POWIETKIN WCIĄŻ LICZY NA REWANŻ Z KLICZKĄ
Władimir Kliczko (64-4, 53 KO) nie jest już mistrzem wagi ciężkiej, niemniej Aleksander Powietkin (30-1, 22 KO) nie stracił ochoty na walkę rewanżową z Ukraińcem.
- Nadal mam nadzieję, że dojdzie do naszego pojedynku, nawet jeżeli pasy mistrzowskie nie będą na szali. Nie przywiązuję do tytułów aż tak dużej wagi. Na amatorstwie owszem, trzeba było zdobywać mistrzostwa Europy, świata, tytuł olimpijski. I oczywiście będę szczęśliwy, jak zostanę zawodowym czempionem. Jeżeli jednak nie będzie ku temu okazji, ruszę swoją drogą - oznajmił.
Powietkin przegrał z Kliczką jednogłośną decyzją sędziów w 2013 roku. W kolejnym pojedynku ma się zmierzyć z czempionem WBC, niepokonanym Amerykaninem Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO). Kliczko z kolei będzie boksować w starciu rewanżowym z Tysonem Furym, który w listopadzie pozbawił go korony.
Jeżeli wbc pozwoli na unifikację to będzie obelga.
Wilder w stanach jest nikim, ma wyniki oglądalności żałosne. powietkin w stanach jest nie znany.
Ta walka nie ma sensu w USa chyba że Rybiński i Haymon mają jakieś wspólne wizje.
Najśmieszniejsze jest to, że Fury sobie wyszedł i easy wygrał a przez większość jest przecenianym drewnem.
Warunki fizyczne ustawiły walkę. co w tym dziwnego? ogółem fury jest przeceniany.
Błagam, nie! To co odwalał Władek podczas tej walki to był gwałt na boksie, obelga rzucona w stronę kibiców.
*
*
Prędzej powiedziałbym, że to nie Władek odwalał, tylko sędzia - sprzedajny skurwiel mu na to zezwalał.
Chociaż swoją drogą Kliczko, gdyby był prawdziwym mistrzem, z jajami, nie zrobiłby takiej popeliny, a z siebie błazna.
Tylko ktoz to bedzie ogladal...