MŁODZI POLACY POKONALI NIEMCÓW W POZNANIU

Fundacja Wielkopolski Boks idzie za ciosem i w minioną sobotę zorganizowała już drugi z planowanych na ten rok czterech międzypaństwowych meczów bokserskich w Poznaniu. Przypomnijmy, że przed miesiącem młodzi polscy pięściarze zremisowali z reprezentantami Ukrainy, a 23 kwietnia w galerii Green Point pokonali 5:4 młodzieżową drużynę z Niemiec. Formalnie mecz ten był starciem młodzieżowych reprezentacji Wielkopolski i Brandenburgii.

Organizacja kolejnego meczu w galerii handlowej nie była przypadkiem, gdyż to właśnie w Green Point na poznańskiej Wildzie działa otwarty dzień przed zawodami ośrodek szkoleniowy Fundacji, który będzie zarazem nową siedzibą klubu Boks Poznań, a także miejscem treningów zawodowych pięściarzy. W najbliższych dniach do swojej kolejnej walki będzie przygotowywał się w tym ośrodku m.in. Paweł Kołodziej.

W swoich działaniach Fundacja dała się już poznać jako doskonały organizator. Rywalizacja toczyła się przy oprawie, której nie powstydziłaby się gala boksu zawodowego – z odpowiednim oświetleniem, przekazem na telebimie, występami tanecznymi i muzycznymi, a co najważniejsze, na wysokim sportowym poziomie i przy żywiołowym dopingu licznie zgromadzonej publiczności.

Polacy zaczęli od mocnego uderzenia. Górujący chyba nad wszystkimi zebranymi tego dnia na meczu Aleksander Stawirej (+91 kg, Ziętek Team), vicemistrz świata w kickboxingu, tym razem używając tylko ciosów rękami, odprawił przed czasem w drugiej rundzie młodzieżowego mistrza Niemiec i uczestnika ligi WSB Erika Brechlina. W kolejnym pojedynku Paweł Piotrowski (64 kg) z pilskiego Sokoła wypunktował niejednogłośnie innego medalistę mistrzostw Niemiec, Mariusa Allewohlla, choć trzeba przyznać, że w tym bardzo wyrównanym starciu punktacja mogła pójść w obie strony. Znacznie mniej wątpliwości pozostawił w następnej walce Kamil Ławicki (69 kg, Skorpion Szczecin), choć również niejednogłośnie pokonał zawodnika gości, Artura Abrahmyana.

W tym momencie polska drużyna prowadziła już 3:0, ale szybko okazało się, że radość kibiców była przedwczesna, bowiem trzy kolejne walki wygrali Niemcy. Najpierw German Jabs (60 kg) pokonał przed czasem w drugiej rundzie Andrzeja Rębisza (Copacabana Konin), a następnie doszło do niezwykle zaciętego pojedynku, uznanego za najlepszą walkę całego meczu. Młodzieżowy mistrz Niemiec Silvio Schierle, choć medal mistrzowski zdobył w kategorii 69 kg, w tym meczu wystąpił dwie kategorie wyżej i okazał się nieuchwytny dla  dobrze znanego w Poznaniu z występów kilka lat temu w barwach PKB Przemysława Kuliga (obecnie Copacabana Konin). Choć Polak ambitnie atakował, niewygodny rywal okazał się znacznie lepszy w defensywie i skuteczny w kontratakach, co przyniosło mu w efekcie jednogłośne zwycięstwo. W jego ślady w kolejnej walce podążył Rick Kumm, który pewnie wypunktował faworyta gospodarzy Dawida Ławickiego (75 kg) z KKS Boks Poznań. Ławicki, do niedawna jeden z najbardziej obiecujących polskich juniorów, miał niestety prawie dwuletnią przerwę w startach i to było widać tego dnia w ringu. Choć górował nad rywalem z Niemiec techniką, z minuty na minutę tracił siły, a dość surowy przeciwnik nastawiony na pozbawioną finezji ofensywę, wywierał na Polaku nieustanną presję.

