapleczem hotelowym i gastronomicznym. Szacuje się, że liczba widzów, którzy zjechali na walkę 4 lipca 1910 roku, przekroczyła liczbę mieszkańców miasta, sięgając prawie 20 tysięcy ludzi.

O nastrojach związanych z tą walką najlepiej świadczy fakt, że w momencie gdy promotor i sędzia Rickard poprosił zawodników na środek ringu, aby udzielić im tradycyjnego pouczenia przed pierwszą rundą, Jeffries odmówił podania ręki Johnsonowi. Pierwsze starcia przebiegały w bardzo wolnym tempie i nam obecnie bardziej przypominałyby zapewne mocowanie się zapaśników w stójce, jednak obaj pięściarze musieli odpowiednio rozkładać siły, gdyż mieli przed sobą znacznie więcej niż 12 rund. Od czwartego starcia coraz mocniej zaczęła zarysowywać się przewaga Giganta z Galveston. W szóstej rundzie Johnson dosłownie zmasakrował twarz oponenta, a napięcie na trybunach sięgnęło zenitu, rozległ się nawet strzał z rewolweru. Jeffries z trudem przetrzymał kolejne rundy, odczuwając coraz bardziej negatywny wpływ, jaki na jego kondycję miał wiek (35 lat) oraz morderczy obóz przygotowawczy. Straszliwe podbródkowe i sierpowe Johnsona coraz częściej dochodziły do celu. Wreszcie w 15 rundzie, po jednym z takich ciosów, Jeffries pada po raz pierwszy w karierze na deski. Podnosi się, ale trafiony kolejnym ciosem wypada poza liny. Sekundanci błyskawicznie pomagają mu wstać i wręcz wpychają na ring prosto pod potężne uderzenia czarnoskórego mistrza. „Wielka Nadzieja Białych” pada ponownie i nie podnosi się, choć sędzia przerywa liczenie. W tym czasie ring wypełniony jest już ludźmi z narożnika Jeffriesa, gwałtownie protestującymi i w ostatnich chwilach pojedynku próbującymi wręcz uniemożliwić Johnsonowi dokończenie niszczycielskiego dzieła. Na szczęście rozgorączkowani sekundanci i kibice nie byli w stanie wypaczyć werdyktu i Gigant z Galveston sprawiedliwie został ogłoszony zwycięzcą przed czasem. Jego panowanie na tronie wagi ciężkiej, będące solą w oku białej społeczności zakończył dopiero pięć lat później inny olbrzym, Jess Willard, zwany Gigantem z Pottawatomie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Historyk sztuki, adiunkt na UAM w Poznaniu. Boks stał się jego pasją w latach 80. ubiegłego wieku, gdy Mike Tyson zmiatał z ringu kolejnych rywali, filmowy Rocky bił się w Moskwie z Ivanem Drago, a pięściarze z kadry prowadzonej przez Andrzeja Gmitruka przywieźli z Igrzysk Olimpijskich w Seulu cztery brązowe medale. Autor felietonów oraz opracowań historycznych poświęconych pięściarstwu, które poznał również w praktyce, 20 lat temu pod okiem trenera Grzegorza Swadowskiego.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Krusher
Data: 05-07-2016 23:16:01 
Tak z innej beczki komicznie wygląda obok siebie coś w stylu

" BIAŁY Jeffries stanął do pojedynku z CZARNOSKÓRYM Johnsonem "

Dobija mnie takie coś, albo czarny i biały, albo białoskóry i czarnoskóry. Tyle, że ludzie piszą już to z automatu, ja zresztą też ;)

Co do tekstu szacunek dal Pana redaktora za pamięć, doceniam, że ktoś pamięta o wydarzeniach, które miały miejsce tak bardo dawno temu...
 Autor komentarza: matd
Data: 05-07-2016 23:23:04 
45 rund... Ja prdl :D
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 05-07-2016 23:28:16 
Fajny artykuł.
Gdyby wtedy nie wyciągnęli na siłę z emerytury, spasionego Jeffriesa to byłby niepokonanym mistrzem świata wagi ciężkiej.
Jeffries nie chciał walczyć, nie chciał nawet słyszeć o powrocie na ring, ale presja i apelacje całej "białej" Ameryki na nim to wymusiła.
Wszyscy chcieli tej walki i wszyscy spekulowali : w domach, w pracy , na ulicy, a nawet w kongresie USA.
Jeden członek kongresu powiedział nawet, że to jest jego obowiązek, ażeby bronić honoru "rasy białej".

Jeffries siedział sobie szczęśliwie na swojej farmie, był zabezpieczony finansowo, ale ugiął się jednak pod naporem opinii publicznej, która pamiętając go jako najsilniejszego, najlepszego i niepokonanego herosa- mistrza świata wagi ciężkiej, który odszedł na emeryturę nie mając już nikogo do pokonania, bo pokonał wszystkich na kuli ziemskiej myślała, że dalej jest w formie i podoła wyzwaniu.

