DE LA HOYA: TROCHĘ OBAWIAM SIĘ O CANELO
Do walki Saula Alvareza (46-1-1, 32 KO) z Amirem Khanem (31-3, 19 KO) pozostało już tylko kilkadziesiąt godzin. Główni bohaterowie wzięli udział w ostatniej konferencji prasowej promującej to wydarzenie.
- Nie ma już za dużo do powiedzenia, walka zbliża się wielkimi krokami. Mogę tylko powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z całej tej roboty, jaką wykonaliśmy podczas obozu. Wiemy co mój rywal wniesie do ringu, czyli spryt, kombinacje i szybkość. Wierzę jednak, że przepracowałem ten okres na tyle dobrze, że będę w stanie zneutralizować jego zalety. Viva Mexico! - krzyczał popularny Canelo.
- Przeciwnik to kawał silnego twardziela, lecz będę przygotowany na wszystko co zaproponuje mi w ringu. I właśnie dlatego zgodziłem się podjąć rękawicę. Ja naprawdę wierzę w swoje zwycięstwo. Saul to wielki mistrz, jednak teraz nadszedł mój czas w boksie zawodowym. Przede mną wielka szansa i nie zamierzam jej zmarnować - odparł skazywany w stosunku pięć do jednego na pożarcie challenger.
Całą otoczkę najbardziej podkręcał promujący to wydarzenie Oscar De La Hoya, który stara się przekonać wszystkich, że tu wcale nie ma wyraźnego faworyta.
- Słuchajcie, a kto by pomyślał przed sezonem, że piłkarze Leicester zdobędą mistrza Anglii? Przecież bukmacherzy płacili wtedy w stosunku 5000 do 1. Kto by pomyślał, że Ali będzie w stanie pobić Foremana? Mam złe przeczucia i obawiam się o Alvareza. Przecież nie bez powodu Mayweather Jr i Pacquiao tak unikali spotkania z Khanem. Może nie jest faworytem tego starcia u bukmacherów, lecz ci, którzy naprawdę znają się na boksie, widzą go w roli faworyta. Nie wszyscy, ale spora grupa stawia właśnie na Khana - stwierdził szef grupy Golden Boy Promotions.
Rollins, żartujesz, prawda?
*
*
Nie
Trudno powiedzieć jak Khan będzie się czuł w tej wadze, ale znając jego szybkość, ruchliwość, atuty, całkiem możliwe, że będą musieli ratować się wałkiem. Jeśli oczywiście wszystko tak dobrze przebiega, jak Amir mówi.
Problem jest taki, że Alvarez rozbije Amira do 6 rundy, kto ogladal walki Anglika widzi, że ten nie ma silnego ciosu. Przypomina mi sie walka, chyba z Diazem, gdzie trafil przeciwnika 8-9 razy i nic. Kompletnie. Ten sie nawet nie zachwial. Alvarez tez nie jest wielkim mistrzem. Walki z Lara, Troutem, czy Cotto pokazaly, że zawsze moze liczyc na sedziow. Ale sile posiada, nawet jesli nie jest tak szybki jak Khan, to bedzie parl do przodu i w koncu go znokautuje.
*
*
Patrząc na to z tej strony, to racja.
Ale zapominasz jak rozwiązał walkę Mayweather z Alvarezem.
Khan nie jest wolniejszy od Floyda. Też dobrze walczy na dystans, bardzo dobrze w ofensywie, niestety w defensywie dużo gorzej. No i odporność na ciosy nie ta.
Dobrze taktycznie rozwiązał walkę z Canelo Miguel Cotto. Latał wkoło, obskakiwał Alvareza, doskakiwał - atakował - odskakiwał. Ale Cotto mmiał słabsze warunki, słabszy zasięg - musiał coś oberwać, musiał czasem przyjąć wymianę, wojnę.
Khan ma dużo lepsze warunki, jest sporo szybszy.
Tylko że Khan nie ma takiej odporności jak Cotto. I przede wszystkim nie bardzo potrafi zachować chłodną głowę. Lubi czasem pójść na wojnę, "pokazać". Dlatego trochę trudno mi uwierzyć, żeby przez 36 minut potrafił walczyć mądrze, bezpiecznie, na pełnej koncentracji.
Ale z drugiej strony pokonał kiedyś podobnego (jeszcze wtedy do Canelo) Marcosa Maidanę. Z problemami, trochę szczęściem, ale się udało. Być może Khan jest teraz dojrzalszy boksersko. Być może przyrost masy bardziej podziała mu na plus, niż na minus. Zobaczymy
Widocznie juz ,,MOCARZ,, z Polski dotarł do USA i ODHL odebrał dopalacz po którym ma wizje..:)
Miejmy nadzieje ze sie spełni:)
______________________________________________________________________________________
Oczywiście wiadomo ze mówi tak by walka przed walka nie wyglądała na pewne zwycięstwo bo sprzedaz PPV była by mniejsza...
Ale jak ja zapomnę o szczęce Kahna to wiara we mnie jest w jego zwycięstwo...
Bo napewno Oskarek juz je wydrukował??:) Gdzieś leżą na stole u Oscara albo w garażu Rudego...:)