LUKE CAMPBELL WRÓCIŁ EFEKTOWNĄ CZASÓWKĄ, ALLEN WYZYWA PRICE'A

Po sensacyjnej i niezwykle gorzkiej porażce pod koniec zeszłego roku świetny Luke Campbell (13-1, 11 KO) zmienił cały narożnik i udanie powrócił przed momentem podczas gali w Sheffield.

Naprzeciw mistrza olimpijskiego stanął niezły Gary Sykes (28-5, 6 KO). Pierwsza runda była jeszcze w miarę spokojna, choć od początku było widać, na co poluje faworyt. I udało się na pół minuty przed końcem drugiej odsłony. Przepuścił prawy rywala, po czym skontrował szybkim lewym sierpowym. Cios ten tylko musnął czoło Sykesa, ale ostro naruszył jego błędnik. Luke szybko doskoczył, poprawił jeszcze lewym krzyżowym, powalając oponenta na matę ringu. Gary przyjął pozycję na osiem, lecz widać było, że jest jeszcze naruszony, a gdy arbiter wznowił walkę, do przerwy pozostało jeszcze dwadzieścia sekund.

Campbell nie chciał przepuścić okazji, rzucił się na zranioną ofiarę, zasypał ją lawiną ciosów i na dwie sekundy przed gongiem do akcji wkroczył sędzia, a niemal w tym samym momencie poleciał też ręcznik na znak poddania.

- Moim celem jest mistrzostwo świata i podporządkowałem temu całe życie. Teraz chciałbym dostać rewanż z Mendym - powiedział tuż po ogłoszeniu werdyktu Campbell, który dziś zdobył wakujący pas Wspólnoty Brytyjskiej w wadze lekkiej.

Wcześniej w wadze ciężkiej David Allen (9-0-1, 6 KO) miał trochę pod górkę z Jasonem Gavernem (27-21-4, 12 KO) w pierwszej rundzie, ale już w drugiej, trzeciej i czwartej systematycznie rozbijał słabo przygotowanego rywala, który został poddany przed piątym starciem. Potem Allen rzucił rękawicę szykującemu się do powrotu Davidowi Price'owi (19-3, 16 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.