FOREMAN: NIE LUBIŁEM BOKSU, WALCZYŁEM DLA KASY

George Foreman, jeden z najlepszych zawodników w historii wagi ciężkiej, przyznał, że nigdy specjalnie nie przepadał za boksem. Dla 66-letniego dzisiaj Amerykanina, który w latach świetności nokautował takie sławy, jak Joe Frazier, Ken Norton czy Ron Lyle, jedyną motywację do pojawiania się między linami stanowiły pieniądze.

- Nie lubiłem boksu. Nie znosiłem go. Byłem bardzo niezadowolony, że muszę bić ludzi, aby zarobić na życie. Wróciłem na ring tylko dlatego, że przestałem czerpać zyski - mówi "Big" George.

Foreman zakończył karierę w 1977 roku, ale wznowił ją po dziesięciu latach i w końcu 1994 pokonał Michaela Moorera, zostając najstarszym mistrzem świata w historii wagi ciężkiej.

Zobacz: PPV? ZACZĘŁO SIĘ OD HOLYFIELD-FOREMAN

- Pamiętam, że jak po raz pierwszy odchodziłem z boksu, brałem milion dolarów za walkę. Po powrocie dostawałem po 5 tysięcy, a raz zdarzyło się nawet, że tylko 2 tysiące. Nie miałem jednak nic przeciwko, bo w końcu zarabiałem. Faceci tacy jak Mike Tyson zgarniali wtedy miliony, a mi dawali 2 tysiące. Ale potem gaże rosły, aż w końcu za walkę z Evanderem Holyfieldem w 1991 roku dostałem 2,5 miliona. Przegrałem wtedy, ale miałem na konacie 2,5 bańki. Wróciłem do gry - stwierdził Foreman.

Po raz drugi Foreman zakończył karierę w 1997 roku, licząc niespełna 49 lat. Kolejny powrót na ring nie był już potrzebny, bo bokser znalazł inne źródło dochodu. W latach 90. w Stanach Zjednoczonych pojawiły się reklamowane jego nazwiskiem grille. Pięściarz zarobił na tym interesie grubo ponad 100 miliony dolarów.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Krusher
Data: 06-05-2015 13:59:52 
Nie każdy lubi zbierać po głowię.
 Autor komentarza: Champion20
Data: 06-05-2015 14:09:57 
Przynajmniej szczery
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-05-2015 14:22:42 
i pokazal ze dla wielu to w glownej mierze biznes jak i kiedys.
Te grile to byl mocny interes heh
 Autor komentarza: jassin
Data: 06-05-2015 15:44:44 
wiekszosc bokserow nie lubi boksu. to samo mowil przeciez tyson i cunningham. Tylko Szpila kocha naparzanie sie po ryjach miloscia bezgraniczna. nawet jest sklonny za darmo.
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-05-2015 15:58:44 
tyson to przeszedl przemiane po staniu sie muslimem, wczesniej jak to pisal w ksiazce chcial lac wszystkich i za wszystko
 Autor komentarza: JenningsFan
Data: 06-05-2015 16:38:41 
Pewnie za 30 lat też tak będę mówił ;)
 Autor komentarza: pigwus1
Data: 06-05-2015 17:42:11 
Akurat Tyson był pasjonatem boksu.
Znał całą klasykę.
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 06-05-2015 17:43:51 
tyson był pasjonatem fakt ale pózniej walczył tylko dla kasy nie kibiców
 Autor komentarza: Faraon
Data: 06-05-2015 18:40:04 
Vitalij71
Don kinkong go wydymał na tyle kasy to nie ma się co dziwić.
 Autor komentarza: BrooklinBomber
Data: 06-05-2015 18:52:43 
Jesli dobrze pamietam to Tyson wyznal w ksiazce ze przestal kochac boks po 1991 roku.
 Autor komentarza: Faraon
Data: 06-05-2015 19:23:41 
Książke posiadam jest super.
 Autor komentarza: MarcinN
Data: 06-05-2015 19:49:52 
jassin

Czy coś w tym złego? Bo nie rozumiem.
 Autor komentarza: NATHAN
Data: 06-05-2015 19:56:56 
BrooklinBomber : dziwnym zbiegiem okoliczności po przegranej z Douglasem :D
 Autor komentarza: TytanowyJanusz
Data: 06-05-2015 20:40:14 
Moim zdaniem Tyson nigdy nie kochał boksować, robił to dla kasy i popularności.Gdyby kochał to robić to by nie olewał treningów i porażka z Douglasem nie miałaby miejsca..
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-05-2015 22:10:52 
nie do konca, cus zlapal malego czarnucha ktory mial gowno w glowie wiec na dobra sprawe byl biala kartka ktora krztałtowal jak chcial, zabraklo go i kto inny zaczal robic to w nieudolny sposob
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-05-2015 22:24:37 
kształtował*
 Autor komentarza: Nixon
Data: 06-05-2015 23:06:12 
Maniek1986

Czytałeś książkę ?. Z niej można wywnioskować,że Tyson odniósł sukces,bo Cus go wyszkolił,ale też on był przyczyną jego upadku,bo zrobił z niego maszyne i zwierzę,a zapomniał o czymś takim jak człowieczeństwo i ta agresja może mu pomagała,ale do jakiegoś czasu, bo wszystko co ma początek ma też swój koniec.
 Autor komentarza: Maniek1986
Data: 06-05-2015 23:16:32 
jestem w trakcie:)
Tak pośrednio był, bo to cus byl kapitanem tego okretu a jak go zabraklo to mike nie wiedzial kim jest.
Chociaz z tego co juz przeczytalem tyson mowil o wpajaniu mu dobrych wartosci aby stal sie lepszym czlowiekiem, przeczytam do konca to wyciagne wnioski.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.