Tymczasem Jeffries roztył się, co nie jest wcale dziwne - jak to farmer...;-) do ponad 140 kilogramów i utracił swoją dawna sprawność fizyczną, ponieważ w ogóle nie ćwiczył tylko rozkoszował się spokojnym życiem farmera.

Jeffries w formie ważył około 100kg, także musiał zrzucić ponad 40 kg do walki z Johnsonem.

Jeffries był w tej walce bezsilny, beznadziejnie powolny i był tylko cieniem samego siebie sprzed lat, chociaz, jak stanął na ringu przed pierwszym starciem wyglądał naprawde na "nadzieję białych", ale tylko wygladał.

Szkoda chłopa, ale do końca życia i tak cieszył się wielką sympatią i autorytetem, wiodąc spokojne i pogodne życie na swoim wiejskim zaciszu.

Zmarł mając 78 lat.

Szacun dla Jeffreja....
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 05-07-2016 23:34:08 
@Krusher, czepiasz się, jest napisane 100% poprawnie. "Białoskóry" nie jest używane, wystarczy "biały". Natomiast "czarny" jest ma wydźwięk rasistowski i dlatego stosuje się "czarnoskóry".
Tu nie ma symetrii. Walczymy z białym rasizmem, nie czarnym, bo go nie ma. "Czarny rasizm" to tylko protest przeciwko białemu rasizmowi.
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 05-07-2016 23:38:55 
@matd

45 rund to jest nic...;-)

Jack McAuliffe znokautował swojego rywala w 47 rundzie w walce o tytuł mistrza świata wagi lekkiej, a stoczył również boje po 60 i 70 rund...;-)

Tu ciekawostka - nigdy nie przegrał!

Zmarł w wieku 71 lat.
 Autor komentarza: Krusher
Data: 05-07-2016 23:45:08 
Grzelak

W dobie XXI wieku jest napisane poprawnie, zgadza się tylko wygląda niestety słabo. Zapoznaj się z definicją rasizmu ;) . Założmy , że pobije Cie banda Afroamerykanów tylko dlatego, że jesteś biały. Co to jest?
 Autor komentarza: Grzelak
Data: 05-07-2016 23:45:09 
Autor komentarza: LennoxLewisLion
Jack McAuliffe znokautował swojego rywala w 47 rundzie w walce o tytuł mistrza świata wagi lekkiej, a stoczył również boje po 60 i 70 rund...;-)


A czy wiesz coś o tym jak takie walki wygrywały? Wiem, na YT ich nie ma. Z tego co czytałem to były walki toczone w ślimaczym tempie gdzie było bardzo dużo klinczowania a zawodnicy w przerwach wzmacniali się alkoholem. Ale nie wiem jak to było naprawdę. Wtedy chyba jeszcze nie walczono w rękawicach? Więc głównym problemem mógł być ból i pokonanie go.
 Autor komentarza: Krusher
Data: 05-07-2016 23:48:15 
Wracając jeszcze do artykułu , nie wiem czasy też tak macie ale ja lubię tamte czasy bo są... takie inne.
Dysponujemy jedynie niewielkimi urywkami walk i opiniami ludzi tamtej epoki. Możemy im wierzyć, że byli tacy magiczni albo nie ;) Np Floyda, GGG itd możemy sprawdzić praktycznie w 100 %. A np JJ już niekoniecznie ;)
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 05-07-2016 23:54:38 
@Grzelak
Twoje cytaty:"bardzo dużo klinczowania a zawodnicy w przerwach wzmacniali się alkoholem"
" Więc głównym problemem mógł być ból i pokonanie go."

#
Tak, dokładnie tak było, z tego co czytałem.
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 06-07-2016 00:09:53 
@Krusher
Twój cytat:"Np Floyda, GGG itd możemy sprawdzić praktycznie w 100 %. A np JJ już niekoniecznie ;)"
#
#
Dokładnie, to były inne czasy i trzeba wziąć obie na to poprawkę...;-)
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 06-07-2016 00:11:46 
Nie "obie" , tylko miało być "sobie na to poprawkę"...:-)
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 06-07-2016 00:22:11 
Śmieszni są ci biali, którzy chcą bronić honoru rasy białej w prymitywnych konkurencjach fizycznych. Jeśli z tego wynika wielkość, to człowiek stoi poniżej goryla.
Tak samo rozumował wybitny przedstawiciel skrajnej lewicy, Adolf Hitler. Myślał jełop z jełopów, że silny naród, to naród wysokich blondynów.
Nic tylko nadać obywatelstwo gorylom i stać się najsilniejszym narodem.

Paradoksalnie, biali i tak są silniejsi od czarnych. Genetyka.
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 06-07-2016 00:43:35 
Walka Johnsona z Kiecalem to coś jak walka Frocha z Kliczko. Totalny mismatch. Johnson dwa razy większy od Polaka.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.