BRADLEY OTWARTY NA REWANŻ Z VARGASEM

Timothy Bradley (32-1-1, 12 KO) zapowiedział, że da rewanż Jessie'emu Vargasowi (26-1, 9 KO), którego minionej nocy pokonał jednogłośnie na punkty. - Możemy się spotkać ponownie, dlaczego nie? Nie ma żadnego problemu - oświadczył "Desert Storm".

31-letni Amerykanin wygrał ze swoim rodakiem wyraźnie na punkty, ale w ostatnich sekundach pojedynku w Carson znalazł się w tarapatach po przyjęciu potężnego prawego. Chwilę później, gdy rozbrzmiał sygnał oznajmiający, że do końca walki zostało dziesięć sekund, sędzia niespodziewanie przerwał potyczkę i nie pozwolił Vargasowi na dokończenie roboty. - Myślałem, że słyszałem gong. Podjąłem decyzję na podstawie tego, co usłyszałem, tyle mogę powiedzieć - tłumaczył później ringowy Pat Russell.

Bradley przyznał, że cios rywala był mocny, ale jest przekonany, iż wytrwałby do końca pojedynku bez pomocy arbitra. - Zraniłeś mnie, aby dokończyłbym walkę - zwrócił się jeszcze w ringu do przeciwnika. - Zostało dziesięć sekund, spokojnie mógłbym kontynuować. Dajcie spokój, przecież ja przetrwałem Prowodnikowa. Jessie mnie trafił perfekcyjnym ciosem, ale nigdzie się nie wybierałem. Zaraz wróciłem do prawidłowej pozycji, dobrze wiedziałem, co się dzieje.

Vargas nie daje wiary tym zapewnieniom i wierzy, że gdyby nie błąd sędziego, znokautowałby przeciwnika. - On był już wykończony, wystarczył jeden cios. Pat Russell popełnił błąd, nie miał złych intencji, ale prawda jest taka, że kosztowało mnie to zwycięstwo - powiedział.

Kiedy Bradley oznajmił, że zmierzy się z Vargasem ponownie, 26-latek z Kalifornii podziękował za szansę i wyraził pewność, że tym razem "Desert Storm" zakończy pojedynek na deskach. - W rewanżu skończę to, co zacząłem - stwierdziłem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: lRollinsl
Data: 28-06-2015 10:51:44 
Po ch, komu rewanż?

Bradley dał szkołę boksu pompowanemu balonowi. Vargas od zawsze był co najwyżej solidny. Niech się z takimi bije, a nie z czołówką.
 Autor komentarza: lRollinsl
Data: 28-06-2015 10:54:31 
Ta bokserska pizda Vargas nie ma honoru ani krzty.

Przecież każdy widział co się działo. Jak był w zasadzie ośmieszany w ringu.
Trafił czysto, Bradley się zachwiał, odczuł ten cios, ale zaraz doszedł do siebie. Na nokaut nie było szans
 Autor komentarza: hayabooza
Data: 28-06-2015 11:20:29 
Bradley!!!!!!!
Wiedziałem, że Kapitan Wąs wygra :)
 Autor komentarza: ltomaszl
Data: 28-06-2015 12:03:18 
Timothy Bradley to jeden z moich ulubionych zawodników niższych wag. Żałuję że nie mogłem oglądać walki. Liczę na emocjonujące pojedynki z jego udziałem w przyszłości. Cały czas po cichu liczę, że w pożegnalnej walce suweren wybierze na przeciwnika właśnie Bradleya..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.