OCIĘŻAŁY CHISORA, CZUDINOW WCIĄŻ Z PASEM WBA REGULAR

Trochę w cieniu wydarzeń na naszym krajowym podwórku odbyła się ciekawa gala w Londynie. Ale nieciekawie pokazał się na niej Dereck Chisora (22-5, 14 KO).

Były mistrz Europy wagi ciężkiej i pretendent do mistrzostwa świata wyszedł do ringu ważąc aż 120 kilogramów. To oczywiście odbiło się niekorzystnie na jego postawie. Co prawda pewnie pokonał Marcelo Luiza Nascimento (18-11, 16 KO), lecz ten ostatnio notuje fatalną passę i na jego tle "Del Boy" powinien zaboksować znacznie lepiej. Po trochę nudnawych dziesięciu starciach Chisora zwyciężył 99:91.

W głównym daniu Fiodor Czudinow (14-0, 10 KO) po raz pierwszy obronił pas federacji WBA kategorii super średniej w wersji regularnej. Rosjanin stopował Franka Buglioniego (17-2-1, 13 KO) swoim lewym prostym, polował mocniejszą prawą ręką, a challenger wydawał się coraz bardziej podirytowany. Po gongu kończącym szóstą rundę uderzył championa i nawet położył go na deski. Został za to ukarany odjęciem dwóch punktów, a Czudinow szybko się pozbierał i dalej kontrolował losy potyczki. Dzielny Brytyjczyk jeszcze raz zerwał się na finiszu, ale nie odwrócił losów walki. Po ostatnim gongu sędziowie wskazali na Czudinowa w stosunku 117:109, 118:108 i 120:106.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: marinero
Data: 27-09-2015 06:04:49 
TO juz nie tenn Chisora co chociazby z walki z Heleniusem któraą wygrał.
 Autor komentarza: ltomaszl
Data: 27-09-2015 10:25:54 
Nie ukrywam że to właśnie na walkę Czudinow - Buglioni najbardziej wczoraj czekałem. Rosjanin co prawda dominował w tej walce niepodważalnie - potwierdzając że przydomek "maszyna" nie wziął się z przypadku - ale pretendent(do wicemistrzowstwa) zostawił w ringu sporo serca i pokazał charakter wojownika. Anglik mistrzem pewnie raczej nigdy nie zostanie, ale może toczyć zażarte boje z czołówką swojej kategorii. Tacy zawodnicy są doceniani przez kibiców. Natomiast u Czudinowa, za którego trzymałem kciuki po stronie atutów z pewnością trzeba zapisać niesamowitą precyzję, dobrą kondycję, przyzwoitą siłę ciosu, szczelną obronę i dobre uniki. Z kolei jego mankamentem w tej walce była szybkość. Zawodnik Franka Warrena, wyglądający przy Rosjaninie jak półciężki wyraźnie górował w tym elemencie, choć nie potrafił zrobić z tego większego użytku.
Nurtuje mnie jedna rzecz; czy gdy reprezentant gospodarzy uderzył Czudinowa po gongu kończącym szóste starcie, to czy sędzia mógł go zdyskwalifikować? Nie wiem jak na takie przypadki zapatrują się angielskie przepisy, ale wydaje mi się że w znakomitej większości przypadków w takiej sytuacji walka zostaje przerwana, a faulujący zawodnik zdyskwalifikowany..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.