Nastroje kibiców poprawił kolejny miejscowy bohater z KKS Boks Poznań, członek młodzieżowej kadry narodowej i brązowy medalista mistrzostw Polski Patryk Cichy (64 kg), który pokonał Richarda Meinetzke. Walka skończyła się jednak spory zamieszaniem, gdyż po dwóch dość wyrównanych rundach została przerwana z powodu kontuzji Niemca, ogłoszonego po podliczeniu punktów jej zwycięzcą. Po kilku chwilach dokonano jednak weryfikacji wyniku na korzyść miejscowego zawodnika. Prawdopodobnie zamieszanie było wynikiem nieoczekiwanego przerwania pojedynku i decyzji o wcześniejszym podliczeniu punktów, a nie przykładem sędziowskiej nieuczciwości, tym bardziej, że Cichy na to zwycięstwo zasłużył, ale stanowiło niepotrzebny zgrzyt w naprawdę świetnie zorganizowanej i rozegranej imprezie. Niemcy byli oczywiście bardzo rozczarowani takim przebiegiem sprawy, ale szybko powetowali to sobie, gdyż w kolejnej walce ich zawodnik Erick Kauliski (75 kg) odniósł cenne zwycięstwo, po którym stan meczu był remisowy. Jego rywalem był mistrz polski juniorów Krystian Romel (Walka Piła), któremu z pewnością nie można było odmówić ambicji i serca do walki, ale po prostu tego dnia występował w wyższej niż zazwyczaj kategorii i miał przeciw sobie zawodnika zdecydowanie górującego nad nim warunkami fizycznymi. Przez trzy rundy nieustannie atakował Niemca, próbując przedrzeć się przez jego większy zasięg ramion do półdystansu, ale bez powodzenia. Może gdyby zamiast polować na ciosy na głowę zaczął od początku obijać korpus rywala, zdołałby odwrócić losy pojedynku na swoją korzyść, tak się jednak nie stało, a szkoda, bo zostawił mnóstwo serca i zdrowia w ringu.

Przysłowiową kropkę nad i dającą polskiej drużynie zwycięstwo, postawił kolejny ulubieniec miejscowych kibiców, medalista juniorskich mistrzostw Polski Jakub Kasprzak z KKS Boks Poznań, który w ciągu ostatnich dwóch lat zdążył zmienić kategorię wagową ze średniej na ciężką. Przeciw sobie miał niezwykle ciekawego zawodnika, o którym więcej napiszemy w osobnym artykule. Dość stwierdzić, że Rafael Zalewski, jego rywal z ekipy niemieckiej, na co dzień reprezentuje Austrię, będąc zresztą wicemistrzem juniorów w tym kraju, a urodził się w… Dzierżoniowie i choć wyjechał z Polski jako małe dziecko, nadal znakomicie posługuje się naszym językiem. Mimo niewielkiego doświadczenia ringowego (zaledwie kilkanaście stoczonych walk) twardo postawił się faworyzowanemu Kasprzakowi i jednogłośna punktacja sędziów z całą pewnością nie oddaje przebiegu tego niezwykle zaciętego i wyrównanego pojedynku. Wygrał oczywiście w pełni zasłużenie Kasprzak, który w swoim stylu, niespecjalnie biorąc sobie do serca uwagi trenera, wściekle atakował, ale Zalewski bardzo dobrze radził sobie w defensywie i kilka razy skutecznie kontratakował. Z pewnością nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa i tym samym Kasprzak przypieczętował zwycięstwo polskiej drużyny.

Na koniec warto dodać, że wśród gości zawodów nie zabrakło wielu poznańskich przedsiębiorców, deklarujących sponsorskie wsparcie dla Fundacji Wielkopolski Boks, a także znanego z zamiłowania do pięściarstwa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. W roli komentatora relacji telewizyjnej prowadzonej przez stację TVP3Poznań wystąpił wspomniany wcześniej Paweł Kołodziej, a wśród kibiców zasiadł także m.in. poseł na Sejm, a do niedawna jeden z najbardziej cenionych poznańskich samorządowców Szymon Szynkowski vel Sęk.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.