KRZYSZTOF CIEŚLAK POŻEGNA SIĘ W MAJU Z RINGIEM
Podczas majowej gali organizowanej przez Mariusza Grabowskiego swój ostatni pojedynek stoczy Krzysztof Cieślak (22-5, 7 KO). Na dzień dzisiejszy wiadomo, że walka odbędzie się na dystansie ośmiu starć w limicie umownym 60 kg.
- Zależy mi na tym, by zmierzyć się z solidnym rywalem. Chciałbym jeszcze walczyć, serce by chciało, jednak rozum mówi mi co innego. Ten wypadek dał mi się we znaki. Mam słaby wzrok, odczuwam ból w barkach. Nie czuję się spełnionym zawodnikiem, mogłem osiągnąć znacznie więcej. Na pewno w ostatnim pojedynku pokażę serce, charakter i wolę zwycięstwa. Bardzo bym chciał, żeby kibice właśnie takiego mnie zapamiętali - powiedział "Skorpion".
Krzysiek rozpoczął już pierwszy etap przygotowań w rodzinnym Wołominie, skupiając się nad przygotowaniem fizycznym.
- Dużo biegam i chcę wzmocnić się fizycznie. Sparować będę z reprezentacją Hussars Poland pod okiem Zbigniewa Raubo. Mam również możliwość trenowania z Andrzejem Gmitrukiem - dodał były młodzieżowy mistrz świata, który po zakończeniu kariery chciałby spróbować swoich sił w roli trenera.
Nie każdy musi być mistrzem świata, ale wolę po 100 kroć takiego Krzycha niż jakieś Szpulki i inne gady.
Sympatia kibiców kołem się toczy. Jeszcze dwa lata temu jechano po Cieślaku jak po dzikiej świni, głównie za brak pokory.